Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Zobaczyłem wpis, którego screena załączam i nie wiem, czy bardziej się #!$%@?łem, czy może jednak bardziej mi przykro. Po co to piszę? Żeby spuścić parę. I żeby chociaż jedna osoba dzięki temu poszła na terapię.

Pisanie o terapii, jako o zabawie, w której z jednej strony bierze udział "wykształcona za pieniądze ojca Julka", a z drugiej "Oskarek z jesienną depresją" to dwa szczyty na raz: szczyt ignorancji i szczyt #!$%@?ństwa.

Od ponad 2 lat leczę się w poradni leczenia uzależnień. Wcześniej przez 10 lat systematycznie pogrążałem się w piciu, braniu narkotyków i kompulsywnym graniu na komputerze. Byłem nieszczęśliwy, nie widziałem dla siebie żadnej przyszłości. Do poradni trafiłem trochę przypadkiem, zacząłem leczenie, żeby uciec od problemów i od pracy (3 pierwsze miesiące to zwolnienie od psychiatry i terapia w grupie przez ponad pół dnia).

Moja terapeutka to wspaniała, ciepła i empatyczna osoba, której zaangażowanie i wiedza pozwoliły mi podnieść jakość mojego życia do poziomu wcześniej dla mnie niewyobrażalnego. Jestem szczęśliwy, spokojny, powoli buduję swoje życie tak, żeby spełniało moje oczekiwania. Mam lepsze relacje z rodziną, z innymi ludźmi. Opuściło mnie wieczne poczucie niepokoju i obrzydzenie do siebie. Nie jest idealnie i dalej mam różne problemy, daleka droga przede mną. Ale nigdy nie było tak dobrze i wiem, że tendencja jest wzrostowa.

Ludzi, którzy przeżyli coś podobnego, poznałem tam dziesiątki. Każda historia jest inna - są dziewczyny z dobrego domu i są starzy pijacy z wyrokami i długami. Każdy ma inne problemy, ale każdy pracuje i walczy o lepsze życie dla siebie i bliskich.

Terapia działa, ale nie tak, jakby niektórzy chcieli - od samego chodzenia nic się nie zmieni. Tak samo jak na siłowni - trzeba pracować i podporządkować dużą część życia leczeniu. I nie, nie każdemu się udaje. Niestety. Ale wiele osób sobie pomogło.

Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, to pewnie masz rację. Nie wahaj się. Są możliwości darmowej pomocy, nie musisz mieć kasy. Psychoterapeuta (nie psycholog, to nie to samo!) naprawdę chce Ci pomóc. Wielu ludzi będzie umniejszać Twoje starania, ale to ich problem. Zmiana jest możliwa. Powodzenia.

#depresja #terapia #alkoholizm #przegryw #uzaleznienie #narkotyki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fd62ce57aca0b000b77f88f
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Zobaczyłem wpis, którego screena za...
źródło: comment_1607892844zMOnLQi19WYbKAH51eUoEp.jpg
  • 26
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: coś tam taka terapia pomaga ale jak dla mnie to raczej w takim przyswojeniu sobie teorii, tych wszystkich mechanizmów uzależnienia itp. Mam wrażenie, że o wiele więcej dają mi antydepresanty.
Dla skutecznej terapii brakuje mi samodyscypliny i cierpliwości ale chcę dać sobie kolejną szansę.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@AnonimoweMirkoWyznania: a ja uważam że bez farmakoterapii psychoterapia jest bez sensu, poza tym nie w każdym przypadku psychoterapia ma sens. Są ludzie którzy mają depresję nie przez jakieś zaburzone relacje, krzywdy z dzieciństwa itp. depresji można dostać bo szef za dużo wymaga, bo ciężko itd. a to często psychoterapia nie załatwi bo problem nie jest głęboko zakorzeniony a może wynikać z zaburzenia biochemicznego mózgu. U mnie po dwóch latach zrezygnowałem z
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja sądzę, że zależy od człowieka. Dla mnie i w ogóle bardziej sceptycznych i logicznych ludzi to bym polecał jednak książki z zakresu terapii choćby i behawioralnej. Przynajmniej przemyśleli co tam napisać i w swoim tempie to można przerabiać, a nie płacić grube hajsy 2 razy głupszej od siebie p0lce, która gówno wie. Jeszcze zanim skończyłem odpowiadać na pytanie numer 1928402 wiedziałem dokładnie co ten jej prosty umysł na to
@AnonimoweMirkoWyznania: Dziękuje Ci, świetny komentarz do tego posta. Ludzie którzy są tak pogardliwi zwykle się boja - siebie, swoich uczuć.

Mi terapia (świetna terapeutka na nfz, praca półtoraroczna, dużo ciężkich chwil i przełamywania się) bardzo pomogła zmienić myslenie i nie wpadać w złe, autodestrukcyjne schematy. Poprawiła tym samym mój związek i nauczyla mówić o uczuciach. Polecam każdemu spróbować.
Ehh: A czy lekarz musi mieć udar aby cie z niego wyleczyc?
Zawal aby go zdiagnozowac?
Kamienie nerkowe aby z nich cie wyleczyc?

Nawet jesli poszla za pieniadze tatusia, to co z tego? Ma wyksztalcenie i umie pomagac.

Czesto terapeci to wspniali ludzie, ktorzy przyplacaja swoim zdrowiem psychicznym, aby pomagac ludziom i w okresie jeziesni/zimy sami potrzebuja przerwy.

Sama byłam na granicy, zawdzięczam życie takiej "julce" i psychiatrze "oskarkowi".
2 lata
QQQ: Imo żeby taka terapia zadziałała, to musisz mieć też inne problemy psychiczne, by wmawiać sobie, że ktoś rozumie ciebie lepiej niż ty sam. W lekkich przypadkach może i to działa, ale jeżeli ten światopogląd opiera się nie tylko na podwalinach emocjonalnych, lecz także ma za sobą jakieś inteligentną argumentacje to nie ma opcji, że z tego wyjdziesz. A przynajmniej nie będziesz już tą samą, patrzącą trzeźwo na świat osobą.

Zaakceptował:
BiałaŻona: @dildo-vaggins:

a ja uważam że bez farmakoterapii psychoterapia jest bez sensu

No i fajnie, możesz też uważać, że na księżycu mieszkają jednorożce, ale to nie oznacza, że to uważanie jest czymkolwiek podparte. Jakbyś zamiast wygłaszać chłopskorozumowe opinie poczytał na temat, to mógłbyś się dowiedzieć, że skuteczność psychoterapii jest na tym samym poziomie co farmakoterapii, i chociaż wykorzystywane razem się wzmacniają, to nie jest tak że korzystanie tylko z jednej