Wpis z mikrobloga

Wczoraj w nocy finalnie zakończyłem bardzo trudną dla mnie relację. Była toksyczna, zostałem całkowicie emocjonalnie wykorzystany z zimną krwią, zmanipulowany i zbesztany, zostało we mnie wywołane poczucie winy i stwierdzenie, że "przegrałem", jakby budowanie z kimś relacji było jakąś grą. Nie będę wchodził w szczegóły, bo to było coś niebywałego i boli za bardzo. Nie dochodzi do mnie jak można kogoś tak potraktować.

I właśnie się obudziłem. Kolejny dzień. Nadal mi zależy, chore, ale uczucia są #!$%@?, czułem stres i nie mogłem spać. Nie wiem co dalej robić. Ze sobą, tak życiowo. Piszę sobie tego posta, żeby zająć czas. #depresja mnie zżera od dawna, a teraz to kulminacja. Bomba. Nie wiem co we mnie jest, ale chyba będąc przepełniony złymi emocjami sam ściągam na siebie złe okoliczności, ludzi, którzy nie mają skrupułów.

Chociaż kiedyś nie miałem depresji i wiecie co? Nic, nadal nie potrafiłem nikogo poznać z kim bym coś zbudował. Zycie mnie podkopywało aż do teraz, gdzie czuję się jak śmieć, nie wiem kim jestem, czego chcę i co robić.

Utknąłem w punkcie bez życia, bez relacji, w samotności, na zadupiu, bez pracy, zmasakrowany emocjonalnie w sposób nieprawdopodobny, zraniony i z depresją. Nie ma już słów. Jak z tego wyjdę, to będzie jak zmartwychwstanie. Jak cud.

#depresja #zalesie #logikarozowychpaskow #samotnosc #przegryw
  • 2