Wpis z mikrobloga

Po dwutygodniowej przerwie na mecze reprezentacyjne w ubiegły weekend obserwowaliśmy zmagania naj… (dobra, bo będą kłótnie) …bogatszej ligi świata, angielskiej Premier League. Czas na krótkie podsumowanie wydarzeń z czwartej kolejki sezonu 2012/2013.

Kolejkę rozpoczęliśmy na wschodzie Anglii, gdzie drugoroczniak z Norwich bezbramkowo zremisował z beniaminkiem West Hamem, po dość bezpłciowym meczu. Norwich mimo łatwego terminarza nie wygrali jeszcze spotkania, a w kolejnych czterech kolejkach zmierzą się z drużynami walczącymi w tym roku w europejskich pucharach. W innych sobotnich spotkaniach Arsenal rozniósł na Emirates Southampton 6:1, a jedynego gola stracił po beznadziejnym błędzie reprezentanta Polski Wojciecha Szczęsnego. Warto zapamiętać również ładnego gola bezpośrednio z rzutu wolnego innego Polaka Łukasza Podolskiego i dwie bramki samobójcze gości po wstrzeleniach piłki przez lewego obrońcę Arsenalu Kierana Gibbsa. Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła prowadzona przez byłego menedżera Norwich Paula Lamberta Aston Villa, która gładko wygrała z rewelacją sezonu, walijską Swansea 2:0. Wielki comeback zanotował z kolei Dimitar Berbatov, który już w barwach Fulham zanotował 2 bramki w meczu z West Bromem i potwierdził że plotki o jego śmierci były grubo przesadzone. Dzieła zniszczenia dopełnił Steve Sidwell i goście po świetnych meczach z Evertonem, Liverpoolem i Spurs, w których uzyskali aż 7 punktów, wracają wreszcie na tarczy. Dziwne rzeczy działy się z kolei na Old Trafford, gdzie Manchester United grający w dość eksperymentalnym ustawieniu długo nie mógł poradzić sobie z obroną Wigan, marnując przy tym rzut karny już w szóstej minucie meczu. W 51 minucie bramkę zdobył jednak Scholes co złamało The Latics i otworzyło worek z bramkami. Świetny debiut w ekipie Manchesteru zaliczył Alexander Buttner, zdobywca bramki i asysty. Patrice Evra ma się czego obawiać. Z kolei na Loftus Road pozasportowe wydarzenie kolejki, czyli emocjonalny powrót Johna Terrego na starcie z Antonem Ferdinandem. O ile pierwszą rundę kapitan londyńskiej Chelsea wygrał w sądzie, tak druga, na boisku wyszła na remis. Po nudnym, bezbramkowym remisie w pamięciach kibiców pozostanie tylko brak uścisku dłoni Ferdinanda z dwoma obrońcami Chelsea, Colem i Terrym. Problemów z używaniem rąk nie miał z kolei Peter Crouch, który strzelił bramkę na 1:0 z mistrzem Anglii Manchesterem City, po uprzednim opanowaniu jej właśnie rękoma. Sędzia bramkę jednak uznał, a City zdołali ledwie wyrównać po bramce debiutującego w ich barwach Javiego Garcii. Rzeźnicy ze Stoke upolowali więc kolejną po Arsenalu ofiarę na Britannia Stadium a City kontynuuję ponad 10-letnią tradycję niewygrywania na ich obiekcie. W ostatnim sobotnim meczu czwartej kolejki ekipa Sunderlandu zremisowała z Liverpoolem 1:1 po bramkach niezawodnego w ostatnim czasie nowego nabytku czarnych kotów Stevena Fletchera i Luisa Suareza. Kolejny dobry mecz w barwach The Reds zanotował młodziutki Raheem Sterling, który przebojem wdziera się do pierwszego składu Liverpoolczyków notując w tym meczu kluczową asystę. W niedzielne popołudnie mogliśmy obejrzeć jedno spotkanie, w którym stołeczny Tottenham odniósł pierwsze w sezonie zwycięstwo, strzelając ekipie Reading 3 bramki. Pierwsze trafienie od stycznia zanotował Gareth Bale, a walczący o pierwszy skład zarówno w reprezentacji Anglii, jak i w ekipie kogutów Jermain Defoe dwukrotnie pokonał debiutującego w tym sezonie bramkarza Reading Alexa McCarthy’ego. Reading stać było jedynie na honorową bramkę Hala Robsona-Kanu w doliczonym czasie gry. W ostatnim meczu czwartej kolejki angielskiej Premier League Everton podejmował na Goodison Park Newcastle United i spokojnie można powiedzieć że warto było czekać aż do poniedziałku, by zobaczyć widowisko takiego kalibru. W najlepszym chyba spotkaniu obecnego sezonu nie zabrakło niczego (no, może deszczu i czerwonej kartki :)), co powinno wydarzyć się w prawdziwym dreszczowcu, trzymającym w napięciu do ostatniej minuty. Szkoda jedynie że wydarzyło się to kosztem gospodarzy, którzy za sprawą sędziego Mike’a Jonesa nie wygrali tego spotkania. Everton mimo strzelenia czterech prawidłowych bramek zakończył mecz z dwójką w oficjalnych statystykach meczowych i musiał podzielić się punktami z gośćmi z zachodniej Anglii, dla których dwa trafienia w ledwie 45 minut gry zanotował Senegalczyk Demba Ba.

Co do zmagań w wykopowej lidze fantasy, w tabeli bez zmian, przynajmniej na pudle. Pierwsze miejsce po czterech kolejkach zajmuje @beerceps01 ze świetnym wynikiem 279 punktów. Drugie miejsce @Vojtazzz – 273. Ostatnie miejsce na podium ze sporą już stratą 17 punktów do drugiej lokaty zajmuje dalej nieznany mi z nicku Adam Traczyk ze swoim FC Team. Warto pochwalić pierwszą piątkę która utrzymuje średnia 60 punktów na kolejkę, co jest świetnym punktem wyjściowym do atakowania wyższych miejsc w klasyfikacjach generalnych. Magiczną barierę 60 punktów w tej kolejce uzyskał jedynie @footix, na drugim miejscu @Vojtazzz z 54 a dalej @Supercoolljuk2 i @Czajna_Seczen - po 51. W klasyfikacjach generalnych świetne miejsca w okolicach 15000 miejsca zajmuje prowadząca dwójka, przy czym @beerceps01 reprezentuje nas też w pierwszej setce graczy z Polski :).

Tyle z czwartej kolejki, czekam na chętnego, który byłby w stanie skrobnąć coś w piątkowy wieczór o piątej kolejce, w których czekają nas takie hity jak Liverpool – United, City – Arsenal i chociażby solidny mecz derbowy Spurs z The Hoops na White Hart Lane

#fpl #pilkanozna #premierleague #fantasypremierleague #liverpoolwciazbezzwyciestwa
  • 11