Wpis z mikrobloga

Jakoś dwa tygodnie temu, facebook wystartował nową usługę - Facebook Dating, dla tych którzy pragną bliskiego kontaktu w tych jakże ciężkich covidowych czasach. By dołączyć, wystarczy kliknąć w menu aplikacji mobilnej i wybrać "Randki" , jeszcze jeden klik potem. Voila. Możesz już szukać swojej luby, koleżanki czy osoby chętnej na piwo.

Facebook dating jest zintegrowany z Facebookiem. Co oznacza, że twoje dane konta z facebooka, będą widoczne w aplikacji, również te które nie chciałbyś ujawniać. Bez obaw. Zdjęcie twojego kota, bądź jak trzymasz kolegi browara łapie, gdy ten wymiotuje, możesz spokojnie zmienić. Defacto, właściwie możesz wszystko sobie prze-edytować, ale tak nie do końca o czym będzie później.

Autorzy twierdzą, że aplikacja ma nie być kopią badoo czy tindera, ale ma dawać szansę wszystkim. Nie ma tutaj również konta premium, więc odrazu widzisz kto Cię lubi no i możesz pisać iloma chcesz osobami (oczywiście, jak złapiesz parę). Deweloperzy, nie wspominają o tym, że niektóre konta są premiowane (jako w badoo). Każdy ma takie same szanse. Choć po dłuższej obserwacji jest jakiś algorytm. Podczas ostatniego dnia testowania, wpadały te najgorsze profile, które dałem głównie na NIE.

Czyżby pierwsza aplikacja, która ma przerwo ma pasmo hipergamii? Kobiety nie będą wyczuwały złego charakteru, a hipergamiczna bestia p0lka nie zdążyła tutaj jeszcze zajechać? Przekonajmy się o tym!

Witamy w programie pogromcy bluepillu. Gdzie sprawdzamy, gdzie jest największa hipergamiczność. Niszczymy bluepillowe hasła i udowadniamy że liczy się tylko hajs i wygląd.

Zanim krzyknięcie - "O boże incel. Zjeb. Stulejarz. Idź stąd sobie przegrywie". Za sobą mam 4 związki, przeciętny wygląd o nieprzeciętnej inteligencji, z pracą bliżej 4 zer niż 3.

W pierwszym odcinku bierzemy FacebookDating, z tego powodu że jest najmłodszym graczem na rynku. Jednakże z powodu wielkości oraz możliwości samego Facebooka, może szybko dogonić czołówkę.

W każdym odcinku będzie badać poziom hipergamicznośći. Obliczamy to za pomocą poniższego wzoru:

_IloscZlapanychProcent = IloscPrawo - iloscZlapanych/IloscPrawo * 100%.
Hipergamicznosc = 100% - iloscZlapanychProcent_

Przy tym bierzemy pod uwagę, że każde 20 par które przeprowadziło rozmowę dłuższą niż 20 wiadomości to jest -10% hipergamiczności. Czyli 200 par oznacza 0. Wzór jest nie do końca precyzyjny, ale nie chcemy tutaj tworzyć modeli matematycznych tylko prosty sposób pokazać jak duże są to nierówności. Tak więc teoria, teorią Teoria więc przechodzimy do praktyki :)

Jak wspominałem na początku dane są importowane z facebooka. Jeżeli masz jakieś durne typu "Szlachta nie pracuje", "Tylko 18stki" albo "Wyższa Szkoła Robienia Hałasu". Zalecam zmienić. Zaznaczę, że nie wszystko da się zmienić (nawet schować!). Aplikacja przeszukuje jakieś bazy danych, zakładam że są to fanpage. I tu też działa to beznadziejnie. Sporej ilości nie ma, więc próbowałem znaleźć coś podobnego. Dotyczy to też zawodów (swojego nie znalazłam, nawet po angielsku).Kolejnym minusem jest to, że jest to tylko aplikacja mobilna. Nie zawsze mam dostęp do telefonu i same autoclickery (czy też podejrzenie API) jest nieco utrudnione. Jednakże nie stoi to na przeszkodzie, by dołączyć do tej społeczności. Razem z innymi, szukać nowych wrażeń, emocji i przygód!

Jest #!$%@? gorzej niż na Tinderze. Choć, nie pod wszystkimi względami, ale o tym później.

Przeciągu tygodnia przejrzałem 1050 profilów z czego odrzuciłem 480 co daje nam liczbę 570 profili swipowanych na prawo. Eksperyment trwał tydzień. W tym czasie miałem 14 par. W tym jedna napisała "aha", a drugiej się nie podobało to, że wspomniałem o hallo-winowej imprezie (może była katoliczką? #!$%@? to wie). Lajków: 3. I to tyle.

