Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ja pierdzielę, ostatnie rozstanie to mnie po prostu zmiotło z planszy. Poznaliśmy się w maju, od sierpnia zaczęliśmy się spotykać na poważniej. I bardzo szybko ze zwykłej fascynacji przerodziło się to u mnie w zakochanie jakbym znowu był nastolatkiem (teraz lvl 29). Ona była trochę bardziej stonowana jednak też dosyć mocno się angażowała. Pewnego dnia kontakt z jej strony zaczął się ograniczać. Mieliśmy jakieś tam nieporozumienia ale to raczej nic takiego czego dorośli ludzie nie potrafiłoby przegadać. Przynajmniej mi się tak wydaje. Jak potrafiliśmy rozmawiać ze sobą całymi dniami, tak teraz potrafiła całymi dniami nie odpisywać. Jak spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu, tak przez kilka tygodni znajdowała wymówki by tylko uniknąć spotkania. W końcu tydzień temu napisała mi, że dla niej to koniec.
I ja wiem dokładnie co mi teraz napiszecie Mirki i Mirabelki - "olej te Karynę Miras!". Sam bym tak pisał gdybym przeczytał o takim zachowaniu. Problem w tym, że okropnie się wkręciłem w tę relację. Mam za sobą dwa poważne, kilkuletnie związki więc w pewnym stopniu potrafię sobie radzić z miłością i rozstaniami. Nie sądziłem, że jeszcze będę w stanie się tak beznadziejnie zakochać, że rozstanie dosłownie zwali mnie z nóg. Mam problem nawet z tym żeby wziąć prysznic, od kilku dni zbieram się żeby pójść na zakupy. Czuję się, jakby mój zbiornik z energią był cały czas pusty. Budzę się po na wpół nieprzespanej nocy i od razu jestem zmęczony a moje myśli od razu wędrują w jej kierunku co dobija tylko mocniej i mocniej...
Jeszcze fakt, że kompletnie nie mam z kim o tym porozmawiać. Na święta byłem u rodziny z którą mam raczej "formalne" relacje więc zagryzłem zęby i nie dałem po sobie poznać, że coś się dzieje u mnie złego. Po prostu nie chciałem wysłuchiwać tych złotych rad... Mam jednego szczerego przyjaciela do którego zadzwoniłem dzień po rozstaniu ale zanim zacząłem opowiadać, wypalił z informacją, że właśnie miał do mnie dzwonić żeby się pochwalić, że jego żona jest w ciąży. Facet był przeszczęśliwy więc nie potrafiłem się zdobyć na jakieś moje smęcenie o złamanym sercu. Dobrze, że mam kota to przynajmniej z nim sobie mogę pogadać...
Nie wiem po co to piszę, chyba po prostu muszę to z siebie wyrzucić.
#zwiazki #rozstanie #zalesie #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fec900c1e72bd000b3e4ece
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Przekaż darowiznę
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania Skoro widziałeś, że coś się psuje, czemu wtedy nie przegadaliscie po dorosłemu tego stanu rzeczy, tylko czekałeś na obwieszczenie jego końca? Trochę późno w czasie na przemyślenia, wątpię że jest teraz jeszcze co ratować, więc pozostaje uzbroić się w cierpliwość i pogodzić się z faktem. Powodzenia!
@AnonimoweMirkoWyznania: >

Nie sądziłem, że jeszcze będę w stanie się tak beznadziejnie zakochać, że rozstanie dosłownie zwali mnie z nóg.


Jestem w podobnym wieku i też przeżyłam to w 2020, kochliwa nie jestem wcale, więc tym większe było moje zdziwienie gdy odkryłam, że nie jem i nie śpię, bo się zakochałam. xD
No cóż, miłości chwila, a smutku do skutku.

Też mam serce złamane, więc nic Ci nie doradzę, chodzę i
OP: OP:
@sqlserver wielkie dzięki za propozycję ale nie skorzystam. Jestem raczej skryty w sobie i nie potrafiłbym tak po prostu rozmawiać z obcą osobą. Niemniej jednak ta propozycja jest bardzo miła :)
@ImYourPastClaire Przetrwać to przetrwam. Po prostu zaskoczony jestem, że tak bardzo to przeżywam. Myślałem, że już mam takie rzeczy dawno za sobą. Taki jest plan żeby do niego przedzwonić, muszę się do tego zebrać.
@zrobie_tu_porzadek_ kurde, ja mega
@AnonimoweMirkoWyznania: Dlatego moim zdaniem instytucja małżeństwa może zrobić robotę w wielu relacjach. Każdy wierzy w co chce, jest mniej lub bardzie religijny. Ale jednak jeśli dwie strony mają troche oleju w głowie, to jednak jest trudniej zabrać zabawki i iść w swoją strone po takich sytuacjach jak opisujesz. Inna sprawa, że nikt nie będzie się pobierał po krótkim związku, ale jak ktoś się czasami żali że po 3-4 latach się rozeszli