Nie wiem, czy pamiętacie, Mircy, ale rok temu byłam na tripie po Portugalii i tam poznałam wielu superludzi, m.in. dwie Ormianki. One próbowały się po wakacjach zaczepić w pracy w Porto, ale bez sukcesu, bo pracodawcy musieliby załatwiać wizy itp. Jesteśmy do dziś koleżankami i mamy się na insta.
Odkąd zaczął się konflikt jedna z nich wstawia dużo informacyjnych stories po angielsku (druga po ormiańsku czasem) i bardzo mnie dotyka ich sytuacja. Piszę z Rebeccą, czy jest bezpieczna. Nie mieszka w regionie konfliktu, pisała mi, że boi się i jej koledzy z pracy, bracia, mężczyźni w rodzinie dostali powołania. Ale wczoraj wieczorem już wstawiła story, że od niej z domu słychać już bombardowania.
To jest dla mnie abstrakcja, że ktoś jest fizycznie zagrożony przez bombardowanie, a rok temu jadałyśmy razem obiady. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli planują relokację, to mogę poświęcić swój czas, żeby sprawdzić, jak to wszystko wygląda. Bardzo mnie ten 2020 męczy.
Odkąd zaczął się konflikt jedna z nich wstawia dużo informacyjnych stories po angielsku (druga po ormiańsku czasem) i bardzo mnie dotyka ich sytuacja. Piszę z Rebeccą, czy jest bezpieczna. Nie mieszka w regionie konfliktu, pisała mi, że boi się i jej koledzy z pracy, bracia, mężczyźni w rodzinie dostali powołania. Ale wczoraj wieczorem już wstawiła story, że od niej z domu słychać już bombardowania.
To jest dla mnie abstrakcja, że ktoś jest fizycznie zagrożony przez bombardowanie, a rok temu jadałyśmy razem obiady. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli planują relokację, to mogę poświęcić swój czas, żeby sprawdzić, jak to wszystko wygląda. Bardzo mnie ten 2020 męczy.
#pamietniczek #armenia
@Oszaty: Life is brutal.
@Oszaty: Niestety jakby tak spojrzeć na ten świat, to ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, dlaczego? dlaczego dzieją się takie rzeczy. :(