Hipergamiczność wyniosła 97,5% i to jeszcze w zaokrąglaniu. Oczywiście, jest to bazowa wartość.

Nie doszło do żadnego spotkania. Tutaj nic nie odejmujemy.
Ilość kobiet, którymi wymieniłem więcej niż 20:2 pary. Tutaj nic również nie odejmujemy.

O ja #!$%@?, to w Ugandzie panuje większa równość. Szczerze powiedziawszy spodziewałem niższego wyniku niż tinder bądź badoo, bo sama aplikacja twierdzi że nie jest to aplikacja randkowa. Zakładam, że po prostu użytkowniczki nie są nazbyt aktywne albo po prostu jest zalew kont. Osobiście nie polecam, tym bardziej że aplikacja poszukuje w twoich sieciach znajomych. Zmarnowałam 12 godzin, by móc pogadać 14 laskami. Dzień pracy. Pomyślcie ile innych rzeczy można w tym czasie zrobić: Sprzątnąć dom, umyć samochód, obejrzeć całą trylogię władcy pierścienia (nawet do żaby zdążycie skoczyć na piwo) albo zmarnować 12 godzin to klikanie w #!$%@? aplikacji. Jeżeli nie wyglądasz 7 i wyżej. Nie opłaca się. Mniejszą hipergamiczność ma badoo czy tinder. Chyba, że naprawdę nie masz co w życiu robić.

By nie było, "grupa kontrolna", wyniki miała następujące:

- osoba A: 6 par, wykształcenie średnie, związków: 6, zarobki: 4000
- osoba B: 12 par, wykształcenie wyższe, związków 3, zarobki: 9 500
-osoba C: 20 par, wykształcenie wyższe, związków: 0, zarobki: 8 800
- osoba D: 2 par, wykształcenie zawodowe, związków: 5, zarobki: 3 500

Właściwie, dlaczego to robimy?
Bo chcemy humanitarnego traktowania. A raczej bardziej realnego podejścia. Czy znacie imprezę, gdzie się skupiacie na 100 osobach naraz? Zakładam, że przeciętnie (instytut danych z dupy) poznasz bliżej 5 osób na miesiąc. Te aplikacje randkowe, dają cały czas lizaka i zanim go zjesz dostajesz już nowego. Potem to wszystko zamienia się w rutynę. Powinno być, znaczny sposób ograniczona ilość lajków. Wtedy osoba 3 razy zastanowiłaby się, czy faktycznie warto jest podejmować ryzyko. W końcu jesteśmy dorośli to bierzmy odpowiedzialność za swoje decyzje.

Zapewne za chwile padnie argument. Zwalczmy prawem "bez kobiecie". Całkowicie nie o to chodzi, tak jak wiele firm branżowych ma swoje specyfikacje i standardy wewnątrz branżowe, tak niech powstaną w branży firm z rynku matrymonialnego. Bo tylko my jako społeczeństwo jesteśmy w stanie to wywalczyć.

I pamiętajcie, większość z was nie jest brzydka, tylko po prostu przeciętna (dziewczyn to też dotyczy).

#przegryw #facebook #randki #blackpill #pogromcybluepilla
  • 29
Powinno być, znaczny sposób ograniczona ilość lajków. Wtedy osoba 3 razy zastanowiłaby się, czy faktycznie warto jest podejmować ryzyko.


@ShiroUmizake: Non powinno, tylko jaki interes w tym mają kobiety? A tym samym jaka apka randkowa ograniczy prawo do nieograniczonej ilości hipergamicznej zabawy dla kobiety które w tym datingowym cyrku są jedyną przynętą. Przecież devom aplikacji randkowych nie zależy żebyś znalazł miłość swojego życia, tylko latał w tym kołowrotku nieustannego swipowania coraz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@ShiroUmizake: Uświadomcie sobie w końcu, że nikomu "z góry" nie zależy na waszym szczęściu, jeżeli nie ma to znaczenia dla ich potencjalnych korzyści z tego tytułu i głównie zależy im na własnym szczęściu. Jeżeli CEO apek randkowych zarabiają duży hajs z sytuacji jaka jest teraz, czyli chady przyciągający kobiety i na odwrót, kobiety przyciągające spermiarzy, spermiarze wydajacy kasę na premki itd to po co mają to zmieniać? To działa jak zwykła
@Slavcel: Właśnie tej mitycznej "górze" powinno zależeć na parowaniu przegrywów/beciaków z różowymi. Jak powszechnie wiadomo taki związek nie może istnieć bez ciągłego "starania się" beciaka o swoją lubą. Pod pojęciem tym kryje się skakanie wokół swojej księżniczki i wymyślanie coraz to lepszych atrakcji i ogólnie ładowanie w nią ogromnego hajsu, żeby choć minimalnie zniwelować niedomagania w wyglądzie. Napędza to praktycznie całą gospodarkę, bo ktoś będzie kupować te loty balonem/motolotnią, weekendy w
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@kulfon_sciekozyj

