Wpis z mikrobloga

Ważna kwestia: poprzednie związki nowej miłości.
Mam pytanie dotyczące waszego podejścia na temat poprzednich relacji, precyzując chodzi o relacje te mniej udane, które wpłynęły na psychikę waszej nowej miłości (załóżmy, że już ją macie lub będziecie mieć w przyszłości). Chodzi o przebytą depresję, obniżone poczucie własnej wartości, traumę, mega kompleksy, patrzenie na rzeczywistość przez szare okulary, może lęki. Osoba ta chodzi bądź chodziła na terapię, którą zakończyła, ale nadal ma braki na pewnych polach, spowodowane przeżyciami z poprzednim partnerem/poprzednią partnerką (lub kilkoma ex). Załóżmy, że przed poprzednim związkiem / poprzednimi związkami była żywsza i bardziej żywiołowa, niż jest teraz pomimo terapii. Moje pytanie więc brzmi:

Czy uważacie, że do waszego obowiązku, jako nowego partnera tejże osoby, należy "posprzątanie burdelu" po poprzedniej relacji? Wchodzicie w ten związek mimo to? Czy może odpuszczacie na starcie, widząc, że ta osoba ma nadal problemy ze sobą a wy nie zamierzacie odpokutowywać i płacić za błędy ex tej osoby, i za jej własne błędy, że kiedyś sobie taką wybrała? Polecicie jej pierw kolejną terapię, czy może wy sami uznacie, że przejdziecie razem z nią przez to piekło *, naprawicie ją, bo związki to nie tylko motyle w brzuchu i euforia ale i ciężka praca, a kochający partner powinien być wyrozumiały, czy stwierdzicie, że to nie leży w waszym interesie i nie jest to wasza wina, jaka ta osoba jest, więc albo sama się ogarnie albo od niej odejdziecie, bo nie przyjmujecie tego, że ktoś ją zepsuł i wy nie chcecie zbierać "ochłapów", "wybrakowanego i uszkodzonego towaru" ?

* Piekło czyli brak zaufania do was spowodowany zdradą i kłamstwami poprzednich partnerów tej osoby, bycie wampirem energetycznym przez niską samoocenę tej osoby, gdzie musicie ciągle tę osobę zapewniać o tym, że nie jest nieudacznikiem / brzydalem i ma dla was wartość, szare dni spowodowane wiecznie obniżonym nastrojem tej osoby, gdzie trzeba czasem uważać z żartowaniem, bo weźmie na poważnie, i myśleć nad każdym zdaniem, bo jest przewrażliwiona przez wiele kłótni, jakie przeszła ze swoimi ex i łatwo urazić tę osobę, do tego ciągle opowiada, że jest beznadziejna, że jej nic nie wychodzi, a wy musicie ją pocieszać i zapewniać, że wcale tak nie jest, do tego niektóre żarty jej nie bawią, po prostu na nie nie reaguje albo zmienia temat, jest zazdrosna i podejrzewa was o nieczyste intencje wobec niej choć tak naprawdę wzięła to z dupy, macie wrażenie, że nie jest zaangażowana na 100% i przy byle kłótni mówi wam coś w stylu, że jak nie pasuje to droga wolna, bo po przejściach z ex łatwiej jej odpuścić niż się starać, bo "poprzednio się bardzo starała i chooy z tego wyszedł", co wy powinniście akceptować, bo przecież "jest po przejściach, więcej wyrozumiałości dla jej odruchów obronnych", łatwo psuje jej się humor i łatwo się irytuje / wkurza na wszystko i wszystkich bądź z byle powodu wybucha płaczem, łatwo panikuje bo była wobec niej stosowana przemoc fizyczna i psychiczna, jest przygaszona, zachowuje sie jakby psychika tej osoby była krucha jak zamarznięta bańka mydlana i zdarza jej się wspominać o swoich ex i problemach, jakie z nimi miała, nie mówiąc o możliwości targnięcia się na własne życie, gdy się jej ubzdura, że za mało ją wspieracie w jej rekonwalescencji po poprzednich związkach, bo nie traktujecie jej "inaczej, specjalnie" tylko tak, jak każdego innego NORMALNEGO partnera, za co na was spadnie wina, że byliście zbyt mało skuteczni i empatyczni.

