Wpis z mikrobloga

Moim zdaniem w 60% za nasz przegryw odpowiedzialni są rodzice. Pomijając takie zagadnienia jak wzrost, włosy, twarz (ogólnie wszystkie cechy zewnętrzne wrodzone) za ten cały bajzel w twojej psychice odpowiedzialni są właśnie rodzice, a najczęściej sama matka (bo za młodu nie grzeszyła intelicencją i dalekosiężnym myśleniem, że pewne działania niosą za sobą konsekwencje w przyszłości. Faktycznie ciężko na to wpaść, że :
- być może TAK! Ten uroczy facet którego pierwszy raz poznałaś kompletnie pijanego nie będzie zbyt dobrym partnerem,
- może TAK! Nie będe umiała wychować dobrze tego dziecka na wartościową osobe,
- prawdopodobnie TAK! Bez pieniędzy nie zapewnisz swojemu dziecku godnego życia,
- chyba TAK! Bycie małżeństwem po roku znajmości to średni pomysł
- raczej TAK! Ślub w wieku 24 lat "bo co ludzie powiedzą" nie jest zbyt mądry.
Itd....)
Wpajanie beznadziejnych wartości od urodzenia typu: bądź grzeczny dla wszystkich, ustępuj głupszym, "pokorne ciele dwie matki ssie".....Znasz to?
A żalenie sie do ciotek, sąsiadek itp. na to jaki to ty jesteś niegrzeczny i nieposłuszny i nie pomagasz kojarzysz?
Nadmierna nadopiekuńczość ale nie w kwestiach, o których serio matka powinna pomyślećm, tylko o poerdołach typu: nie wyjdziesz bo sie musisz uczyć itp.
Wychowanie bez ojca to chyba jednak nie jest najgorsze w tym wszystkim.

Taka młoda osoba w pewnym wieku zaczyna dostrzegać że jakoś mu tak ciężej idze w tym jeszcze nastoletnim życiu niż jego kolegom z klasy. A będzie tylko gorzej i gorzej i gorzej.....

#przegryw #blackpill
  • 11