Wpis z mikrobloga

Właśnie skończyłem oglądać ostatni sezon #theoffice :O

Wszystko co napisano na tym tagu było prawdą...
Irytacja Michaelem zmieniła się w tęsknotę, Dwight stał się kimś więcej niż bucem... Obserwacja ewolucji postaci była niesamowicie interesująca :O
Mimo mnóstwa cringe'owych scen, często topornych odcinków, które trudno było przełknąć, całokształt serialu czy końcowe przesłanie w finałowym odcinku sprawia, że aż musiałem się tym podzielić :D
Wiadomo, że każda postać była przerysowana na swój sposób jednak część z ich zachowań można przenieść do codziennego życia i spojrzeć na niektóre sytuacje w zupełnie inny sposób.

Serdecznie polecam ten serial temu kto nie widział! Mimo, że czasami trudno dojść do końca (that's was she said ( ͡° ͜ʖ ͡°)) odcinka czy nawet sezonu, to warto! :)

Teraz chyba pora zrobić sobie krótką przerwę od seriali i dobrze przemyśleć co obejrzeć jako następne :D

#theoffice #seriale
  • 9
@cooles może masz rację, "często" to nienajszczęśliwsze słowo xD
Być może mam też takie odczucie, bo oglądałem go, nie odcinek po odcinku, a wręcz sezon po sezonie, mogłem więc odczuć pewien przesyt i kumulację słabszych momentów. Trudno mi tu być obiektywnym ;)
that's was she said ( ͡° ͜ʖ ͡°))


@unlucky_fellow: that's WHAT she said.
No serial jest fenomenalny. 100% racji z tym rozwojem postaci.
Jak będziesz oglądał kolejne razy (nie oszukuj się, nie skończy się na dwóch ;)) to na bank znajdziesz nowe śmieszki. Ja przy trzecim razie zobaczyłem co robi Kevin jak Dwight zrobił ćwiczenia pożarowe. Michael rozwala okno, a potem przeskok kamery do kuchni i Kevin
nie odcinek po odcinku, a wręcz sezon po sezonie


@unlucky_fellow: No, mi całość zajęła nieco ponad dwa tygodnie za pierwszym razem i też czułem przesyt, ale nie mogłem przestać oglądać. ¯\_(ツ)_/¯ Teraz oglądam już chyba piąty raz i wnioskuję, iż faktyczna ilość słabych odcinków jest niewielka. :)