Wpis z mikrobloga

Wszyscy kojarzą nieoficjalną maskotkę miasta, kotka Wrocka. A co, gdybyście się dowiedzieli, że Wrocek to kłamstwo, za którym stoi złowieszcza intryga? W toku śledztwa przeprowadzonego dla "Gazety Wrocławskiej" odkryłem sekret Ratusza, sekret, przez który przynajmniej jedna istota straciła życie : spisek, który miał na celu przejęcie kluczowego stanowiska w mieście.

Półtora roku temu wśród kamer i aparatów dziennikarzy prezydent Jacek Sutryk przygarnął porzuconego na dworcu PKS kota. Mając szeroki zakres do nagrań i zdjęć z tego wydarzenia, razem z biegłym z zakresu weterynarii dokonaliśmy pierwszego, szokującego odkrycia : promowany na instagramie Wrocek nie jest tym samym Wrockiem, którego przygarnął Ratusz.

Szokujące, prawda?

Spójrzcie na zdjęcia. W transporterze po lewej siedzi klasyczny brytyjski kot krótkowłosy, pucułowaty, z sierścią jak wata i okrągłą głową. Po prawej mamy chudego atletę, z trójkątną głową i wzorcową figurą europejskiego kota. To nie jest to samo zwierzę.

W mojej głowie echem rozchodziło się kolejne pytanie : dlaczego doszło do podmiany kota? Co było nie tak z oryginałem? Co widział, w co był zaangażowany? Wtedy w oczy rzucił mi się kolejny szokujący fakt, uwieczniony na nagraniach z przekazania zwierzęcia : Wrocka przyniósł i wręczył ówczesny prezes POLBUSu.

Pan Seler.

Fakty zaczęły łączyć się w całość. Pan Seler wiedział, czego potrzebuje Sutryk do ugruntowania władzy w mieście : symbolu, za którym staną masy. Symbolu, którym łatwo sterować, nad którym miałby pełną kontrolę; i taki właśnie symbol Seler Jacy dostarczył. W zamian za to Seler zażyczył sobie stanowisko prezesa zarządu MPK, dzięki czemu mógł zacząć realizować swój własny plan : plan umieszczenia ładowarek USB w każdym tramwaju w mieście. Plan, który konsekwentnie wciela w życie.

Pozostaje jedno pytanie : dlaczego doszło do podmiany kota? W toku mojego śledztwa ustaliłem, że oryginalny Wrocek pewnego dnia w pogoni za szczurem przez piwnice Ratusza wbiegł do pomieszczenia, w którym Pan Seler omawiał z Filarem szczegóły ich tajnej umowy : w zamian za dostawę chińskich ładowarek USB za półdarmo Filar miał objąć w magistracie eksponowane stanowisko związane z transportem miejskim. Wrocek znalazł się w złym miejscu w złym czasie i zapłacił za to najwyższą cenę.

Niestety, Pan Seler nie spodziewał się wybuchu popularności kota jako maskotki miasta : opublikowanie fałszywej informacji o wypadku i nagłej śmierci zwierzęcia nie wchodziło w grę, jakkolwiek szykowano już komunikat prasowy o tym, że Wrocek wpadł pod przejeżdżającego pod Ratuszem Konstala 105. Pozostała szybka organizacja zmiennika; niestety dla spiskowców, we wrocławskim schronisku rzadko trafiają się rasowe brytyjskie koty szorstkowłose. Stanęło na przemalowaniu burego dachowca szprajem i wciśnięciu mu siłą soczewek.

Słyszę tramwaj zatrzymujący się za oknem : znaleźli mnie. Siepacze Pana Selera już nadciągają, przyjechali nieoznakowanym Moderusem Gamma. Muszę uciekać, chociaż wiem, że nigdzie nie będę bezpieczny. Żegnaj, czytelniku, teraz już znasz brudny sekret Ratusza i MPK.

Chociaż z drugiej strony, może dieta dla kota oparta o tosty od Pana Witka i bułki z Lubellą musiała się tak skończyć, a ja coś #!$%@?ę od rzeczy.

#wroclaw #pasta #kotekwrocek
C.....y - Wszyscy kojarzą nieoficjalną maskotkę miasta, kotka Wrocka. A co, gdybyście...

źródło: comment_1593503597OHVm6vMs7WTSPDbmPGz19s.jpg

Pobierz
  • 8