Wpis z mikrobloga

Zenit, część 2/3 - Z2 #lacunafabularniestarwars #lacunafabularnieczarnolisto

-----------------------------------------------------------------------

Napięcie w gabinecie kanclerskim rosło z każdym ułamkiem sekundy. Twarz Kruula rozluźniła się, a jego wzrok przebiegł po siódemce przeciwników.

- Pozwolisz Izaelo, że pozbędziemy się statystów? - zapytał z przekąsem mistrz Kruul.

Mistrz Archil wzruszył ramionami, Redav otworzył szerzej oczy, ale nie zdążył zareagować. Kruul wyciągnął przed siebie rękę, wykonując potężne Pchnięcie Mocy. Sithami i Redavem tylko lekko zakołysało, natomiast trójka zaskoczonych Najemników wyleciała przez okno i zaczęła spadać podążając za Kanclerz Ys. Navian zamknął oczy, starając się nie krzyczeć w ostatnich chwilach życia, kiedy to poczuł mocne szarpnięcie. Otworzył oczy i zobaczył, że wraz z pozostałymi dwoma Najemnikami zawiśli nieruchomo w powietrzu. Dostrzegł wychylonego znad resztek okna Dartha Redava, który gwałtownym gestem dwóch rąk posłał ich z powrotem w stronę budynku Senatu, tyle że kilkanaście pięter niżej. Najemnicy wpadli z hukiem przez przeszkloną ścianę i upadli pokaleczeni na podłogę przed stopami przerażonych Eski i Desny Aqre.

- Nadal jest trochę nierówno - zauważył Auron Jor. - Może być tak...

Nie dokończył, ponieważ Kruul posłał w stronę Redava wiązkę jasnoniebieskich błyskawic. Bioniczne kończyny Spocka opadły bezwładnie, a on sam przyklęknął od ich ciężaru. Kyle i Fruthiv wybuchnęli śmiechem.

- Pokonam cię nawet bez rąk i nóg Auronie - powiedział z uśmiechem Redav. - Nie uciekniesz od przeznaczenia.

Miecz Jamesa uniósł się w powietrze i zapłonął czerwonym blaskiem. Kyle i Fruthiv stanęli naprzeciwko Tar'va, Ordo-Karr uśmiechnął się w stronę Jett-Dariego. Mina Kruula ponownie spoważniała, a wzrok padł na Izaelo.

- Ty też sobie wymyśliłeś jakieś mroczne imię Archil? - zapytał z przękąsem Kruul
- Tak - odparł zapytany. - Zabójca Kruula.

Izaelo skoczył na Kruula, dając w ten sposób znak do rozpoczęcia pozostałych pojedynków. Na co dzień przestronny gabinet skurczył się do mikroskopijnych rozmiarów. Ordo-Karr błyskawicznie uzyskał przewagę nad Jett-Darim i zepchnął go do rozpaczliwej obrony. Tar'vrven'heq dzielnie bronił się przed dwoma atakującymi, nie mając jednak możliwości jakiegokolwiek kontrataku. Redav usiadł, opierając się na ścianę i obserwował swój miecz, który sprawiał niemało kłopotów Auronowi.

- Co tak słabo Jor? - kpił Redav. - Ulubieniec Rady nie jest w stanie trzymać równej obrony przeciwko samemu mieczowi?

