Wpis z mikrobloga

Wreszcie nadszedł czas próby.

Prawie 5 miesięcy temu wrzuciłem wpis, w którym zobowiązałem się przed wami, że zrobię 300kg w totalu (https://www.wykop.pl/wpis/47300977/tym-razem-wrzucam-do-oceny-ohp-overhead-press-jest/). Do tej pory dziwiło mnie, gdy ludzie publicznie oświadczali, że coś zrobią, ale muszę przyznać, że jednak ma to działanie motywujące.

Na wstępie chciałbym podziękować wszystkim, którzy w jakiś sposób mnie wspierali, czy to radą, czy dobrym słowem, nie wymienię każdego bo musiałoby to być pół tagu. Tagu, który w mojej opinii skupia jednych z najfajniejszych, najbardziej motywujących ludzi na całym wykopie.

Od początku wiadomo było, że cel, który sobie postawiłem nie był duży. Wolę postawić sobie mały cel i go zrealizować, niż większy, którego nigdy nie osiągnę. Jednocześnie oprócz zwiększania siły walczyłem z nawykami żywieniowymi przez które nabawiłem się insulinooporności, dlatego postanowiłem nie ruszać z wagą do góry, dopóki nie ogarnę tego tematu, a bez zwiększania masy ciężko robić progres siłowy.

Wyniki

W celu bardziej obiektywnego porównania swoich osiągów w przyszłości postanowiłem, że wszystkie boje będę wykonywał tego samego dnia w kolejności takiej samej jak na zawodach. Dodatkowo będę sprawdzał też wynik w innym bardzo ważnym ćwiczeniu, jakim jest OHP.

Przysiad | 92,5 kg (+20 kg)
Wyciskanie leżąc | 95 kg (nie mam odniesienia, ostatniego rekordu sobie nie zaliczam)
Martwy ciąg | 142,5 kg (+30 kg)
Total | 330 kg

OHP: 57,5 kg (+5 kg)

Co mi pomogło

1. Na pewno warto czytać tag #mikrokoksy na którym jest dużo ludzi, którzy znają się na rzeczy. Oczywiście dobrze jest wszystko samemu jeszcze raz zweryfikować, ale zwykle jest to wiedza mająca swoje poparcie w badaniach naukowych. Człowiek chcący osiągnąć stały progres w sportach siłowych musi znać się na wielu dziedzinach takich jak biomechanika, odżywianie, technika ćwiczeń, hormony, a nawet psychologia, dlatego taką osobę czeka dużo nauki.

2. Jednym z najważniejszych działań prowadzących do progresu było nagrywanie z różnych perspektyw wykonywanych ćwiczeń. Taka informacja zwrotna jest bezcenna, nic tego nie zastąpi. Jestem zwolennikiem stosowania jak najwięcej odkrywających strojów sportowych, wtedy można zobaczyć jeszcze więcej błędów, które zwykle są ukryte.

3. Odpowiednie nastawienie psychiczne. Punktem odniesienia są tylko i wyłącznie moje wyniki, chodzi o walkę z samym sobą z przeszłości, a nie z innymi.

Co bym zmienił

1. Pierwszą i najważniejszą rzeczą, którą bym zmienił mając obecne doświadczenie to czytałbym znacznie więcej na temat techniki ćwiczeń, biomechaniki, programowania treningu, odżywiania. Straciłem przez brak wiedzy masę czasu i kosztowało mnie to ciągłymi kontuzjami. W czasie tych 5 miesięcy miałem problemy ze stawem skokowym (od zbyt mocnej mobilizacji), kolanem (przeciągnąłem przy rozciąganiu), dolnym odcinkiem pleców (przysiad i wiosłowanie), łokciem (wyciskanie francuskie), nadgarstkami (OHP i ławka). Co ciekawe, barki, które do tej pory zawsze mi się sypały pierwsze i zmuszały do kilku miesięcy przerwy zachowały się najlepiej. Możliwe, że to dlatego, że teraz dobrze je rozgrzewam (w każdej płaszczyźnie) przed ćwiczeniami takimi jak OHP i wyciskanie leżąc, a także znacznie poprawiłem technikę w ćwiczeniach, które je obciążają. Przestałem też robić dipsy, mimo, że bardzo je lubię, ale nie potrafiłem znaleźć ustawienia bezpiecznego dla nadgarstków i barków, a nie jest to ćwiczenie dla mnie niezbędne.

