Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do tego wpisu: https://www.wykop.pl/wpis/52899065/mireczki-mam-pytanie-otoz-kupilem-w-sklepie-samoch/

Tl;dr:


A oto jak wyglądała cała historia z większą ilością szczegółów (może się przydać komuś, kto znajdzie się w podobnej sytuacji).

W połowie września kupiłem używany przełącznik zespolony świateł i kierunkowskazów do Peugeota 307 (rocznik 2003), ponieważ ten w moim aucie zaczął bardzo szwankować (na forach wyczytałem, że to standardowa usterka w tych modelach). Sklep dawał na niego 30 dni gwarancji. Tani nie był, bo kosztował prawie 800 zł, ale jak mus to mus. Sklep przysłał część, ja umówiłem się z mechanikiem na wymianę, wszystko wyglądało w porządku. Problem pojawił się następnego dnia po wymianie, bo zaczęła się świecić kontrolka od poduszki powietrznej kierowcy i przestał działać klakson. Mechanik sprawdził wszystko i stwierdził, że uszkodzona jest taśma z wymienionego przełącznika zespolonego. Skontaktowałem się ze sklepem, powiedzieli że mają na stanie jeszcze jeden taki przełącznik i że zrobimy tak, że oni mi wyślą kurierem nowy przełącznik i kurier od razu odbierze ode mnie ten wadliwy. Zgodziłem się i ustaliłem z mechanikiem, że podrzucę mu auto, on zdemontuje ten uszkodzony przełącznik, zostawi auto u siebie na parkingu, a ja zamówię kuriera na jego adres i on sam następnego dnia dokona wymiany z kurierem. Wszystko poszło zgodnie z planem, mechanik odesłał stary przełącznik, założył nowy, wszystko działa jak należy. Ale pozostawała jeszcze kwestia jednej rzeczy: zapłata za ponowną wymianę uszkodzonego przełącznika.

Byłem niemal pewien, że jeśli część jest na gwarancji, to sprzedawca udzielający gwarancji powinien ponieść koszty ponownej wymiany tej części. Dlatego napisałem tego poprzedniego posta, bo nie mogłem znaleźć na jaki przepis mogę się powołać. I tutaj bardzo dziękuję koledze @zpue, który napisał na jakim artykule kodeksu cywilnego mogę oprzeć swoje roszczenie :).

W tej sprawie zadzwoniłem do sklepu już w momencie gdy miałem wiadomość od mechanika, że wszystko jest wymienione i sprawne i jaki jest koszt tej powtórnej wymiany (a nie był duży, bo tylko 150 zł). Przez telefon opisałem dokładnie sytuację i powiedziałem, że oczekuję zwrotu kosztów demontażu i ponownego montażu części będącej na gwarancji. Pan ze sklepu odparł, że oni mają w regulaminie gwarancji zapis, że nie pokrywają kosztów demontażu i ponownego montażu wadliwych części. Odpowiedziałem, że jeśli mają taki punkt w regulaminie, to jest on niezgodny z prawem, a konkretnie z artykułem 561. kodeksu cywilnego, a zatem jest on nieważny, ponieważ kodeks cywilny ma wyższy priorytet niż ich regulamin. Nadmieniłem jeszcze, że sami w regulaminie sprzedaży na swojej stronie internetowej mają napisane, że podstawę ich odpowiedzialności stanowią przepisy prawa, a w szczególności artykuły 556.-576. KC, a ja powołuję się na art. 561., więc postępuję zgodnie z ich regulaminem sprzedaży. Pan grzecznie odpowiedział, że w takim razie musi przekazać sprawę szefostwu i że ktoś się ze mną skontaktuje. Dobrze, podziękowałem i powiedziałem, że czekam na telefon. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił inny pan, powiedział że dzwoni w tej sprawie i żebym moje roszczenie wysłał do nich w formie maila (podał adres) i że wtedy na pewno jakoś to rozwiążemy. Powiedziałem ok, napisałem maila, w którym zawarłem jeszcze raz praktycznie to samo co wcześniej mówiłem przez telefon, czyli o artykułach KC, zacytowałem fragment ich regulaminu o ich odpowiedzialności za sprzedawany produkt, przytoczyłem art. 561. KC i podkreśliłem, że to nie jest duża kwota, bo zaledwie 150 zł, ale liczę na jej zwrot. Do maila dołączyłem jeszcze zdjęcie paragonu od mechanika.

Wysłałem to 22 października, od tego czasu była cisza i dzisiaj dostałem na konto przelew od sklepu na kwotę 150 zł :).

Tak więc wszystko skończyło się po mojej myśli, jedynie co to straciłem trochę czasu na wizytach u mechanika i musiałem pożyczać auto z pracy, gdy moje stało unieruchomione pod warsztatem, ale to mnie niewiele kosztowało. Najważniejsze, że uczciwie oddali pieniądze, chociaż na początku pan z obsługi odmawiał (ale wiem też, że on tylko mówi co mu każą). Nie będę podawał nazwy sklepu, bo nie chcę im robić żadnej reklamy (zwłaszcza złej), tym bardziej, że wywiązali się ze swoich zobowiązań.

Podsumowując: zgodnie z art. 561. kodeksu cywilnego koszt demontażu i ponownego montażu części, na którą jest udzielona gwarancja, pokrywa w całości sprzedawca (chyba że koszt wymiany przewyższa koszt części, ale u mnie nie było takiej sytuacji). Jedynie co dzisiaj zrobiłbym inaczej to zapytałbym o pokrycie tych kosztów już w momencie zgłoszenia, że kupiona część jest uszkodzona, bo ja zapytałem o to już po wymianie. Pamiętajcie Mireczki, że macie swoje prawa, nawet jeśli sprzedawca twierdzi inaczej. Jedyne co trzeba to przed rozmową ze sprzedawcą dobrze się z nimi zapoznać, nawet sobie je wydrukować i mieć cały czas przed sobą, zapoznać się z ich regulaminem sprzedaży i powoływać się na jego zapisy, a jeśli w jakimś punkcie regulaminu mają zapis niezgodny z tym, co jest zapisane w polskim prawie, to zanegować ten punkt, bo w takim przypadku jest on nieważny. No i czasem zapytać o radę na Mirko, bo czasem ktoś może mieć wiedzę jak pchnąć taką sytuację do przodu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wołam osoby, które pisały w moim poprzednim poście:


#motoryzacja #prawo #prawocywilne #prawokonsumenckie
  • 5