Auron próbował zniszczyć miecz świetlny przeciwnika, ale ten był zbyt zwinny. Strażnika zaczęła ogarniać bezsilność. Z kolei Tar'vrven'heq zaczynał powoli słabnąć. Przeciwnicy nie popełniali błędów i byli świetnie wyszkoleni. Precyzyjne cięcie Kyle'a pozbawiło lewej dolnej dłoni Besaliska. Jett-Dari co chwilę uciekał przed kolejnymi ciosami Ordo-Karra. W pewnym momencie znalazł się obok leżącego przy ścianie Redava. Wykorzystując jego bezwładność pchnął go mieczem prosto w serce. Redav wydał z siebie cichy jęk i upadł bezwładnie na podłogę. Opadający na ziemię miecz Spocka chwycił Auron i rzucił go w kierunku Fruthiva. Ten musiał zrobić unik, ale to wystarczyło, aby Tar'v wyprowadził potężny prawy dolny sierpowy, który odrzucił do tyłu Mistrza. Oszołomiony w ostatniej chwili zablokował idące z góry cięcie Aurona. Besalisk odzyskał pewność siebie i szybko przejął inicjatywę w walce z Kylem. Szybkie dwa cięcia podwójnego miecza najpierw zbiły obronę Kyle'a i pozwoliły dokończyć dzieła, przecinając na pół zszokowanego Strażnika. Tar'v skoczył w stronę Aurona, ale było już za późno. Odepchnięty Mocą przez Fruthiva Auron stracił równowagę, a szybkie dwa cięcia na jego piersi zakończyły żywot Jora. Fruthiv odwrócił się w stronę nacierającego Tar'va i zablokował jego cios.

Kruul i Jett-Dari znaleźli się plecami do siebie. Walka przeniosła się na korytarze Senatu, ale Sithowie nadal mieli nad nimi ogromną przewagę. Urzędnicy republikańscy w popłochu uciekali widząc tańczące w śmiertelnym walcu miecze Jedi i Sithów. Izaelo przyśpieszył tempo walki, na co zmęczony Kruul nie był w ogóle przygotowany. Cięciem wzdłuż tułowia Izaelo najpierw pozbawił Kruula prawej ręki i nogi, następnie zasypał go gradem Błyskawic Mocy. Mistrz krzyczał i dygotał, co ścisnęło gardło Jett-Dariego, mimo że nikt nie wykonywał na min Uścisku Mocy. Gdy Kruul skonał, Izaelo nie dołączył do Ordo-Karra, a jedynie obserwował z uśmiechem przebieg pojedynku.

Tar'vrven'heq z Fruthivem również przenieśli się na korytarz. Obaj byli potwornie zmęczeni i popełniali coraz więcej błędów, których jednak żaden z przeciwników nie był w stanie wykorzystać. W pewnym momencie Fruthiv wykonał zbyt odważne cięcie, co Tar'v wykorzystał ucinając mu dłoń, trzymającą miecz. Ostatkiem sił przewrócił się na rannego Fruthiva i zaczął go okładać trzema pięściami aż do utraty przytomności. Następnie chwycił głowę pokonanego i wydając z siebie nieludzki krzyk skorzystał ze swojej siły fizycznej i zmiażdzył jego czaszkę. Podniósł głowę, po której spływał wodospad potu i zobaczył konającego Jett-Dariego, rozcinanego właśnie przez Ordo-Karra od prawego ramienia do lewego biodra. Dwóch Sithów wolnym krokiem zbliżało się do klęczącego nad ciałem Fruthiva Strażnika. Ten podniósł się z kolan na trzęsących się ze zmęczenia nogach i ponownie odpalił swój podwójny żółty miecz. Ordo-Karr zaśmiał się rubasznie, ale w tym momencie pozostała przy życiu trójka usłyszała tupot dziesiątek ciężkich butów, dochodzący z dwóch stron korytarza.

Złota Kompania Republiki przyjęła formację bojową i wycelowała karabinami w stronę Sithów i Strażnika. Rozstawiono przenośne plazmowe działo przeciwsprzętowe. Nie zrobiło to większego wrażenia na Sithach, ale zanim wykonali jakikolwiek ruch, usłyszeli znajomy krzyk zza pleców żołnierzy.

- Wstrzymać ogień! - Volesus wraz z kilkoma innymi senatorami przeciskał się przez szeregi. - Nie chcecie chyba zabić nowego Kanclerza?

Przed szereg poza senatorem Gwardiusem wyszli Beluar Yelris, Zeall Lankost, Jakkay Zoidberg, Janus Korwinix, Mateo Walas'hk i Szechter Pryde. Sithowie wyłączyli miecze i uśmiechnęli się w stronę senatorów. Tar'v nadal stał nieruchomo w pozycji bojowej.

