Wpis z mikrobloga

Moja mikro #recenzja gry star wars: squadrons.

Fabuła spoko, misje nuda, multik w pute, latanie w pytę, vr w pytę.

Na początku #!$%@? mnie widok z kokpitu, wychowałem się bardziej na sw:rouge squadron niz tie fighterach. Po pewnym czasie przywykłem teraz nie wyobrażam sobie tego inaczej.

Latanie „czuc” podoba mi się system przełączania mocy na silniki, osłony i broń.

Grafika jest śliczna płynna podczas misji- na ps4 stabilnie 60 fps. W przerywnikach postacie wyglądają plastikowo ale wywalone.

Denerwujące są czasy ładowania, dawno nie spotkałem tak długich.

Na #psvr przeciwników dostrzeżesz dopiero jak będą 50 m przed tobą ale i tak robi wrażenie, ułatwia tez grę w multi o dziwo i według mnie gracze rebelii (nie bójmy się używać slowa, samozwańcza nowa republika to przejściowy sukces tej hołoty) korzystający z vr maja przewagę ze względu na inny kształt kokpitu. W x-wingu można obrócić się na bok i poszukać gdzie jest przeciwnik, w tie jak się obrócisz w bok to widzisz ścianę kokpitu.

Fabuła jest. Coś się dzieje ale to i tak pretekst do rozwalki jedynie. Postacie spotykane w przerywnikach są ciekawe, maja swoje historie i chociaż przedstawienie ich kuleje (takie 2005) to poznałbym je bliżej. #!$%@? brak reżyserii „szybko! Jakis oddział potrzebuje pomocy!- obejrzyjmy 5 min wprowadzenia i pogadajmy z każda postacią która wyglada jakby miała właśnie pójść spać)

Gra błyszczy w multi- doskwiera jedynie mało map.

#ps4 #grykomputerowe #starwars
  • 5
@QUANTUM-DICK: według mnie w vr gra się lepiej, możliwość obrócenia głową, żeby sprawdzić gdzie jest przeciwnik przy robieniu jakiejś karkołomnej ewolucji robi robotę. Daje to zwyczajnie przewagę. Jest to jedna z niewielu gier gdzie gdzie po godzinie w VR nie doświadczyłem skrętu kiszek po tym co tam się dzieje.

Przy grze na tv lub monitorze grafika jest ładna, nie jest to pusty kosmos, jest sporo manewrowania. Są jakies tła mgławic, wybuchających