Wpis z mikrobloga

Dzień dobry państwu, kochani moi, moi. Dziś jest mój ostatni dzień życia tutaj na Szkolnej 17. Wstałem i zobaczył pan y y Janek yyy Borodo yyy łańcuchy na bramie. Na tej byli i na tej byli. I jeszcze teraz pokażę wam co... je jeden człowiek wyrabia nade mną [sapanie warmiańskie], co napisał na mnie, jakie wulgarne słowa i tak dalej.

Idę chodnikiem i zobaczcie. [Sapanie knura x6]

I pytam was, a policja nie chce nawet przyjechać, bo wiadomo policja sama się boi. Stoję przed przed plakatem bardzo ładnym i chciałem dla tego człowieka bardzo bardzo serdecznie podziękować. Niech jemu Bóg wynagrodzi na tym świecie i na tamtym jak umie się znęcać nade mną, i tak dalej ... i tak dalej. I szanowne Państwo kochani moi widzicie co,
i stoję, łzy aż w oczach kręcą się, a samochody jeżdżą i czytają plakat. Bardzo dobrze niech czytają, ja go nie będę zdejmować, niech czytają sobie, niech czytają, niech wyrabiają nade mną, niech znęcają się, może prędzej odejdę z tego światu #!$%@?, #!$%@?, #!$%@?.

I chcem tylko zadać parę pytań dla pana Jana Rodo.
[K]: Panie Janie pan szedł i pan podobno widział samochód. Jaki koloru samochodu był?
[J]: Biały był samochód.
[K]: Marka?
[J]: A marki to ja z daleka nie widziałem tak.
[K]: Ile ludzi było koło bramy?
[J]: Jedna osoba było tylko.
[K]: Jak wyglądała?
[J]: Słuchaj przystanek jest 300 metrów prawie dalej, jak mogłem zobaczyć tą osobę?
[K]: Ale wzrost mógłby Pan zobaczyć wzrost, widział.
[J]: Yyyyy podkoszulka biała była i ten i spodnie czarne.
[K]: I spodnie czarne tak?
[J]: Tak.
[K]: Okulary miał na głowie?
[J]: Słuchaj, ja go widziałem z przodu czy ja go widziałem z tyłu? To jest różnica. Ja go z tyłu widziałem a nie z przodu.
[K]: Ale..
[J]: Wiem, że wlazł w samochód i w długą.
[K]: Aha. A samochód gdzie stał?
[J]: Stał przed twoją bramą.
[K]: Przed moją bramą stał tak?
[J]: Tak.
[K]: Yhy. Koloru..
[J]: Odjeżdżał tu tego ten sam podjechał samochód wsiadł i pojechał.
[K]: Aha, aha, aha, aha i koloru białego?
[J]: Tak. Biały samochód i tego, a marki to ja nawet nie powiem, bo nie wiem.
[K]: Aha, aha.

I widzicie jeszcze raz pokazuje plakat jak znęcają się nade mną, widzicie bardzo ładnie
a policja na to łoży, nasza zasrana wiadomo co. Jak ja tylko coś zawiadomię 7 radiowozów
i straż miejska, jak na mnie kto napisze nie będzie żadnego ... nie ma, bo po co? Na co? Do czego? Trzeba wykończyć tego #!$%@?, #!$%@?ę. Trzeba położyć do ziemi. Pawełku z Warszawy nie przyjeżdżaj. Po co masz przyjeżdżać? Ja cię proszę, zdechnę, nawet na pogrzeb nie przyjeżdżaj. Sławku nie przyjeżdżaj, ja was nie proszę.
Bo chcem żeby odejść spokojnie, ładnie pięknie po cichu. Tak odejdę dzisiaj, fajnie będzie dla mnie. Lekka prędka śmierć będzie, była już raz. Pytam ciebie Pawełku z Warszawy, po co przyjeżdżałeś? Tylko śmiechu robić? Patrzyłeś czy ja zdechł czy nie? Po co? Majorku, #!$%@?, ogorku. Po co przychodziłeś do szpitala? Nawet nie wziąłeś ubrania wyprać raz, bo śmierdzi. Ja śmierdzę, a wy pachniecie. A ty Majorku, ogorku pachniesz rozpuchem. Każdy to mówi i śmieje się z ciebie. Pawełku zabierz do siebie ogorka, majorka. Proszę ciebie zabierz do siebie, niech żona twoja powącha, niech poczuje zapach yyy perfum, takich którzy, takie którzy, które są do farb. Tak, niech poczuje żona twoja. Te perfumy są bardzo dobre, o bardzo świetnym zapachu.

I na zakończenie, znowu męczą mnie za psa, znowu mam na 14 godzinę wezwanie, znowu mam męcz, muszę odpowiadać i tak dalej. Tłumaczyć się niewinnie. Tak. Jak u kogo eternit leży na dachu … to może leżeć i policjant z trójki dyżurny wczorajszy “ha ha ha ha” i weszły
w komputerek «do takiego i takiego roku może leżeć». Nie. Dawno musi być zdjąć, ale... tego nie chcą zrobić ani policjanci bo wiem, że pies psa nie ugryzie, a jeszcze do tego… inna rzecz. Pies suki nie po... nie ugryzie. Zwierze takie jest pies, zwierzę i suka jest taka zwierzę no i nie ugryzie.

