Wpis z mikrobloga

@paramite: byliśmy tam za gówniaka z rodzicami, przejazdem, wracając z Zakopanego. Zrobiliśmy kilka zdjęć (to były czasy aparatów kliszowych), potem zapakowaliśmy się do samochodu. Aparat niestety został na dachu samochodu i wszystkie zdjęcia z całej potężnej, 36-klatkowej kliszy poszły się #!$%@?ć razem z nim :D. Ale potem tata kupił pierwszą cyfrówkę, a więc w sumie nie było tak źle :D.