Zgadzam się, tylko zmienilbym na bogatych przegrywów beciaków, no ale nie napisałeś nic co by negowało moje stanowisko w tej sprawie. Oczywiście, że wśród tych spermiarzy znajdą się tacy, którzy są bogaci i nie będą mieli problemów ze znalezieniem na takich apkach partnerki. Tyle że to niski procent społeczeństwa. Tylko tak jak pisałeś, pojawi się jakiś kryzys, znudzi się, lub po prostu kopnie w dupę przejmując część jego hajsu i pójdzie
@AntyBohater

Owszem zgadza się, dopóki my będziemy odpowiadać portfelami (finansowo), to firmy tego nie zrobią. Jednakże jako społeczeństwo powiemy się nie zgadzamy się na taki warunki gry, gdyż jest to jawna DYSKRYMINACJA i firmy zaczną tracić pieniądze to wtedy dostosują się do rynku. Tak naprawdę nikt nie wie, jak bardzo negatywny wpływ ma to na społeczeństwo (depresja, uzależnienie, nasilenie skrajnych podglądów). Google twierdziło, że też nich ich nie dotknie, ale wystarczy dobra
@77023: no bo te całe randkowanie przez internet zawsze kończy się porażką , mało która kretynka w ogóle coś odpisze. Pamiętajcie że tylko świat realny się liczy. Tak samo e-commerce nigdy nie wyprze rzeczywistych zakupów w sklepie
@ShiroUmizake: Może po prostu jesteś brzydki? Ja tam sobie chwaliłem tindera, jak byłem singlem to przynajmniej raz w tygodniu wychodziłem z nową panną na randkę, obecny prawie 2 letni związek mam z tindera.
Tak, wiadomo, że panny są zalewane przez spermiarzy, ale tak naprawdę to się tylko pomaga wybić. Jeśli umiesz jakkolwiek bajerować to coś na pewno wyrwiesz. I tu się tinder od wyjścia na imprezę wiele nie różni.
@pi73r Jeżeli pytasz się, czy trzymam kulaurów piękna to odpowiem że nie. Specjalnie, do grupy kontrolnej wybrałem ludzi którzy mieli związki, czyli musiało być coś w nich co podobało się w kobietach i nie są to typowe przegrywy. Cóż. Widocznie może jesteś czadem :). Z reala znam tylko 1 związek z tindera, którym się udało.

Czym są owe kuluary piękna, to jest osobny temat.

Co drugiej części. Nie zgodzę się. Spermiąc jesteś
@ShiroUmizake: haha , no i dlatego sie taki syf zrobił. Ja pamiętam jak w 2008 roku albo 2009 roku przez gadu gadu byłem w stanie poprzez kilka pierwszych lepszych fotek spotkać się z jakąś dziewczyną z sąsiedztwa. Wtedy w google wyszukiwało się w katalogu
@ShiroUmizake: obecnie nie idzie mi w ogóle w internecie - w miare dobry profil mam na instagramie , fotki ciekawe bo wiele zdjęć z podróży po świecie , wygląd ok, nie musze być przystojniakiem bo mam studia wyższe skończone i sporo w głowie. Ogólnie rezultat taki że przez 2 lata prób z jedną panienką się spotkałem po kilku miesiącach pisania . Na spotkaniu coś jej sie nie spodobało i potem nie
@ShiroUmizake: i bardzo dobrze zauważyłeś - że ,, nie spermiąc też sie nie wyróżniamy' . To całkowita prawda. Ja już tylko na instagramie staram się działać , czasami rozpoczynam czat wysyłając tekst typu ,, fajna laska albo nawet fajna dupa' a czasami tekst typu ,, widzę że mamy podobne zainteresowania bo też dużo podróżuje' . Tak naprawdę to loteria i identyczne prawdopodobieństwo na którą z tych zaczepnych wiadomości mi dziewczyna odpisze.
@Random1992 Raczej w reallu się wtedy spotykało.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na spotkaniu coś jej sie nie spodobało i potem nie chciała sie już spotkać. Ja sobie odpuściłem całkowicie podryw przez internet bo za dużo nerwów z tym jest. One chcą dużo pisać i sie poznać zanim wyjdą na spotkanie a to bardzo złe podejście , bo tylko na żywo ma to sens. Po co tyle pisać skoro potem