Wpis z mikrobloga

Chciałbym Was zapytać, a może nawet sprowokować do dyskusji, jak to jest z tą objętością treningową. Robię sobie FBW, dotychczas starałem się robić mniej więcej 5 serii 8-12 powtórzeń, co dawało całkiem sporą (jak na moje warunki i staż) objętość całkowitą - szacowałem ją sobie jako całkowity "przerzucony" ciężar przez dany mięsień, natomiast dziś chciałem dla odmiany uderzyć w ten zakres typowo siłowy 1-5 tymi samymi ćwiczeniami tylko wykonywanymi 5x5 i różnica jest niesamowita - czuje się po treningu dużo lepiej, nie dopada zmęczenie, czy to może być efekt tego, że ta objętość całkowita się zmniejszyła? Gdzieś czytałem też, że tak naprawdę najwięcej w kontekście budowania masy mięśniowej dają te powtórzenia blisko upadku mięśniowego, pytanie teraz czy lepiej machać więcej, mniejszym ciężarem na sztandze ale z większą objętością, czy więcej na sztandze, mniej powtórzeń i mniejsza objętość przetoczona przez mięsień. Mój staż to niecałe 4 miesiące solidnej pracy. Ogólnie jak dysponujecie jakimiś ciekawymi artykułami o tej objętości to chętnie poczytam.

#mikrokoksy
  • 4
@in_clination: Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że objętość. Ekhm... objętość, która pozwoliła mi progresować, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe serie wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które