Wpis z mikrobloga

@slodziak: widziałem już ten argument. Ułaskawienie jednak tyczyło się paragrafu, który mówi o pedofilii, a nie o zakazie zbliżania się. Także ponawiam pytanie, czy w ciągu ostatnich kilu godzin wypłynęły jakieś nowe dane, skoro nazywasz mnie pelikanem?
@Niebadzsmokiem: to nie przypadkowy pedofil, ale najpewniej stary gwałcący córkę (cóż za pocieszenie) lub coś w ten deseń, który po odbyciu kary miał zakaz mieszkania z nią (zbliżanie się jest jednoznaczne), ale jak to w kraju z tektury - każdy miał to w d. i ostatecznie zamieszkał razem z ofiarą. Przekupił/ syndrom sztokholmski - nieważne, ona sama wystąpiła o to, a kancelaria Dudusia przyklepała (że łaskawy pan czy co). Ogólnie chore
@matkaPewnegoMirka: czaję całą tę genezę, dlatego właśnie nazywam rzeczy po imieniu, że to zwyczajne ułaskawienie pedofila. Traktowanie czegoś takiego w ten sposób, to tak jakby osobę niepoczytalną, czy chorą psychicznie, którą powinno się opiekować, potraktować najzwyczajniej normalnie i kazać jej ponosić odpowiedzialność za jej na pewno nie do końca świadome czyny.