Wpis z mikrobloga

Spotkałem znajomego z czasów gdy nie byłem jeszcze samotnym gównem xD Gość informatyk gamer zawsze mogliśmy pogadać o newsach z branży. Gadka szmatka... Pytam w co tam teraz gra a on wyskakuje. "sprzedałem komputer" ja pytam dlaczego pierdu pierdu a on na to "Bo Aneta miała dosyć komputera w salonie xD" Powiedział to z takim burakiem na twarzy, że aż mi się go żal zrobiło :D Gościu jest takim pantoflem, że ja #!$%@?. Wiecie co? Prawdopodobnie sam bym zrezygnował z komputera na rzecz drugiej połówki. Jestem sam 25 lat. Ja zasypiam z nadzieją, że zdechnę że łzami w oczach. On tymczasem zasypia szczęśliwy wtulony w drugą połówkę. Życie to gówno. Boję się jak cholera, że już nigdy nie będę szczęśliwy #feels #przegryw ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 29
@Passarinho: Na pewno bardziej niż ja ( ͡° ʖ̯ ͡°) Samotny przez ćwierć wieku. Był okres gdy miałem kilku znajomych. Fałszywych znajomych. Zrozumiałem gdy na moją 18 człowiek którego uważałem za swojego przyjaciela zabrał mnie na #!$%@? kurczaka bo wieczorem szedł ze swoimi znajomymi na balety. Przez ćwierć wieku nie spotkałem nikogo kto by mnie traktował z szacunkiem. Większość ludzi to banda #!$%@?ów. Skoro przez 25 lat
@TaboretBezPoszycia: Trzeba umieć znajdować szczęście na własną rękę, a nie uzależniać go od innych osób. Jasne, że druga osoba może być (i często jest) brakującym elementem do pełni szczęścia. Ale to nie znaczy, że jak nie możemy osiągnąć pełni szczęścia to cały wysiłek i reszta szczęścia jest bez sensu.
@TaboretBezPoszycia: Ciężko powiedzieć, czy lepiej zdechnąć samotnie, czy żyć z ludźmi jak śmieć. Ja pierwszą dziewczynę miałem w wieku 21 lat, do tej pory wydawało mi się, że życie to #!$%@?, i jedyną rzeczą która może je znacznie poprawić była kobieta. I faktycznie, z nią było troche lepiej, ale jednak nie rozwiązało to wszystkich problemów, dalej zasypiałem z łzami w oczach. A od rozstania po prawie 3 latach i dowiedzieniu się,
@TaboretBezPoszycia W kwestii związków - jak jesteś samotny to marzysz o tym żeby mieć kogoś bliskiego. Potem kogoś poznajesz, #!$%@? się, jest zajebiście aż po jakimś czasie zaczyna Ci brakować trochę tego czasu dla samego siebie, robienia rzeczy po swojemu, niezależności. Potem zaczyna się wszystko #!$%@?ć, znowu zostajesz sam, przez chwilę jest spoko bo możesz się skupić na sobie, robić co Ci się podoba. Za chwilę dostrzegasz że to wcale nie jest
@TaboretBezPoszycia: zastąpienie gier, bliskością kobiecego ciała jako lekarstwa na pustkę w duszy. Gość dalej czuje się jak gówno tylko ma najsilniejszy narkotyk możliwy, to jest iluzja bo takiego beciaka kobieta nie pokocha i to się dla niego źle skończy prędzej czy później, ale w tej chwili czuje się tak dobrze, że z tego nie zrezygnuje. A jak się doda do tego czasem jakiś seks to jest w ogóle wniebowzięty.