- Tar'v chyba nie dosłyszał - powiedział kpiąco Izaelo. - Gdzie twoje maniery Strażniku?

Besalisk poczuł, jak jego miecz wyślizguje mu się z rąk i trafia w ręce mistrza Sith. Wciąż krwawiący został wepchnięty do przenośnej Klatki Mocy i uwięziony.

- Nie traćmy czasu - Ordo-Karr zwrócił się do senatorów. - Senat musi jak najszybciej dowiedzieć się o zmianach na szczycie władzy. Inne sprawy mogą poczekać.

Słabnący Besalisk obserwował znikających za rogiem senatorów w towarzystwie Sithów oraz obstawy Złotej Kompanii Republiki.

* * *

- Wszyscy gdzieś wyjechali - westchnął Jimmy. - Tylko my tutaj siedzimy. Masz ochotę na jeszcze jedną partyjkę pazaaka RemixPL?
- Nie chce mi się...

Haa'rs ze znudzoną twarzą surfował po holonecie. Mayotte oglądał na radarze przyloty i odloty statków. Nagle dostrzegł pojawienie się kilkudziesięciu wielkich obiektów na orbicie planety.

- Widzieliście to?!
- Tak, spokojnie - odparł Haa'rs. - Republika przyleciała zniszczyć ostatnie miasto Omni na Lankoście, jest o tym news.
- A to miasto nie było po drugiej strony planety?
- No było.
- To co robią nad nami?

Wszyscy unieśli głowy do góry i dostrzegli kilkadziesiąt małych czerwonych punkcików na niebie. Punkciki zmieniały się w punkty i sekundy na sekundę zwiększał swoją średnicę.
- To jakieś fajerwerki?
- To nie są fajerwerki, Jimmy...

Najemnicy zostali zasypani gradem wiązek plazmy, które w niecałą minutę zrównały wszystkie konstrukcje z ziemią. Bombardowanie orbitalne po raz kolejny okazało się druzgocąco skuteczne, eliminując jednocześnie problem Omni oraz Najemników. Ruch ten miał jednak nieoczekiwane przez nieżyjącą już Kanclerz skutki.

* * *

- Szanowni Senatorowie! - zaczął Izaelo. - Kolejny kryzys parlamentarny został zażegnany! Fimbria Ys ustąpiła ze stanowiska, a Senatowi udało się sformować większość stabilizacyjną. Dzięki poparciu dziewiątki senatorów - stojącej obok mnie siódemki oraz nieobecnych Oyage Parana i Mand'alor Drala z dumą ogłaszam przekształcenie Republiki w Imperium Galaktyczne na czele ze mną - DARTHEM RELITHEM!

Przez salę przetoczyła się mieszanka braw i teatralnych szeptów. Ordo-Karr uważnie obserwował ważniejszych senatorów z tej drugiej grupy.

- Apeluję o rozsądek! - kontynuował Darth Relith. - Opór mniejszości jest daremny przy...

Potężna seria eksplozji, dochodząca z dachu przerwała expose nowego samozwańczego Kanclerza Sith. Budynek Senatu został zasypany wiązkami plazmy, pochodzącymi z orbity Coruscantu. Zgromadzone Pancerniki z Muunilist i Mandalory niezależnie od siebie wspólnie atakowały ten sam cel. Zdradziecki atak na serce Republiki spotkał się z reakcją stacjonujących na orbicie Pancerników Coruscantu. Pomiędzy wielkimi jednostkami wywiązała się trójstronna walka. Siły Republiki początkowo prowadzące równy bój z terrorystami zostały po pewnym czasie wzmocnione przez powracającą z Lankosty flotę. Ta jednak nie atakowała w całości flot senatorów Drala i Parany ze względu na chaos komunikacyjny. Nikt już nie wiedział, kto jest za kim.

