Wpis z mikrobloga

Mam wrażenie, że muszę zrobić wyrzyg moich przemyśleń tutaj, mimo, że wiele osób już to zrobiło. Przynajmniej ktoś może podyskutuje, pokłóci się ze mną, albo zgodzi i będzie wesoło.

tl;dr:


Nie jest dobrze. Co prawda nie jest też źle. Można powiedzieć że jest średnio. Z tym, że średnio, to za mało dla gry AAA.

Czy Cyberpunk mnie zawiódł i okazał się czymś innym, niż intuicyjnie czułem po pierwszym trailerze w 2018 roku? Raczej nie, pomijając kwestie typowo techniczne, ale w tej pseudorecenzji włączę tryb Dziwisz, czy tam Wonder (w sumie na jedno wychodzi) i nie będę widział żadnych błędów, braku optymalizacji i tym podobnych.
Zaczynając od oczekiwań, to od początku hype na Cyberpunka, czy raczej jego rozmiar, był dla mnie dziwnie niezrozumiały. Porównać to można było tylko chyba do gier R*, tylko ani CDP Red nie są taką marką jak R*, ani Cyberpunk nie jest uniwersum tak rozpoznawalnym jak chociażby GTA, czy nawet RDR, przynajmniej wśród większości graczy komputerowych. Spodziewałem się czegoś, na poziomie gier Ubisoftu, czyli dobra rzemieślniczo gra, dość lekka, z otwartym światem, który jednak nie jest tak imersywny jak to, co mamy u Rockstara. Dopiero w ostatnich dniach, tuż przed premierą, dałem się ponieść marketingowi i uwierzyłem, że będzie to coś więcej. Ostatecznie, dostałem coś, czego intuicyjnie się spodziewałem od początku, tylko z niedoróbkami technicznymi, a co gorsza, z widocznym "niedopracowaniem" i pozostawieniem niektórych elementów zaledwie tylko liźniętych.

Pierwsza sprawa - edytor postaci. Od samego początku słyszałem pierdzenie, jak to będę mógł sobie stworzyć dowolną postać. Gender fluid, wszczepy, co tylko kurde chcesz chłopie. Szczerze, pierwotnie chyba tylko to sprawiało, że wciągnąłem grę na listę do ogrania na premierę, chciałem gry, gdzie faktycznie mogę zrobić z postacią co chce, a trudno do tego sobie wyobrazić lepszy setting niż Cyberpunk. Ostatnie recenzje przedpremierowe tylko mnie w tym utwierdziły, bo słyszałem, jak to można w edytorze utknąć na dwie godziny. I co? G... Po odpaleniu zastanawiałem się, czy to nie jest czasami tylko jedna z kilku zakładek, bo opcji jest śmiesznie mało. Ktoś tam wczoraj się śmiał, że jakaś Julka narzeka na przypisanie fryzur do płci. No ale kurde, w tym przypadku ma rację... Nie dostałem swobody w doborze wyglądu. Jestem w stanie zrozumieć przyczyny przypisania "zaimków" stosowanych przez i do mojego V do głosu, bo wymagałoby to nagrania podwójnych kwestii przez obu aktorów. No trudno, nie będzie babeczki z fiutem straszącej ludzi basowym głosem. No ale czemu nie mogę mojemu V zrobić koloru włosów wedle uznania, tylko taki, jaki sobie zaprogramowali twórcy. Koło kolorów jest jakąś kosmiczną techniką, nieosiągalną dla silnika Redów? To samo kolor skóry, paznokci, oczu. Wybierasz predefiniowane, ale wypad z baru. Może gdyby personalizacja postaci nie była jednym z promowanych elementów, to bym uwagi nie zwrócił, ale tak, czuję, że ktoś poszedł na łatwiznę.

Teraz płynnie przejdę do kolejnego minusa, czyli braku otwartoświatowych pierdułek, do których przyzwyczaiły nas gry R* czy nawet Wiedźmin 3. Ktoś może zapytać, po cholerę mi fryzjer, czy tatuażysta. Ale przez ten brak, nie zmienimy sobie w żaden sposób postaci. Zrobiłem V, który jako Korpo wyglądał jak typowy szkolny zadufany w sobie lizus, tylko 30 lat później. I tak już z tym wyglądem zostanę... Dodatkowo, byłaby to fajna okazja do interakcji ze światem.

