Wpis z mikrobloga

Drodzy Wykopkowi rodzice,
Pewnie ktoś już Wam mówił aby nie przelewać substancji żrących - Domestos, ACE, Płyny do płukania - do innych opakowań, prawda? Do tego nie róbcie, szczególnie gdy macie małe dzieci.
Niedawno do mojego SOR zgłosiła się matka z kilkuletnim dzieckiem - jego babcia przelała pół litra Domestosu do plastikowej butelki po Żywcu, młody w przypływie chęci napicia się czegoś kolorowego oczywiście to wypił. Domestos może powodować martwicę żołądka - młody przyjęty na oddział do gastroskopii.
Nie przelewajcie domowej chemii do niczego - zabezpieczenie to tak, aby dzieci tego nie wypiły, nie zjadły.
#!$%@?ąc od tego ze pogryzienia/zjedzenia kostek do prania czy do zmywarek mamy conajmniej 3-4 w tygodniu.
Połyki leków - ostatnio 2 latka połknęła „koleżanki matki” Klozapinę (silny lek stosowny przy leczeniu schizofrenii). No leżało na stoliku i młoda połknęła, chyba 2 może 4 tabletki. Takie zabawy kończą często się hospitalizacja - 2-3 dni na oddziale pediatrycznym w celu obserwacji.
Oparzenia? Standard, roczne dziecko „chciało się napić kawy”. Oparzona klatka piersiowa, brzuch, ręka, Ok 20% powierzchni ciała.
Pamiętajcie, ze jeśli Wasze dziecko się czymś oparzy to pierwsze o czym myślicie to: pod zimna wodę, a drugie: dać leki przeciwbólowe, najlepiej w czopkach.
Ot podstawy pierwszej pomocy bąbelków

#medycyna #dzieci #pierwszapomoc #ratownictwo #pielegniarstwo #szpital #sor
  • 19
Pewnie ktoś już Wam mówił aby nie przelewać substancji żrących - Domestos, ACE, Płyny do płukania - do innych opakowań, prawda? Do tego nie róbcie, szczególnie gdy macie małe dzieci.


@BrakNazwyUzytkownika:
To jest absolutna głupota, nawet jak się nie ma dzieci.

U mnie w rodzinie był przypadek dorosłego faceta, który napił się paliwa do kosiarki (benzyna wymieszana z olejem), które sobie stało w butelce po napoju. I w sumie wcale mu
@BrakNazwyUzytkownika ja już mam stres jak malutka zacznie chodzić.
Jeszcze jest ziemniakiem ale niedługo będziemy z mężem robić obchód po domu i zabezpieczać wszystko co się da.
Pamiętam głośną sprawę chłopca, który zjadł kreta. Rodzice nie zdążyli wypakować zakupów, młody zawinął butelkę z siatki a pech chciał że zakrętka była fabrycznie wadliwa. I nieszczęście gotowe. A ludzie trzymali wszystko pochowane
@BrakNazwyUzytkownika mąż ostatnio zjechał ze schodów z dzieckiem :/ Malutka była na szczęście w foteliku zapięta bo niósł ją do auta.
Sam nogę tak rozwalił że dalej paskudnie wygląda ( ͡° ʖ̯ ͡°) Wiem że nas jeszcze sporo takich akcji czeka, ale tej domowej chemii to się panicznie boję :/
PO CO


@jadalny_kasztan: Ja np. mam rozrobiony domestos z wodą w spryskiwaczu po płynie do mycia okien bo jest zwyczajnie wygodniej wziąć spryskiwacz i spryskać z niego najczęściej macane miejsca. Bombelków nie mam tak że git ale ktoś z bombelkami też może wpaść na coś podobnego
@nama: albo trzymać chemię wysoko poza zasięgiem dziecka albo pozakladac zabezpieczenia na drzwi szafek.

Plus tłumaczyć dzieciakowi że to be i nie wolno dotykać.

Nie wiem czy tylko my to szczęście mieliśmy ale nasz bombel żadnych akcji z chemią domowa czy lekami nie miała.

Nie na co się stresować na zapas.
@wstalemwczesnierano: wierz mi, powiedzieć dziecku ze to nie jest dobre to za mało.
Zabezpieczajcie porządnie po prostu chemię, może dzięki temu nigdy się ze mną nie spotkacie.
Odnośnie kwarantanny - ostatnio przybyli do nas rodzice z córka, lat 5 - ze względu na brak możliwości wychodzenia na zewnątrz, jeździła rowerem po balkonie, 4 szwy na czole wygrała XD
@nama: albo trzymać chemię wysoko poza zasięgiem dziecka albo pozakladac zabezpieczenia na drzwi szafek.


Nie twierdzę, że nie należy zabezpieczać :), ale wszystkiego i tak nie zabezpieczysz.

Na pewno warto wyrobić sobie nawyk, aby trzymać chemię w jednym miejscu. Na pewno warto zlikwidować najbardziej ewidentne zagrożenia (wiszące obrusy na stole to na 100% zły pomysł przy dziecku). Na pewno warto upewnić się, że wszystkie meble stoją stabilnie i ewentualnie przykręcić je
@BrakNazwyUzytkownika: Pamietam story z gazety - matka trzymała kreta w szafce tuz przy podlodze, niezamkniętej. Dziecko miało po krtani, po żoładku, pisali że do końca życia żywienie dojelitowe chyba, a matka obwiniła o wszystko producenta, że powinno opakowanie być tak zamykane, aby dzieci nie umiały otworzyć.
@nama: nie ma co się bać. U nas schowane do szafki i zamknięte zabezpieczeniem. Jeszcze się nic nie stało, a mała ma 16 miesięcy. Bardziej obawiałabym się małych rzeczy, które dziecko może połknąć - monety, nakrętki do butelek itd.
@nama: tez się bałam rozszerzania diety, a poszło dość gładko. Prawie od początku dawałam jej kawałki warzyw do gryzienia. Na początku to normalne, ze dziecko się krztusi, dopiero uczy się jesc. Nie polecam zbyt długiego podawania papek - wtedy dziecko faktycznie może się zadławić, bo jest przyzwyczajone do gładkiej konsystencji. Dzieci, które zbyt długo jadły papki, często stają się niejadkami. Coś w tym jest - ja bardzo długo jadłam papki i