Wpis z mikrobloga

Radio Naftowe (czerwiec 1956)
„Poczekaj, pozwól mi zapalić radio!”
Wyprodukowane w Moskwie do użytku na obszarach wiejskich, to radio falowe podobno zasilane jest wiszącą nad nim lampą naftową. Grupa termopar jest ogrzewana wewnętrznie do 570 stopni przez płomień. Płetwy chłodzą na zewnątrz do około 90 stopni. Różnica temperatur generuje prąd wystarczający do działania odbiornika o niskim poborze prądu. Zwykli słuchacze mogą jednak chcieć ubrać kombinezony z podszewką z futra: najlepiej sprawdza się w pomieszczeniu z otwartymi oknami.

#historiajednejfotografii #historiatechniki #elektronika #ciekawostki
czlowiekzlisciemnaglowie - Radio Naftowe (czerwiec 1956)
 „Poczekaj, pozwól mi zapal...

źródło: comment_15942689220HGRTVzbZcNW0TSrmvQOpN.jpg

Pobierz
  • 9
Grupa termopar jest ogrzewana wewnętrznie do 570 stopni przez płomień. Płetwy chłodzą na zewnątrz do około 90 stopni. Różnica temperatur generuje prąd


@czlowiek_z_lisciem_na_glowie: Zamiast spalać naftę można tam umieścić kawałek materiału radioaktywnego duzej aktywności, na przykład U238. Powstanie wtedy RTG, czyli radioizotopowy generator cieplny.
Zasilają one różne kosmiczne rzeczy, np sondy Voyager. ZSRR produkował je też do zastosowań lądowych, np odległe latarnie morskie. Oczywiście jak to w ZSRR spora ich część
@null_ptr: Nie, nie uda się tym zasilić domu. To ma bardzo ograniczone zastosowania i teraz znacznie tańsze będą panele słoneczne. Z tego co pamiętam to Związek Radziecki stosował to kiedyś w stacjach monitorujących ropociągi gdzie zasilanie trzeba byłoby ciągnąć setki kilometrów. Kojarzę też jakiś przenośny model, który wstawiało się chyba w ognisko i mógł zasilić jakąś słabiutką radiostację. Ogólnie moc zależy od różnicy temperatur, złącza (jakie metale tworzą termoparę) no i