Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki i Mirabelki,
widzę jak jedziecie po ludziach podróżujących, ale chciałbym zrobić krótki opis mojej obecnej sytuacji. Ogólnie pracuję sobie cztery na cztery tygodnie na statku, który obecnie bierze udział w projekcie w Mozambiku. Pobyty w domu nie są płatne, więc jeżeli do pracy nie polecę zostaję bez środków do życia. Jakieś 10 dni temu, przed zdiagnozowaniem pierwszego przypadku w Polsce poleciałem do pracy. Potem wszystko poszło już szybko, zamkniete granice, rozwój epidemii ... Firma podjęła drastyczne środki i anulowała wszystkie podmiany prawdopodobnie do połowy maja. Wszyscy mają mieszane uczucia, nikt nie wie jak sytuacja rozwinie się dalej, bo co jeżeli w maju będzie jeszcze gorzej? Co jeżeli nie będzie możliwy powrót do domu? Z drugiej strony ma to swoje plusy ... normalnie na burcie przebywa ponad 150 osób. Wiąże się to z podmianami okolo 50 osób tygodniowo, dosłownie z całego świata. Jeżeli dalej tak to będzie wyglądało to raczej mała szansa za zarażenie się, ale z drugiej strony pojawia się inny problem. Na burcie nie są tylko marynarze, ale przeróżni podwykonawcy, którzy nie są przyzwyczajeni do bycia zamkniętym na środki morza przez parę miesięcy. Mam nadzieję, że nikomi nic nie odbije ... Trzymam za was kciuki tam w Polsce, ode mnie tylko tyle, że jeżeli wrócę w najbliższym czasnie to na pewno podejmę się świadomej kwarantanny. Pozdrawiam Marinero

P.S.
Wiem, że znajdzie się zaraz pewnie paru dwunastolatków, którzy zaczną pisać posty w stylu- nie wracaj, nie chcemy Cie tu. Za was również trzymam kciuki!

Nie jest to żadne #chwalesie czy cos takiego, chciałem tylko przedstawić jaki wpływ ma #koronawirus na moją sytuacje!

#pracbaza #podrozujzwykopem #marynarz
  • 4
@Marinero- u mnie to samo, z tym że utknełem na PSV u wybrzeży Guayany. Masakra bo miałem za tydzień do domu po 2 miesiącach schodzić a tak szykuje się dłuższy pobyt na burcie ( ͡° ʖ̯ ͡°)