Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 12
Generał Valko Livkow, jeden z najwspanialszych dowódców bułgarskich, znakomity strateg jak i taktyk, postrach Serbów i Belgradu, uwielbiany przez żołnierzy swoich jak i swój naród, stary żołnierz ktory z niejednego piecca wojennego jadł. Stał bezsilny patrząc na czarne drewniane trumny, w których były mu osoby najbliższe w życiu, których jemu nie udało sie ochronić, jego żona córka i syn.
Pomimo tego że w swoich fachu ze śmiercią spotykał się na codzień i nauczył się żyć z nią, po jego policzkach spływały łzy zatrzymując się na już siwiejących wąsach j brodzie.
-Dziadku, czemu oni to zrobili? - odzywa się mały chłopiec którego Valko trzymał za rękę.
Wnuk Eustachy był ostatnią rodziną która została generałowi. Złapach chłopca za rękę mocniej i odpowiedział mu:
-Diabły wcielone, które śmią się tytuować żołnierzami.

Tego dnia większość wojaków świętowała, czy to wygraną bitwe, czy awanse lub medale. Sam Livkow ma doskonały powód, w końcu dostał najbardziej prestiżowe odznaczenie od samego kaizera Niemieckiego. Jednak cały wieczór i noc spędził w polowo ustawionej cerkwi, przed ruinami największej w Sofii. Livkow modlił sie tam o łaske pośmiertną dla jego żony Natashy, syna Borysa i córki Pishki. Prosił też o siłę by pokonać entente, która sprowadzała podobne tragedie wszedzie po całej Europie.

#wielkawojnafabularnie