Aktywne Wpisy
kodecss +119
#zalesie #logikarozowychpaskow #bekazrozowychpaskow
Tylko moja różowa jest taka?
Mamy zmywarkę - w końcu.
No i ona to traktuje jakby to była jakiś czarna dziura
- naczyń można #!$%@?ć ile się chce, jak się chce - potem się 1/3 nie domywa
- w przegrodzie na sztućce da talerze, a w przegrodzie na kubki da talerze jak sie jej trafi
- wraz z naczyniami wrzuca do zmywaki tony żarcia, nawet nie strzepuje resztek do
Tylko moja różowa jest taka?
Mamy zmywarkę - w końcu.
No i ona to traktuje jakby to była jakiś czarna dziura
- naczyń można #!$%@?ć ile się chce, jak się chce - potem się 1/3 nie domywa
- w przegrodzie na sztućce da talerze, a w przegrodzie na kubki da talerze jak sie jej trafi
- wraz z naczyniami wrzuca do zmywaki tony żarcia, nawet nie strzepuje resztek do
w_glab_przeszlosci +725
Kult wódy na wsi to chyba najgorsza zaraza. Ja osobiście nie piję od kilka lat i to nie po jakichś tam przejściach tylko po prostu popiłem trochę jako nastolatek i widziałem, że alkohol mi nie służy, bo mam słaby żołądek więc w ogóle przestałem pić. Oczywiście dla wszystkich wokół to jest jak jakaś niepełnosprawność. Patrzą na mnie ze zdziwieniem, zachęcają. Młodzi, starzy, bez różnicy. Nawet moja babka, która całe życie męczyła się
Ojciec dostał w robocie bilety do kina na to gówno o Greyu, a że "heheh za darmo", to zapakował Grażynę - swoją żonę, a moją matkę - do autobusu i wywiózł do kina, jechali 30 kilometrów, bo do najbliższego miasta jest właśnie tyle.
Matka podniecona, a ten jęczy całą drogę, że czemu na takie gówno, że mógł dostać na jakieś szczelanki czy komboje, a idą na romansidło, no ale jak za darmo, hehe, to dobre i to.
Obejrzeli to arcydzieło, wrócili do chałupy, i się, #!$%@? zaczęło. Na początku niby nie, ale potem coraz częściej słyszałem, jak matka mówi do ojca "Januszu Szary" - myślałem, że go znowu wyzywa, jak wtedy, kiedy wyżarł ręką z gara całe nadzienie do pierogów po pijaku, ale jednak nie.
To pieszczotliwy zwrot. No i mówi do niego, "ty mój Januszku", i się wdzięczy, się wypina jak kotka w rui, a mnie się zbiera na rzyganie i odwracam głowę. Nic z tego. Znalazłem w przedpokoju podarte rajstopy - myślę #!$%@?, matka pewnie biegła obejrzeć serial i jej spadły z dupy z wrażenia, ale widzę, że powiązane w jakieś supły i węzły. Matka podbiegła do nich i zgarnęła je z podłogi jak Golum i z zawstydzoną miną zawlokła do sypialni.
Usłyszałem tylko od ojca "Grażka, heheh, nie gub gadżetów bo będą słabe seksy, heheh".
Po paru dniach zacząłem chodzić z wiadrem. Noszę ze sobą po domu, żeby od razu się porzygać na dźwięk: "Zwiążesz mnie dziś jak sopocką, Januszu?", "Chciałabym, żebyś mnie wziął na ostro w windzie" - i wtedy pukam się w łeb, bo na naszej wiosce jedyna winda to ta do nieba, jak się ktoś powiesi na suchej jabłonce.
No i mamy w domu, #!$%@?, 50 twarzy Janusza. Wczoraj w nocy słyszałem znowu odgłos ubijanego masła, ale zanim zdążyłem wstać po wiadro, to dotarło do mnie, że dłużej już tego nie wytrzymam.
Wparowałem do sypialni i krzyknąłem: "SKOŃCZCIE TEN KABARET, DO JASNEJ CHOLERY!" - i umarłem.
Matka leżała na tapczanie, ręce przywiązane rajstopami do wezgłowia, a stary w skórzanych gaciach i z wywalonym bebechem wymachiwał jakimś pejczem skręconym z wikliny i mówił: "Ale mnie, Grażynka, podniecasz, ostatni raz byłem taki rozpalony jak mnie ZOMO goniło z pałami, a teraz ja cię poganiam z pałą, hehehehe".
Poprzysiągłem sobie zemstę na reżyserach, dystrybutorach i producentach tego guwna. I na kimś, kto dał mojemu ojcu bilety.
.
.
.
.
.
#takbylo #coolstory #pasta #heheszki #janusze