Ze zgliszczy budynku Senatu wygrzebał się zakrwawiony Tar'v. Resztą sił opuścił gruzy i udał się do Świątyni Jedi. Szechter siedział skulony pod swoim fotelem. Odsłonił ręce, zasłaniające głowę i zobaczył nad sobą Mateo Walas'hka, trzymającego w górze ręce. Obaj senatorowie otoczeni zostali bańką, która uchroniła ich przed spadającymi kawałkami gruzu. Mateo opuścił ręce i przysiadł ze zmęczenia obok senatora Pryde'a. Ten wstał, wziął pod ramię swojego zbawcę i kuśtykając próbował opuścić miejsce zdarzenia. Nie patrzył nawet na leżące trupy senatorów, dyplomatów, żołnierzy i zwykłych ludzi, którzy mieli nieszczęście znaleźć się w chwili zamachu na terenie budynku. O ile Szechter był w stanie odwracać wzrok, o tyle nie był w stanie usunąć z głowy przeraźliwego krzyku dziewczynki.

- DESNA! DESNA! BŁAGAM, OBUDŹ SIĘ! - łkanie Eski mroziło krew w żyłach.

Szechter przełamał się i odwrócił oczy w stronę sceny. Esca wyrywała się z uścisku rannego Naviana w stronę przygniecionego gruzami brata. K9 nachylił się nad Baalarem, sprawdzając jego puls, po czym wstał wzdychając ciężko. Gdy dostrzegł Mateo i Szechtera, szturchnął Naviana i pobiegł w stronę dawnego towarzysza. Cała piątka weszła na pokład statku, a łkanie Eski ucichło za zamykającymi się drzwiami i rampą.

Z gruzów wyszli Darth Relith i Ordo-Karr. Spojrzeli z niedowierzaniem na rumowisko, na twarze pomordowanych ludzi. Było zbyt wcześnie, by ocenić kto przeżył, a kto czekał na pomoc pod gruzami. Ciemne niebo nad Coruscantem wyrzuciło z siebie ogromne ilości deszczu. Nadciągała burza, której przyczyną musiały być ogromne zawirowania w Mocy, jakie miały miejsce w ostatnich godzinach. Sithowie naciągnęli kaptury na głowy i rozejrzeli się jeszcze raz po szczątkach budynku Senatu. Choć nie pojawiły się jeszcze żadne błyskawice, to zza chmur słychać było głuche uderzenia walczących ze sobą Pancerników.

- Musimy skontaktować się z Oyage i Mand'alorem - powiedział Relith do swojego ucznia. - Sprawa nie została zakończona.
- Wszystko się skończy tu i teraz!

Sithowie usłyszeli krzyk, dochodzący z góry gruzu. Dostrzegli cztery sylwetki, które powoli dobyły miecze świetlne. Najpierw zapłonęły dwa niebieskie, potem podwójny żółty. Na samym końcu ten, który niegdyś strzegł bezpieczeństwa Republiki, a teraz robi to po raz kolejny. Biały.

- Mieliście lecieć na Yavin 4 - powiedział mistrz Stah-Schek do Matestro i Yanusha.
- Przegapić taką imprezę? - uśmiechnął się Yanush

Tar'v spojrzał na zabandażowany kikut. Uśmiechnął się w kierunku Stah-Schka w podziękowaniu, na co ten odparł przyjaznym skinieniem głowy. Sithowie ponownie włączyli swoje miecze.

Bitwa o przyszłość Republiki właśnie się zaczynała...

ciąg dalszy nastąpi

-----------------------------------------------------------------------

Mistrz Kruul - śmierć

Auron Jor - śmierć ( @Treant)
Fruthiv - śmierć ( @Miloszun)
Darth Redav / James Spock - śmierć ( @gasior22)
Kyle - śmierć ( @krasik01)
Jimmy - śmierć ( @Giacomina)
RemixPL - śmierć ( @krzysztof-poczatek)
Haa'rs - śmierć ( @w_szafa)
Mayotte - śmierć ( @Wati)
Baalar Nervozz - śmierć ( @ZdenerwowanyBialorusin)
Desna Aqre - śmierć ( @Zerri)

W zamachu przeprowadzonym przez senator Oyage Parana i Mand'alor Drala zginęła nieznana jeszcze część senatorów.
Pobierz lacuna - Zenit, część 2/3 - Z2 #lacunafabularniestarwars #lacunafabularnieczarnolisto...
źródło: comment_1585242418mFM0AAphfayAgqaoeaXRHJ.jpg
  • 11
Nagle dostrzegł pojawienie się kilkudziesięciu wielkich obiektów na orbicie planety.


