Wpis z mikrobloga

Gdybym miał wymienić jedną cechę, której najbardziej nie lubię w brytyjczykach to bez wachania będzie to fałszywa życzliwość i ogólnie kult all right (nie mylić z alt).

Gdy ponad 5 lat temu przyjechałem do Edynburga do roboty bardzo ciężko było cokolwiek wynająć. Miałem na tydzień wynajęty hotel i miałem nadzieję, że w tym czasie coś ogarnę. Niestety brak referencji i narodowość nie pomagały. Gdy zostały mi 2 dni byłem zmuszony skorzystać z ostatniego koła ratunkowego - ofert polskiej patologii z serwisu Emito. Nie znałem dzielnic ani nic. Wtedy to mnie zbytnio nie obchodziło.

Dostałem ofertę od gościa jakiegoś na pokój na Piltonie. Zapłaciłem za miesiąc z góry. Wytrzymałem 2 tygodnie. Tak naprawdę to zaraz po wejściu wiedziałem, że chce jak naszybciej stamtąd uciec, ale 2 tygodnie zajęło mi znalezienie innej miejscówki. O tych dwóch tygodniach tam mógłbym napisać książkę (totalna patologia), ale nie o tym wpis.

Ogólnie chodzi o to, że Pilton to najgorsza dzielnica w Edynburgu - dowiedziałem się o tym dopiero po paru tygodniach, kiedy zacząłem ogarniać. Naprawdę nie chciałbyś tam mieszkać. Ceny mieszkań to odzwierciedlają. Ćpuny, narkomani, alkoholicy, przemoc domowa. Oczywiście nie wszyscy mieszkańcy.

Podczas pierwszych dni pracy w jednej z firm o lepszej reputacji na mieście (żadna pato-fabryka, praca biurowa, jedyny polak w firmie) gdy ludzie pytali się o to gdzie mieszkam, odpowiadając, że na Piltonie, reagowali tylko pozytywnie! Wiedząc, że to najgorsza dzielnica w mieście! I wiedzieli, że jestem pierwszy raz w Edynburgu.

Oh, that's great! Welcome to the company.

Wonderful! How do you like Edinburgh?

That's a good place. Have you already been to ... ?


Żadnych ostrzeżeń, żebym uważał czy coś. Dopiero po paru miesiącach mi powiedzieli, gdy napomknąłem, że mieszkam już w innym miejscu.

Tak samo te ich gównianie how are you, na które można tylko odpowiedzieć pozytywnie. Bo tak naprawdę to pytającego nie obchodzi co u ciebie.

Albo obgadywanie ludzi za plecami, ale oficjalnie udawanie wspaniałych stosunków. To jest chyba najgorsze.

W linku na zdjęciu po prawej jest budynek w którym mieszkałem 2 tygodnie.

https://www.edinburghnews.scotsman.com/news/crime/man-charged-after-ps350000-drugs-seized-edinburgh-2849044

#edynburg #uk
  • 68
Gdybym miał wymienić jedną cechę, której najbardziej nie lubię w brytyjczykach to bez wachania będzie to fałszywa życzliwość i ogólnie kult all right (nie mylić z alt).

(...)

Tak samo te ich gównianie how are you, na które można tylko odpowiedzieć pozytywnie. Bo tak naprawdę to pytającego nie obchodzi co u ciebie.

Albo obgadywanie ludzi za plecami, ale oficjalnie udawanie wspaniałych stosunków. To jest chyba najgorsze.


@budyn Podpisuję się pod powyższym, niestety
@budyn mieszkałem w Edynburgu 6 lat i nigdy o tej dzielnicy nie słyszałem. A jak się przeprowadziłem kiedyś do trochę gorszej dzielnicy(niddrie) to od razu mi nawet sprzątaczka mowila że to kiepska dzielnica choć dużo doktorantów i nawet jeden profesor z uczelni tam mieszkał. Ja bym powiedział że Szkoci są bardzo bezpośredni. Teraz mieszkam w Cambridge i Anglicy wydają mi się bardziej zachowawczy w tym co mówią i robią.
No ale przecież już tam mieszkałeś, to co Ci mieli powiedzieć?


@kwiatosz no na pewno nie That's a good place czy Wonderful xD Jakoś dziwnym trafem Polacy potrafią ostrzec przed mieszkaniem w Luton, ale jak Anglik usłyszy, że tam mieszkasz, to najszczerszą reakcją jaką możesz się spodziewać, to grymas twarzy, brak odpowiedzi i zmiana tematu ))¯_(ツ)_/¯
@budyn: no no no widze ze dopadl cie syndrom ktory spotyka jakies 99% polakow emigrujacych do ktoregos sposrod panstw anglosaskich bez znaczenia czy to uk, usa, kanada, australia czy rpa (mieszkalem w 4 sposrod nich). Na poczatku jest zachwyt alez oni sa mili, otwarci, zyczliwi i pomocni nie to co ta yebana chamota w polsce. Dopiero po kilku miesiacach czasem latach przychodzi taka gorzka refleksja alez to jest kurva superficial. No
Ale jaki sens ma ostrzeganie już tam mieszkającego?


@kwiatosz Jeśli dopiero się tam wprowadził i w ogóle był nowy w Edynburgu, to czemu by nie? Ja bym np. się zapytała, jak mu się tam mieszka, bo nie słyszałam najlepszych opinii o tym miejscu i poradziła, jakie dzielnice są bezpieczniejsze do zamieszkania. Ale tego typu odpowiedzi po Angliku bym się nie spodziewała.
@budyn: a nie przyszło ci do głowy że tak naprawdę nie chcieli w swoim mieście kolejnego drenującego system Polaka i mieli w dupie że mieszkasz w getcie?
  • 15
a nie przyszło ci do głowy że tak naprawdę nie chcieli w swoim mieście kolejnego drenującego system Polaka i mieli w dupie że mieszkasz w getcie?


XDDDDD

@kaspil OP poszedł uczciwie do pracy, miał prawo przyjechać do UK i się tam osiedlić, bo, nie wiem czy słyszałaś, ale jest coś takiego jak Unia Europejska - no ale nie, OP to "kolejny, drenujący system Polak" XD
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@Ag90: a moim zdanie myslenie angoli jest takie, ze skoro tam mieszka to jego wybor i nie ma co komu pomagac na sile. Oni raczej nie uderzaja w negatywy w rozmowie w przeciwienstwie do nas, slupiaja sie raczej na sprawach wesolych.
a moim zdanie myslenie angoli jest takie, ze skoro tam mieszka to jego wybor i nie ma co komu pomagac na sile. Oni raczej nie uderzaja w negatywy w rozmowie w przeciwienstwie do nas, slupiaja sie raczej na sprawach wesolych.


@peszmerd Spoko, i ja bym to zrozumiała, gdyby nie był nowy w mieście, albo po zapytaniu się, jak mu się tam mieszka, OP by nie narzekał. A jeśli naprawdę miałabym się tak