Oczywiście ta osoba też się stara i pokazuje, że kocha, zależy jej na was a jej odpały nie są codzienne, tylko tak dwa razy w tygodniu do raz na miesiąc, i wiadomo, że to po poprzednich związkach taka się stała, bo przed złą / złymi relacją /relacjami taka nie była lub znaacznie mniej.

Opisany przypadek jest czysto teoretyczny. Interesuje mnie wasze podejście do tej sprawy. I nie ma tu znaczenia płeć tej "osoby po przejściach", po prostu poznajecie kogoś, coś o tej osobie wiecie, że miała depresję ale z niej wyszła, i kilka innych drobnych wiadomości, #!$%@? się i w trakcie relacji zaczynają się pojawiać takie kwiatki.

Bombelków brak.

Zapraszam do dyskusji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Trochę nasram tagami, ale w zasadzie pasuje tu wiele z nich ¯\_(ツ)_/¯

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #seks #milosc #kobiety #pytanie #wykop #niewiemjaktootagowac
Trochę #redpill #blackpill #feel #psychologia i #depresja

Taguję też #przegryw i #p0lka bo poglądy ludzi z tych tagów też mogą być ciekawe i się przydać.
  • 13
@AstraLavistA_Baby: Zacznę od początku. To co piszesz się totalnie wyklucza. Niby

miała depresję ale z niej wyszła

A wcześniej opisujesz zachowanie osoby, która z depresją i nie tylko cały czas się zmaga:

musicie ciągle tę osobę zapewniać o tym, że nie jest nieudacznikiem / brzydalem i ma dla was wartość, szare dni spowodowane wiecznie obniżonym nastrojem tej osoby, gdzie trzeba czasem uważać z żartowaniem, bo weźmie na poważnie, i myśleć nad
Znaczy prędzej z traumą...


@AstraLavistA_Baby: Poczytaj o symptomach depresji. To co opisujesz to toćka w toćkę objawy tej choroby. Rozdrażnienie, obniżone poczucie własnej wartości, uczucie beznadziei w swoich poczynaniach (po co się starać, jak kiedyś chooy z tego wyszło). To wszystko pasuje do depresji niestety. Do tego wspominki o magiku to wisienka na torcie.

Dlaczego ja mam zacząć? Pytam jakie jest podejście czytelników, nie moje ( _)


Sorki,
@kiszczak

Rozdrażnienie, obniżone poczucie własnej wartości, uczucie beznadziei w swoich poczynaniach (po co się starać, jak kiedyś chooy z tego wyszło)


Tak to ja czasem mam, w życiu bym tego nie nazwał depresją. W sensie, wymieszane z dniami, gdy jednak cieszę się śniegiem, porankiem, śpiewem ptaków, kawą. I nie staram się tego wylewać na innych. Po prostu też mam czasem pogląd, że nie warto się starać i mam obniżone poczucie własnej wartości,
@DivusClaudius:

Akurat wstawka o seksie jest tu najmniej potrzebna xd

Ja bym nie chciał mieć uszkodzonej psychicznie dziewczyny przez poprzedniego jej użytkownika, nie wyobrażam sobie traktować jej inaczej tylko dlatego, że jest po przejściach. Sama to na siebie zesłała, więc sama musi sobie z tym poradzić, pójść na terapię albo wziąć się w garść, a nie dziecinnie oczekiwać, że każdy następny będzie na nią chuchał i dmuchał po poprzedni ją tłukł.
@AstraLavistA_Baby:

Akurat wstawka o seksie jest tu najmniej potrzebna xd

No jest bardziej potrzebna niż myślisz bo kobiety przywiązujesz do siebie również seksem. Jeśli to jest jej pierwszy raz to już na zawsze będzie jej wprasowany w mózg i jeśli tego nie spieprzysz to ona będzie lubiła się tak kochać również z innymi facetami jeśli wam nie wyjdzie. Seks jest ważny, związki bez seksu rozpadają się bardzo szybko. Co
No jest bardziej potrzebna niż myślisz bo kobiety przywiązujesz do siebie również seksem.


@DivusClaudius:

Napisałem, że nie jest ważny, bo ten temat tyczy się psychiki i nie tylko kobiecej, ale ogólnie osoby w związku po przejściach, która może być różowym lub niebieskim i jej nowy partner może być różową lub niebieskim, więc mnie interesuje podejście danej osoby komentującej post. Natomiast to co napisałeś brzmi bardziej jak doradzanie w sprawach, jak kobietę