Wpis z mikrobloga

@Vladimir_Kotkov: nie ma czegoś takiego jak "dopuszczalna negocjacja" ani magiczne 10%, moim zdaniem. Wszystko zależy od tego z kim, gdzie, o co, i jak się targujesz. Trzeba wiedzieć jak się targować, żeby nie urazić kontrahenta.

Jeżeli jesteś na targu i ktoś sprzedaje Ci przedmiot za 100zł a jednocześnie masz świadomość, że wartość tego przedmiotu oscyluje w granicach 50zł, to juz niczym dziwnym jest rozpoczęcie negocjacji od tej kwoty. Jeżeli zejdzie o
@oddalenie: porównujesz chęć kupna czegokolwiek przez internet do negocjacji podwyżki? Posrało Cię? xD

@girabaldi: jeśli widzę, że ktoś wystawia za jakąś absurdalną kwotę to po prostu odpuszczam. Zazwyczaj nie mam dużego ciśnienia na zakup i bardziej szukam okazji niż kieruję się bieżącą potrzebą. Niemniej zgadzam się z Tobą w zupełności.