Wpis z mikrobloga

Mirkokoksy, postanowiłem zacząć korzystać z apki Fitatu, żeby zacząć kontrolować co jem i ile.
Apka pozwala skanować kody kreskowe produktów, więc z rzeczami typu jogurt czy mleko nie będzie problemu. Z np. owocami też raczej nie będzie problemu.

Co jednak zrobić w przypadku posiłków, których trudno poznać wartości?
Np. codziennie zamawiam z restauracji obiad do pracy. Nie ma szans, żeby mi podali wartości. Ważyć każdego składnika też nie zamierzam xD Robienie samemu obiadów też odpada, bo po pierwsze nie mam na to czasu, po drugie ochoty, a po trzecie wcale nie wychodzi taniej przy obiedzie dla 1 osoby. W przypadku zup można przyjąć mniej więcej jakąś średnią, powiedzmy 300 ml pomidorowej tyle, a 300 ml pieczarkowej to tyle. Co jednak z drugimi daniami?
Tak samo jak wpadnę do różowej na obiad, który zrobi jej mama, to nie będę przecież odmierzał ile czego jest xD
#mikrokoksy
  • 6
@Czarny069: Mnie do bycia fit i trzymania diety daleko. Po prostu stwierdziłem, że jak zobaczę, że zjadam np. 3200, a moje zapotrzebowanie to 2800, to wtedy spróbuję coś ograniczyć lub wyeliminować albo się więcej ruszać :-)
Tylko jeśli wpiszę np. o 400kcal za mało/za dużo przy obiedzie, to może bardzo zaburzyć prawdziwy obraz.
@poop Bez ważenia nikt Ci nic nie powie, bo możesz mieć schabowego 125 i 500 gramów. Generalnie w knajpie pakują do smaku, a nie żeby było zdrowo, więc puree robione w domu ma np 10g masła, w knajpie wrzucą 30 i jeszcze śmietany doleją.
Możesz próbować estymować z gotowych dań mrożonych, np schabowy z Lidla ma pod 600 kcal, 2 miarki puree ~130, takie tam. Ewentualnie szukaj podobnych rzeczy w sieciowkach, bo
Albo ważysz i na oko szacujesz co jest na talerzu albo rezygnujesz z gotowego jedzenia na rzecz diety

Ewentualnie podchodzisz z dużą dozą ostrożności i przyjmujesz że typowy obiad z cateringu to 700-900 kcal (takie jedzienie ma być smaczne więc jest pełne tłuszczu, masełka i innych kalorycznych przysmaków).