I powiem dla was [westchnienie knurze] żegnajcie na y na zawsze. Zostawiam ten tą posiadłość dla kogoś innego. O 14 już nie będzie moja posiadłość, ja znajdę się gdzie indziej. Idę, ledwo idę do domku jeszcze, jeszcze do domku ledwo idę, tak. Nie moje kopytka. Bardzo ładnie znęcacie się nade mną. Chodź Janeczek ([J]: Zaraz, czekaj.), chodź.
Nie tylko na dwa łańcuszki, ale na 102 zamykajcie i na 102 kłódki zamykajcie, bo wy do tego zdolni jesteście. Wy do tego tak zdolni jak cholera. Tak. I szanowne państwo…. powiem tak na zakończenie. Nie będę brał leków Pawełku i wykończe się i wykończę się, tylko nie przyjeżdżaj na pogrzeb mój, nie chcem żeby ciebie było, nie chcem Sławka, nie chcem nikogo. Nie chcem nikogo.

I powiem tak [westchnienie knurze] i powiem tak. Żegnaj Pawełku, żegnaj Sławku, żegnaj majorze, wszyscy żegnajcie. Niech was Bóg błogosławi na tym świecie, odpuści wam grzechy, doprowadzi do życia wiecznego, amen. Tak ksiądz się modli przed ołtarzem i ja się pomodliłem za was, i ja się pomodliłem za was, za wszystkich. Żeby dał Bóg dla was rozum, zdrowie, szczęście. Bawcie się na moim pogrzebie. Chlajcie piwo, winko yyy pijcie rozpuszczalnik. Wąchajcie narkotyki różne, trawkę nie trawkę. Znaczy y pijcie yyy samogon, tak. I cieszcie się, weselcie. Weselcie się że ja będę na chruście leżeć dzisiaj, weselcie się.

Patrzę na tą śliwkę,
Prosta, ładna, świetna.
Prosta, ładna, świe..y, tak!
[chrum, chrum]
Ładna piękna!
[yhh]
Ładna piękna!
Śliczna wspaniała!
[westchnienie knurze]
Śliczna spaniała [jęk, chrum]
Śliczna spaniała [westchnienie knurze]
Śliczna spaniała [chrum, westchnienie knurze x2]
[J]: Mówię, że że płacze. Yyy, zresztą tak posiedzisz przez cały dzień to byś się i Ty byś zwariował. Ah, ha ha.
[K]: Ha ha ha Januszek, śmiej się! Śmiej się!
[J]: Ja ja się śmieje z Ciebie?
[K]: Łe! Łe! Łe! Łe! Łe! Łełe!
[J]: Tego, #!$%@?..
[K]: #!$%@? to masz pomiędzy nogami!
[chrum x2, westchnienie knurze]

Taak... tak… chcem z wami się pożegnać na zawsze, na zawsze chcę się pożegnać, a ten dom i ten budynek gospodarczy rozbierzcie po kawałku sobie, po cegiełce, po pustaczku, po belce, po krokwi, po deszczułce, po blaszce. Potnijcie, piły są, stoją, trzy moje. Piły rozbierzcie, po kawałkach bierzcie. Narzędzia też bierzcie, po cząstkach sobie. Tak, taka moja prawda dla was. Dla was, dla was mówię prawdę. Nie kłamię, jak piękna wspaniała śliwka, jak piękna wspaniała śliweczka jest.
A powiem coś innego, zaraz będzie policja, karetka na mnie. «Co?! Pan chory? Zabieramy pana. Na leczenie do Choroszczy!». A reszta cały świat zdrowy. Tylko jeden chory na tym świecie. Ten człowiek co robi. Dla waszych bechów, ustaweczki. Żeby nie siedzieli na obmurkach, bo przychodzi mexikano. Sam przychodził: «Zrób boisko tu! Zrób dla dzieci!». Tak, zapytajcie się to jego, ale on skłamie, bo on ma ubeka, on ma na poczcie, on wszędzie jest obstawiony. A ja co? Sam jeden jak ten paluszek goły, tak. To teraz wszyscy po mnie możecie jechać, jedzcie jak możecie, jak możecie jedzcie [chrum], pozwalam. A Ty jak Pawełek przyjdziesz dzisiaj… do mnie, bo dowiedziałem się, że masz przyjechać, zobaczyć czy ja jeszczę żyję czy nie zdechł… to będzie fajnie, będzie fajnie, będziecie łypkę smiać się, swoją tłuściutką, mordeczkę tą, bo inaczej nie powiem. Miałeś zabrać przyjaciela swego… do siebie, czemu nie zabierasz? Dlaczego, pytam Pawełku? Nie chcesz żeby żona Twoja powąchała tych perfum?! Nie chcesz?! Powiedz! A to fajne perfumki są! Takie perfumki są, że jak nie wiem, lepsze jak inne! Tak pachną z daleka! Na kilometr nawet.

[Z męczeńskim spokojem] I Szanowne państwo... kochani moi…. żegnajcie, na zawsze. Niech was Bóg błogosławi... i strzeże w wieczności, amen..

#kononowicz #patostreamy
  • 7