Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie wiem, czy potrzebuję się wyżalić, czy szukam pomocy. Jest dokładnie tydzień "po" Dla jednych to pewnie wyda się śmieszne. Tydzień temu straciłem swojego przyjaciela. Był ze mną 15 lat. Tydzień temu zginął mi mój ukochany pies, pewnie w wyniku potrącenia przez samochód. Nie dowiem się tego nigdy. Nie potrafiłem jego odnaleźć. Wykonałem dużo telefonów do różnych organizacji/firm/urzędów. Trop urywa się w pewnym momencie i dalej nic. Czuję #!$%@? mega pustkę, dom dla mnie stał się teraz bardzo przygnębiający.
Uprawiam sport, jeżdżę na rowerze. Ale to za mało, bo gdy wracam do domu jest źle. Najgorzej wieczorem, wtedy dopada mnie dół. Skonsultowałem się z lekarzem rodzinnym, biorę hydroxyzinum vp, ale jest za słabe, niewystarczające. Potrzebuję "odcięcia" Dzisiaj odstawiłem ten lek i pewnie upiję się alkoholem.
Kiedyś brałem leki antydepresyjne z powodu choroby, było "te ukojenie" po nich zażyciu. Czy ja muszę znowu udać się do psychologa?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f95abd6c53de577b9aaee07
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 5
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: cholernie ciężki temat. Współczuję Mirek, przede wszystkim to chyba musisz to jakoś zaakceptować. Nie chcę się bawić w psychologa którym nie jestem, ale nie uciekalbym w używki. Jeżeli uznasz że rozmowa z psychologiem może Ci pomóc, to myślę że warto spróbować. Co do szukania winnego, zadaj sobie pytanie co to zmieni. Psiakowi życia niestety nie przywrocisz a możesz stracić dużo nerwów i zdrowia...
@AnonimoweMirkoWyznania W maju przeżyłam to samo. Powiem Ci, tak na prawdę tylko czas może Ci pomóc. Moi domownicy miesiąc później przygarnęli nowego zwierzaka, ale więzi budowanej latami nic nie zastąpi. To, że cierpisz jest normalne. U mnie minęło prawie pół roku a nadal zdarza mi się płakać. Teraz już jestem spokojniejsza, ale pierwszy miesiąc to była tragedia.
Wiem, że może to głupio zabrzmi, ale nikomu kto odchodzi nie zależy na naszym cierpieniu.
OP: @mandrake13: Nie chciałem znaleźć czy nawet ukarać kierowcę, co mógł potrącić mojego psiaka. Chciałem tylko zabrać go do domu, tam gdzie jego miejsce. Tam gdzie dorastał, gdzie miał swoje ulubione miejsca do biegania. Mieszkam z dużym ogrodem, miał sporo placu do zabawy. Nie mogę pogodzić się teraz z myślą, co się z nim stało. Firma utylizująca martwe zwierzęta domowe nie dostała tego dnia zgłoszenia z tego miasta. Wiec, nie