Wpis z mikrobloga

Raport z frontu #koronawirus

#999 #wejsciesilowe #ratownikmedyczny
Źródło: https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10220737223532602&id=1597467886

Całkiem przypadkiem, jako grupa zawodowa, wciągnięto nas w dyskusję o wynagrodzeniach w moim miejscu pracy. Może i dobrze się stało, bo teraz już czarno na białym, oficjalnie, bo w mediach Dyrekcja udostępniła nasze zarobki.

2300 podstawy ratownika medycznego. Z dodatkami przelew średnio wynosi między 2,5 a 3 tys zł. Niecałe 20 zł za godzinę pracy, na rękę. Tyle kosztuje Wasze zdrowie i życie.

Tyle kosztują moje nieprzespane noce.
Tyle kosztuje każdy wyjazd na sygnale, na granicy bezpieczeństwa.
Tyle kosztuje każde moje wkłucie, intubacja, podanie leków.
Tyle kosztuje wejście do miejsc, o których nawet Ci się nie śniło, gdzie podłoga ulepiona jest dwucentymetrową warstwą gówna, po tapetach radośnie biegają pluskwy, a z dywanów wskakują na ciebie wszy.
Tyle kosztuje znoszenie pacjentów o wadze 90 kg z 4 piętra, we dwójkę.
Tyle kosztują hektolitry wylanego potu, przy niezliczonej już ilości reanimacji.
Tyle kosztuje możliwość obrzygania butów, czy ubrudzenia się wydzielinami, na których widok normalny człowiek ucieka.
Tyle kosztuje nazwanie Cię "szmatą" czy "#!$%@?ą", kiedy w melinie opatrujesz kolejną już w tym tygodniu ranę głowy, czy ogarniasz padaczkę alkoholową.
Tyle kosztuje oskarżanie, że ukradłeś ukryty w majtkach pacjenta milion dolarów i kilogram złota. Bo przecież tylko po to jadę do domów chorych - by wyrwać im złote zęby.
Tyle kosztuje moje wsparcie i kondolencje, kiedy przekazuję Ci, że nie udało mi się uratować Twojego dziecka, mamy, męża, babci.
Tyle kosztuje wycieranie karetki z Twoich skrzepów krwi, kiedy po wypadku uratowaliśmy Ci życie.

I pomimo całej ludzkiej podłości, wad systemu, niedogodności - kocham swoją pracę. Kocham ludzi, których dzięki niej poznałam. Ludzi, którzy zajadą swój kręgosłup, popadną w alkoholizm i nabawią się PTSD, bo nie przysługuje im psycholog w pracy. Ludzi, którzy, tak jak ja, kochają swoją pracę i pomimo tych niedogodności będą odpalać niebieskie światła i sygnały by dać z siebie wszystko. Kocham każde Wasze dziękuję, każde dobre słowo, czekoladę, i te słynne już oklaski też kocham. Kocham kiedy łapiecie mnie za rękę, kiedy jeszcze chwilę temu knot waszej świeczki dogasał. Kocham to, jak skrajne emocje ta praca we mnie budzi, od radości, przez gniew, rozczarowanie, zaskoczenie po dumę. Kocham to, jak przełamuję dzięki niej swoje słabości. Kocham to, jak bardzo jest nieprzewidywalna. Kocham, że kształtuje mnie jako człowieka, uczy nie oceniać, przewidywać, kochać, szanować. Kocham to wszystko tak bardzo, że to chyba właśnie jest powołanie, co?

"Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie życzył." - to istota tej pracy.

Oczywiście, że mogę zmienić zawód, wolny kraj. Oczywiście, że jak mi się nie podoba, to mogę wyjechać.

Pytanie tylko brzmi, czy Wy naprawdę tego chcecie? Czy Ci wszyscy, którzy kiedykolwiek powiedzieli - "zmień pracę" pomyśleli, że nadejdą dni, takie jak dziś, kiedy o opiekę medyczną trudno, ludzi do pracy jest mało, a ci którzy zostali chcą zwyczajnie zarabiać godnie?
Powiecie, że zły czas, że tańczymy nad Waszymi grobami. NIC Z TYCH RZECZY. Nie będzie już nigdy lepszej chwili, chwili w której społeczeństwo zdało sobie sprawę, że jesteśmy potrzebni, a rządzący pierwszy raz w życiu mają nóż na gardle. I cokolwiek się nie wydarzy, my pewnie nadal będziemy robić wszystko, by Was ratować, z Wami czy bez Was.

Ale mimo wszystko bądźcie z nami. Wspierajcie swoich medyków. Pokażcie im, że to nie był chwilowy zryw. Będziemy potrzebować Waszej pomocy, tak jak Wy potrzebujecie naszej.
Ruszamy walczyć o siebie. Ale pamiętajcie, że walka o nas to walka o Was. Bez nas nie ma Was. A bez Was my nie mamy szans, bo tylko wsparcie społeczeństwa może wpłynąć na nasze losy.
  • 23
@Korba112: średnio 5758zł miesięcznie to nie jest jakoś źle. Wiadomo zawsze każdy chciałby więcej ale jak sami mówią że i tak dalej będą to robić to nikt im podwyżek nie da
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Korba112:

chcą zwyczajnie zarabiać godnie


Każdy chce. Ale pamiętaj że te 3845 złotych trzeba komuś wyjąć z kieszeni. Zwykle wyjmuje się temu, kto i tak ma tam pusto.
Ja nadal nie wiem skąd biorą się te duże cyfry.
Pracuje na pół etatu (oddzial)bo się jeszcze uczę. Wypłaty były różne zależy ile nocek i świat- raz 1200, 1400 czasem miałam 1500. Czy to dużo przeliczajac na cały etat?
Nie zmienię pracy bo chce robić to co robię, tyle.
@Korba112: Co Twoim zdaniem może zrobić człowiek z zewnątrz?
Uważam że powinniście zarabiać 10k na rękę za max 160 godzin miesięcznie.
Uważam że powinniście mieć obowiązkową, regularną psychoterapię.
Jak do tego doprowadzić?
im wcześniej system upadnie na głupi ryj i się rozwali tym lepiej dla nas wszystkich


@Karbostyryl: Po #!$%@? raczej, będzie tylko gorzej. Bieda, syf, ubóstwo, a do władzy dojdą jakieś #!$%@? jeszcze gorszego kalibru, bo do ruin sejmu nikt nie podejdzie normalny.
@Quirang: I robią tą robotę, coraz bardziej sfrustrowani i przemęczeni, bo jest zbyt mało chętnych. A to wpływa na jakość ich pracy.
Podobnie jest z policją - zbyt niskie zarobki prowadzą do małego zainteresowania, co przedkłada się na większy odsetek ludzi, którzy nie powinni trafić do tej służby, a zostają przyjęci, bo zwyczajnie nie ma z kogo wybierać.
@gryyyn: A teraz jest dobrze? Dopóki NFZ nie wywali się na ryj, to p0lacy będą wybierać kolejne ekipy rządzące, które będą pudrowały tego trupa. I będzie #!$%@?, ale prawie stabilnie - bo z wyraźną tendencją spadkową.
@Karbostyryl: Serio sądzisz, że jak się wywali na ryj, to będzie lepiej? Rząd będzie dwoić się i troić, żeby problem zapudrować, a TVP będzie krzyczeć o spisku lekarzy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)