Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Już mam tego dosyć, jak wychodzę na prostą i poznam spoko osobę, to za jakiś czas taka znajomość zamienia się w to że zostaję okłamywany, ktoś mnie blokuje pod pretekstem że za 5 minut wróci a godzinę temu mówi mi że " jestem jej najlepszym przyjacielem " wstawiam screena bo pisałem to jakiś czas temu bez zdjęcia to wykopki pisały że baituję/pasta z tą niedowagą więc wstawiam... Mam 19 lat aktualnie i około 200cm wzrostu ( po ojcu )
Nie mam żadnego #!$%@? wsparcia, cały czas muszę liczyć tylko na siebie, nawet na własną matkę/ojca co są rozwiedzeni nie mam co liczyć bo są aroganccy, wyzywają każdego i często sami mnie okłamują więc ani mojej mamy/taty nikt ich nie lubi kiedyś mieli firmę która w tym małym mieście sobie radziła, teraz byłoby gorzej bo konkurencja ogólnopolska ale upadła ponad 10 lat temu bo sobie długów narobili na kilkaset tysięcy złotych i nie spłacając pożyczek/rat więc tam gdzie ojciec mieszka i mieszkałem jest na sprzedaż a on się odwoływuje cały czas na utrzymaniu swojej mamy ( babci mojej ). Mieszkają osobno, mieszkam z mamą która jest alkoholiczką u dziadków czyli jej mamy i taty. Nie mam własnego pokoju co 2-3 dzień są tutaj wrzaski płacze szarpaniny. Dziadkowie się do mnie nie odzywają i jak matka się napije to zamykają się u siebie w pokoju na klucz i nie wpuszczają mnie do siebie, próbowałem się zapisać na sport jakieś bieganie bo w sumie biegałem, jako że jest to małe miasteczko. Mogę to nazwać taką większą wsią w Polsce będąc zapisanym na to bieganie poznałem spoko osoby, niestety długo sobie z nimi nie porozmawiałem gdyż był tam fałszywy kolega z okolic gimbazy który ich znał o wiele dłużej. Nagadał im o mnie coś, nie chcieli nawet wtedy ze mną gadać nie wiedziałem o co chodzi więc szybko się z tamtąd wypisałem bo dobiło mnie to a próbując się dowiedzieć o co biega mieli mnie w dupie i nawet zdania ze mną nie chcieli zamienić...
Poznaję teraz osoby internetowo, ale i tak ich nigdy na 99,9% żadnej nie poznam w realu z neta bo kto by chciał się widywać ze mną... jak nie ma się przyjaciela z młodości to później ciężko kogoś ogarnąć. A przynajmniej Ja to tak odczuwam. Tyle osób fałszywych poznałem że już nie chce mi się w to dalej ciągnąć, każdy pokazuje swoją prawdziwą osobowość po czasie i mnie zostawia na dnie zresztą chodziłem do ogromnej szkoły na przestrzeni podstawówki/gimnazjum gdzie było zazwyczaj kilkaset osób ( 400 gdzieś z tego co pamiętam ) nikt przez te wszystkie lata nie chciał ze mną o tym porozmawiać że gnębili mnie, każdy się tylko patrzał na to...
Odkryłem w sobie że nie jestem zamknięty bez tematów, to ludzie tak powodują, jak poznaję fajne osoby to bardzo szybko się zaczynam śmiać i rozgadywać. Ale nie chce mi się z tym iść dalej, dopiero co przytyłem jak byłem w dobrym samopoczuciu. Zostałem okłamany znowu, nastrój pogorszył mi się to schudłem, pamiętam jak wstawałem po 5-10 minutach rano, teraz potrzebuję 30-40 minut na to a w dzień potrafi mnie przymulić mocno że znowu drzemię z godzinę w ciągu dnia...

Już napiszę co do wyprowadzki, nie wiem czy nawet to zrobię, bo się źle czuję znowu każdy ma ekipę, Ja jestem opluwany i nigdy nikt mi nie potrafi powiedzieć prawdy tylko zmyśla o mnie żeby było " Okej " bo nie chciałem Ciebie skrzywdzić, taa... chyba spadnę z rowerka bo nie widzę przyszłości w sobie. Ssmutne jest to że rodzę się na świat wiedząc że muszę cierpieć, może za 5-10 lat będzie lepiej. Ale mnie już nie będzie wtedy bo nie wytrwam psychicznie, po prostu wysiadam. Aa i bym zapomniał biorę leki, zmieniane były dziesiątki razy i nigdy nie czułem w nich różnicy, z psychologiem rozmawiałem również... Niestety na mnie takie rzeczy jak psycholog nie działają, znam siebie potrzebuję zaufanej osoby, a z takimi jest ciężko

Na sam koniec dodam że w zeszłym roku miałem moją pierwszą realną dziewczynę którą widziałem na oczy, oczywiście musiałem natrafić na psychopatkę która mnie wyniszczyła życzyła mi śmierci oraz mojej matce i reszcie a miesiąc po tym jak z nią zerwałem doszły mnie słuchy że wylądowała w wariatkowie. Pewna osoba z wykopu mi jakoś pomogła na discordzie i to chyba najdłużej ze wszystkich których poznałem bo prawie tydzień, tyle że nie wiem gdzie jest bo teraz jest ciągle offline... od 2017 się gorzej czuję kiedy znowu złe wspomnienia mnie dobijały a od 2019 walczę żeby było lepiej, i jest jak jest lecę pod górkę a zaraz znowu wyebka na dno...
Nie wiem co mam robić już nie liczę na poprawę bo co kolwiek robię, poznając tyle osób każdy po czasie pokazują swoje prawdziwe oblicze...

#samotnosc a co do #depresja to tak trochę aktualnie... z dnia na dzień znowu jest tak samo ehh

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5eca969849252042ed3982ef
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Już mam tego dosyć, jak wychodzę na...

źródło: comment_1590345895ADYkrbJQXGmildou3dd8ZB.jpg

Pobierz
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania strasznie banalnie to zabrzmi z mojej strony, ale na prawdę da się z tego wszystkiego wyjść. Wiem że w obecnym stanie myślisz sobie że to takie #!$%@? co pisze. Od 17 roku życiu walczyłam z depresją do 27 roku życia. Też czułam się wyalienowana, a najwięcej krzywdy doświadczyłam od ojca. Dopiero teraz znalazłam super terapeutke, a mam już 31 lat. Mogła bym być zła na siebie że straciłam tyle lat, ale