Wpis z mikrobloga

Mój dziadek ma ostatnio problemy z sercem. Porobił testamenty, a mnie opowiedział dziś nieprawdopodobną historię. W latach 86-91 pracował w USA w Chicago na budowach. W ostatnim roku z kolegą wkręcili się na budowę biurowca. Jakiś facet zaczepił ich w knajpie i zaoferował robotę na czarno, za bardzo wysoką stawkę. Zostawili swoje adresy, facet ich znowu znalazł po miesiącu, okazało się, że sformowali całą ekipę ok 10 fachowców budowlanych, wszyscy na nielegalnym pobycie.. Zapakowali ich do hoteliku w pobliżu biurowca i od tego momentu, do końca robót nie mieli prawa być nigdzie poza miejscem pracy i tym hotelikiem. Pierwszego dnia, jak opowiadał dziadek, każdego pojedynczo wzywali do biura "kierownika" robót. Siedziało tam dwóch facetów. Pokazywali dziadkowi zdjęcia zwłok ludzi, którzy wypadli przez okno. Kilkanaście zdjęć, krew, flaki. To miała być groźba, co się stanie gdy puści parę z gęby czym się zajmował.
Pracowali tylko w weekendy i nocami jako "ekipa specjalna", bez świadków. Chodzi o to, że na samym dole znajdował się hall biurowca, portiernia, wiecie jak to wygląda. Powyżej były jakby lustra w półkolu, wtopione w ścianę. To były naprawdę lustra weneckie, kryjące toalety dla najwyższego kierownictwa. Wnętrza łazienek miały przezroczysty front i jak się sikało, to tak jakby sikać na wszystkich ludzi na dole, na ich głowy. Były tam nie tylko kible, pisuary ale też prysznice. i wanna. Oczywiście przezroczystość była tylko od wewnątrz. Taka zabawka klasy wyższej, może nawet w celu jakichś chorych orgii. Zrobili też sekretne wejście do tego. Hydraulika i prąd tak poprowadzone, żeby była jak najbardziej niezależna od reszty sieci. W jakieś 3 miesiące to ogarnęli. Dziadek zarobił wtedy tyle, że w Polsce wybudował dom i kupił mojemu ojcu i wujkowi po nowym mercedesie. Do dziś wciskali mi kit, że znalazł w USA jakieś złoto. Dzień po zakończeniu prac dziadka i kolegę zgarnęło dwóch tajniaków, dali godzinę na spakowanie i odwieźli na lotnisko, mieli do wyboru powrót do Polski albo pewnie dół z wapnem. Po kilku latach próbował dostać wizę, ale zawsze była odmowa.
To tyle, mogę spróbować jeszcze wydobyć od niego, co to za biurowiec, może sobie przypomni. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory #dziadek #usa #ciekawostki
  • 9
@olelek: @dzieju41: co za roznica czy to zarzutka, malo macie dowodów na to jak rodzaj ludzki jest #!$%@??

aczkolwiek znam paru fajngch ludzi z klasy wyzszej i są to po prostu dobrzy ludzie, którzy dorobili się na robieniu dobrych rzeczy, niestety z pewnym kompromisem wymuszonym przez rynek, ale to juz wina klientów którzy nie zwracają uwagi na jakość produktu tylko na ładne opakowanie ()
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@czlowiek_z_lisciem_na_glowie:

W latach 86-91 pracował w USA w Chicago na budowach.

Po kilku latach próbował dostać wizę, ale zawsze była odmowa.


Masz odpowiedź. Przesiedzał wizę i przez 10 lat miał zakaz wjazdu na teren USA.

Po raz pierwszy mógłby teoretycznie się ubiegać w 2001 o wizę, ale z taką historią mimo upływu czasu potrafią odmówić wydania promesy wizowej.