Właśnie, świat gry. To jest jego największa wada, gdyż Cyberpunk to taka potiomkinowska wieś. Jak trzymasz się znaczników, nie rozglądasz się, tylko biegniesz z narracją narzuconą przez grę, to jest super. Pierwszego dnia grałem jakieś 5-6 godzin, ograłem cały prologi i byłem zachwycony. Ale odejście w bok sprawia, że od razu widzisz, że to wszystko makieta. W RDR2 czułem, że moja obecność nie jest obojętna NPCom wokoło. Że jak będę się za długo kręcił, patrzył się, rozpychał w tłumie, to albo ktoś mnie zaczepi, albo od razu będzie chciał dać w ryło. Czułem, że Artur jest równoprawnym elementem tego świata. V nie jest. Przyczyną tego, jest brak jakiegokolwiek AI. Samochody jeżdżą po ścieżkach i tyle, nie ma żadnego algorytmu, który pozwoliłby kierowcy pojechać samopas. Pamiętam, że w GTA San Andreas ulubioną zabawą moją, było zablokowanie autostrady jakimś długim pojazdem i obserwowanie co robią NPC. Wkurzają się, próbują ominąć przeszkodę, zaczynają się bić między sobą, bo ktoś w kogoś wjechał. To było w 2005 roku. W grze z 2020 co najwyżej zrobię korek na pół kilometra. Bo faktycznie, na PC przy wysokim zagęszczeniu nie brakuje ani samochodów, ani ludzików. Tylko co z tego, skoro samochody to prymitywne Hot Wheelsy, a przechodnie wyglądają jeszcze gorzej. Po pierwsze, możesz mieć ich 50 na ekranie, ale unikalnych animacji wyliczysz może z 5. W dodatku synchronizują się, przez co wygląda to jak słabej jakości kopiuj-wklejka. Interakcje z nami są prymitywne, boją się dopiero, jak przyłożysz im bezpośrednio lufę do czoła, poza tym możesz stać nad nimi z wyciągniętą kataną i nic. Chodząc V w tłumie albo się od ludzików odbijamy (rzadziej), albo przez nich przenikamy (częściej).

Sprawia to, że ten otwarty świat w sumie nie ma sensu. Przypomniało mi to pierwsze wrażenia z NFS:Undergroud 2, pamiętam, jak zajarany byłem otwartym miastem. Tylko po tym przyszła frustracja, że do każdego wyścigu i warsztatu trzeba jechać przez całe makietowe i sztuczne miasto, podczas gry w jedynce wybierałem sobie wszystko w menu. W CP wygląda to bardzo podobnie. Przy obecnym stanie gry, lepszym wyborem byłoby zrobienie z mieszkania V jakiegoś huba, gdzie z mapy wybieralibyśmy kolejne znaczniki aktywności. Gra nie daje żadnych sensownych możliwości zabawy we freeroam, chyba, że kogoś jara zabawa w policjantów i złodziei, gdzie ci drudzy spawnują się wokół ciebie, bo nikt nie umiał zaprogramować im umiejętności jazdy samochodami. W Wiedźminie to nie przeszkadzało, gdyż mieliśmy do czynienia ze znacznie mniej gęstym i mniej wertykalnym światem. Mimo, iż jest to RPG, to moim zdaniem Night City zasługuje na lepsze wypełnienie i możliwości zabawy. Tymczasem w Cyberpunku albo bawisz się tam, gdzie twórcy postawili znacznik na mapie, albo nie bawisz się wcale, chyba że cię bawi po prostu jeżdżenie po mieście i pykanie fotek. Co w sumie nie jest złym pomysłem, bo gra wygląda pięknie. Pod warunkiem, że odpalisz ją na PC na wysokich/ultra ustawienia, z włączonym ray tracingiem, który faktycznie robi. Inaczej, jest co najwyżej średnio.

W obecnym stanie, mogę maks 6.5/10. Na 7 gra nie zasługuje z niedoróbkami i błędami i niewykorzystanym chociaż w 10% potencjałem otwartego świata. Samej 6 chyba nie jestem w stanie wystawić Redom. Historia mnie kupuje i jest fajnie opowiedziana, ale gra, moim zdaniem powinna być liniowa, albo przypominać konstrukcją świata bardziej wiedźmina 2. Wtedy, po poprawieniu błędów i uczynieniu gry funkcjonalną na PS4/XO mielibyśmy kawał dobrej produkcji. A tak, mamy dobrze poprowadzoną fabułę, utopioną w bezsensownym otwartym świecie, doprawioną bugami.
Dostałem coś, czego od początku się spodziewałem, ale zdecydowanie nie to, co obiecywali marketingowcy.

Wrzucam memik, który postowałem już na nocnej i wracam do gry, odpuszczając eksplorację i zabawę światem i wrzucając wiedźminowy tryb od znacznika do znacznika. Może będzie jako tako.

#cyberpunk2077 #gry #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy
SKYFander - Mam wrażenie, że muszę zrobić wyrzyg moich przemyśleń tutaj, mimo, że wie...

źródło: comment_1607783826ECzBz2i6U28RFkhEYLVULc.jpg

Pobierz
  • 10
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@SKYFander: dobrze powiedziane. To nie jest gra na 0/10 ale właśnie 6-7 może naciągane 8 jak się czuje ten klimat. W tym stanie byłaby taka superprodukcja warta tych pieniędzy i reklamy, ale jakieś 8 lat temu.
@SKYFander: my thoughts exactly. Przy edytorze postaci uniosłem brwi ze zdziwienia, jaki jest biedny, ale założyłem, że przecież z czasem będę odblokowywał wszczepy, to pojawi się dużo więcej opcji. Taki #!$%@? XD
Pierwszego dnia nabiłem 4 godziny i w sumie bardzo mi się podobało – grafika super, płynność całkiem niezła (mam mocnego kompa), gameplay zapowiadał się przyzwoicie, a fabuła mnie wciągnęła. Następnego dnia miałem już 10 godzin i mam dość XD
@SKYFander: ja bym się jeszcze jednak przyczepił tych questów. Gra oferuje nam iluzję wyborów w dialogach. Więcej opcji i skutków działań wyborów było w grach BioWare z początku XXI w.