2. Druga kwestia to ciśnięcie zbyt mocno. Nie mogąc pogodzić się z faktem, że podnoszę coraz mniej lub tyle samo w danym ćwiczeniu, cisnąłem jeszcze mocniej przeciążając się jeszcze bardziej. Nie chciałem zmniejszyć ciężaru, bo ambicja mi na to nie pozwalała, a to prowadziło do jeszcze gorszych wyników.

Plany na przyszłość
Za kilka dni mam zabieg chirurgiczny po którym przez jakiś, nieznany mi jeszcze czas (strzelam, że miesiąc) będę musiał całkowicie odstawić ćwiczenia. W tym czasie zamierzam ustawić sobie nowy plan treningowy, zorganizować nowe dania na masę, pójść do fizjoterapeuty i przede wszystkim dokształcać się. Po przerwie zaczynam masę i wracam do ostrego trenowania. Z racji, że osiągnąłem już maksymalny rozwój naturalny, czas będzie zacząć brać środki dopingujące, mam już nawet przygotowany słój, w którego wnętrzu znajduje się stereohydrant kreatyniny.

Chciałbym się przed wami zobowiązać do wypełnienia kolejnego celu:

400 kg w totalu

Tym razem nie będzie tak łatwo, ale nowa wiedza i doświadczenia powinny zaprocentować.
Żeby nie było nudno po drodze zamierzam stawiać sobie małe kroki milowe:

Przysiad: 100kg
Wyciskanie leżąc: 100kg
Martwy ciąg: 150kg (muszę dokupić obciążenie, bo wszystko co mam na siłce to 142,5 kg)

Kilka słów do osób, które się poddają

Oglądając na necie różne osoby widzicie praktycznie same atletyczne sylwetki, albo osoby, które bez problemu targają po +200 kg na przysiad i martwy. Widok takich osób potrafi skutecznie zniechęcić, wiem coś o tym. Szczególnie, gdy ktoś nowy zaczyna ćwiczyć i po kilku miesiącach przebija Cię pod każdym względem. Ale trzeba też pamiętać, że za tymi osobami stoi ogromna ilość pracy, poświęceń i odpowiedniej diety, a bardzo często też sterydy. Przeciętnie wyglądający i słabi ludzie tacy jak ja, nie chwalą się, bo nie mają czym, widać tylko tych najlepszych. Nie mówiąc już o retuszowaniu zdjęć, dobraniu odpowiedniego światła i perspektywy, spompowaniu się, bo to też wiele zmienia w odbiorze formy. W wielu filmach, które wrzucałem ludzie się śmiali z mojej sylwetki i wyników siłowych (już pomijam strój sportowy, bo to inna kwestia), ale to przecież nie jest powód, żeby się poddać. W internecie to przecież niestety naturalne, że obraża się innych, tak już jest.
Jeżeli ćwiczenia nie przynoszą efektu to czas coś zmienić. Nie można liczyć, że robiąc ciągle to samo, wyjdzie coś innego. Niestety ze swoją skłonnością do schematu, i upartością musiałem długo stać w miejscu, żeby to zrozumieć. Lepiej uczyć się na błędach innych.

tl;dr Obiecane 300kg poszło, teraz czas na 400kg totalu.

#mirkokoksy #silownia #motywacja #trojboj #mikrokoksy
Mahapralaja - Wreszcie nadszedł czas próby.

Prawie 5 miesięcy temu wrzuciłem wpis,...
  • 73
@Mahapralaja: czemu rozchylasz lokcie przy bench pressie? Opuszczasz sztange mając lokcie pod kątem 30-40 stopni a jak już wypychasz w górę to lokcie lecą na boki jak skrzydla pingwina szykujacego się do lotu. Sam ekspertem nie jestem ale trener mówił mi ze to błąd. Odpowiedz proszę.
@Gviazdor: To jest ciężar maksymalny i nie byłem w stanie utrzymać łokci w odpowiedniej pozycji, chociaż starałem się. Przy mniejszym ciężarze dbam o to, żeby łokcie były w prawidłowym położeniu, bo tak jak piszesz to jest błąd. Nie mam jeszcze wyrobionego automatyzmu i wyciskając myślałem o wielu innych rzeczach (jak np. spięcie pośladków, zatrzymanie ciężaru, oddech, napięcie brzucha itp.) i wyszło jak wyszło.
@Mahapralaja: mam ten sam problem million rzeczy do spamietania, ale musze cię ostrzec mirku. W ten czwartek popełniłem ten błąd(odchylilem lokcie) i teraz chodzę i zdycham. Nie mogę na prawym boku się położyc a nawet glebiej odetchnac bo połowa klatki boli jak diabli xD coś czuję ze jutro zamiast do pracy to po zwolnienie pojadę xD