@lacuna:
Duch martwego kanclerza czekał na przybycie swojej następczyni z szeroko otwartymi ramionami.
- Zrobiłaś to? - zapytał na jej widok.
- Tak. - Fimbria odpowiedziała z rzadką za życia nieśmiałością w głosie, ale także z cieniem bardziej charakterystycznej satysfakcji.
- Co cię to kosztowało? - zadał jeszcze jedno pytanie, choć dobrze znał odpowiedź. Wszak pisany był im ten sam los.
Od zawsze słyszałam jego głos...
Był cichy, delikatny, często niezrozumiały ale był jego! Nieważne gdzie, nieważne jak daleko zawsze słyszałam swojego brata, a on słyszał mnie. To tak, niczym sam wiatr albo i samo światło służyło za posłańców pomiędzy nami.
Już nie słyszę jego głosu...

Pozostała jeno pustka i gorycz samotności. Umysł mój mrokiem wypełniony, wraz z mym bratem ostatni węgiełek mojego uczucia zgasł, puf! nie ma. Serce me służy jako naczynie
Krwawy Dziewięć "K9"

Drzwi do statku zamknęły się z łoskotem. "Krwawy" pierwszy otrząsnął się z szoku i jako przyzwyczajony do wydawania rozkazów kapitan, odruchowo wykrzyczał je teraz do pozostałych. Osobiście usiadł za sterami i zaczął przygotowywać statek do startu. Z czwórki która oprócz niego znajdowała się na statku tylko Navian i Mateo zareagowali, byli w końcu śmietanką najemniczego podziemia, a raczej tym co z niej zostało. Silniki poderwały frachtowiec do góry, statek
Pobierz Zeroskilla - Krwawy Dziewięć "K9"

Drzwi do statku zamknęły się z łoskotem. "Krwawy...
źródło: comment_1585249095C5aTKpqeqyhMplk4974vHK.jpg
@lacuna:

Volesus ???

Zdrowie Volesusa słabło z dnia na dzień. Ciągły stres połączony z wyrzutami sumienia, mocno wpływały na jego stan zarówno fizyczny jak i psychiczny. Niestety dla niego kulminacyjny punkt zdrowotnej niewydolności nastąpił zaraz po wybiegnięciu z biura kanclerz. Jak tylko zakończył rozmowę z Urgotem upadł na ziemię mdlejąc.
Obudził go Izaelo Archill. Trwało to pięć sekund, jednak dla Volesusa te pięć sekund było jak pięćset lat. Pięćset lat nieustającej
Pobierz SirSherwood - @lacuna: 

Volesus ???

Zdrowie Volesusa słabło z dnia na dzień. Ci...
źródło: comment_1585249825FguKhufyadBPVXm1iXkDH6.jpg
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
Tar'vrven'heq kroczył w stronę opustoszałej Świątyni Jedi. Był tak wycieńczony, że stawianie kolejnych kroków sprawiało mu problem. Przypomniało mu to pierwsze lata życia na swojej rodzimej planecie.
Wyjął trzymaną po wewnętrznej stronie szaty maskę przeciwgazową i spojrzał się na nią z zadumą. Czy to było kłamstwo od początku, czy Volesus zminił strony po tym kiedy jego służbom nie udało się podłożyć bomb w ustalone miejsca aby wyeliminować Sithów. Nie wiedział. Nie powinien
Pobierz T.....y - Tar'vrven'heq kroczył w stronę opustoszałej Świątyni Jedi. Był tak wycieńcz...
źródło: comment_1585255568CTD60iACgmJ9J8qRFKUSc4.jpg