Wpis z mikrobloga

@xWiteQx: średnia, bo:
- możesz iść na piwko
- ze szkoły średniej raczej nie wyrzucają
- mało obowiązków, małe ryzyko wtopy

Natomiast gimbaza to najgorsze:
- dojrzewasz i różne dziwne rzeczy Cię spotykają (ja np. byłem najniższy żeby potem urosnąć 181)
- nie masz na nic kasy i nie masz jak jej zdobyć
@xWiteQx: Po szkole. Mam ok pracę w której robię to co umiem i lubię, nic do roboty po godzinach, normalni dorośli ludzie a nie nastolatki z hormonami, moje mieszkanie a nie pokój u rodziców/internat, nikt nie traktuje mnie jak gówniarza, mam kasę na własne hobby.
@ayyy_lmao: czy ja wiem, za czasów gimbazy jak się szło na imprezę i miało do rozwalenia kilka dyszek to było się królem imprezy. Czyli w sumie wystarczyło sobie dorobić z 2-3 stówki miesięcznie i żyło się na poziomie.
@ayyy_lmao: W pewnyej części sie zgodzę, bo też póki co jak dla mnie średnia jest najlepsza. W gimnazjum wszędzie byly #!$%@?, patologia i ogólnie ludzie dziwni i głupi. Teraz z kolei w 1 technikim mam bardzo zgraną klasę w sumie, pomagamy sobie, większośc osob raczej się lubi ze sobą, bynajmniej nie ma żadnych spin. Mam też znajomych więc jest git. Jedyne na co mógłbym zwrócić uwagę to fakt, że w momencie
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@xWiteQx: W szkole nie piłem, kasy nigdy nie miałem, bo dorabianie ucząc się byli dla mnie nie do pogodzenia, a wakacyjne zarobki szły na ubrania, zeszyty i podręczniki.
Mimo to gimnazjum wspominam najlepiej. Taka pełna zabawa, dziecinna ale bez większej patologii, nowe, zażyłe znajomości, łażenie po osiedlach, długie rozmowy, wygłupianie się i granie w gierki z zapałem jakby były najwybitniejszym osiągnięciem ludzkiej myśli.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@janeksuj: U mnie w gimbazie z racji bycia dzieckiem bariery łatwo było przełamać, jeśli nie byłeś swój ale byłeś fajny to swoim zostawałeś. W średniej były grupki. Czasem się przeplatały, czasem nie, ale przyszliśmy tam podzieleni i wyszliśmy podzieleni cały czas mając z tyłu głowy "matura za psem, nie wypada". Tym bardziej że to okres w którym bardzo ci zalezy żeby być uznawanym za dojrzałego, dorosłego, poważnego, bo jużnie jesteś dzieckiem
@Rzuku: No wiele zalezy od klasy i szkoły. Moje gimnazjum i moja klasa była fatalna. Tam było wyraźnie widać grupki. Tutaj w technikum niby też są, ale nie są aż tak bardzo widoczne.
Z resztą ja od zawszw miałem taki, hm... Problem? Bo raczej nie jest to pozytywna cecha czy też sytuacja. Mianowicie o ile w tych szkołach i klasach, za równo w podstawówce, jak i w gimnazjum oraz w średniej