Wpis z mikrobloga

@sebsossj: jak byłem w podstawówce to do mojego miasta przyjechał cyrk. często było tak, ze w jakiś supermarketach przy kasach zostawiano „znizki” na wejściówki do tego cyrku jako reklama. razem z kumplami przeszliśmy po wszystkich supermarketach w dzielnicy i zabraliśmy wszystkie te „znizki” a potem sprzedawaliśmy randomowym ludziom jako bilety do cyrku XD większość tego syfu jednak została, czyli jakieś 3000 sztuk które potem przez pół roku walało się u mnie
@petunia_adas: Ja pamiętam jak z ziomeczkiem z dzieciństwa sprzedaliśmy w #!$%@?ę tego złomu i typ nam dał po 20 złotych na łeb to się cieszyliśmy jak #!$%@?, bogactwo część pierwsza #!$%@? xD Jak mój stary i stary tego mojego ziomeczka się dowiedzieli, ile tego szajsu ze swoich podwórek zwieźliśmy i ile dostaliśmy w zamian to aż się zagotowali tak, że bigosu na uspokojenie to matka by musiała ze dwa dni gotować,