Wpis z mikrobloga

Idzie chodnikiem rodzina, z rozmowy wnioskuję, że w składzie mąż, żona i jedni teściowie. Mąż niesie bękarta na rękach. Nagle podchodzi z nim do hulajnogi stojącej na skraju, przewraca ją i idzie dalej. Zatrzymuję się.
- Coś pan chyba przewrócił.
- (chyba żona) On niesie dziecko i mógł się z nim przewrócić.
- Proszę to podnieść.
- (chyba teść) A widział pan tam dalej ile tego leży? (wtf?)
- To nie należy do pana, dlaczego niszczy pan cudze rzeczy?

Jedynie chyba teściowa zachowała rozum, podeszła postawić, na co facet z bękartem każe jej nie ruszać, "niech mama nie podnosi". Biedna kobieta, pewnie w domu banda prymitywów spuściła jej #!$%@? za niesubordynację.

#hulajnoga #hulajnogaelektryczna #lime #kultura
  • 12