Wpis z mikrobloga

Płonący ptak w kombi

czyli

Pontiac Firebird Kammback/type K/Hurst Hauler Wagon

Produkowane od końca 60. XX wieku Pontiac Firebird i jego krewniak Chevrolet Camaro były oferowane w wersjach otwartej oraz zamkniętej. Oba nadwozia nie były – mówiąc wprost – zbytnio praktyczne, ale nie o to chodziło – auta miały po prostu jeździć i dawać frajdę z jazdy, zaś sami klienci nie chcieli innych nadwozi, bo po co, skoro odbiorcą ich miała być młode osoby a nie stateczne osoby.

W 1978 roku Pontiac postanowił zbudować na bazie auta sportowego wersję kombi. Jakkolwiek niedorzecznie by ten pomysł brzmiał, postanowiono potraktować go poważnie; inna sprawa że po kryzysie paliwowym w 1974 roku sprzedaż mocnych i paliwożernych aut podupadła i być może sądzono że takie nadwozie będzie atrakcyjne dla potencjalnej klienteli – oni zaś coraz chętniej sięgali po azjatyckie auta, które były oszczędniejsze.

Wersję station wagon postanowiono zbudować na bazie drugej generacji Firebirda, uznając że ten model jest całkiem rozwojowy. Początkowo prototypy o nazwie Kammback lub „K” zbudowano z włókna szklanego, jednak okazało się że nie są zbytnio wytrzymałe; wówczas zwrócono się do Pininfariny z prośbą o budowę takowych, ale już ze stali. Jeden egzemplarz powstał na bazie złotego Firebirda, zaś drugi – na podstawie srebrnego Trans Ama, czyli tego wzmocnionego . Oba samochody, choć były z rocznika 1978, to posiadały już nowe przody na rok modelowy 1979. Dostęp do powiększonej przestrzeni bagażowej był możliwy poprzez dwie boczne szklane pokrywy. Wdrożenie nowej odmiany zarzucono, ponieważ początkowa szacowana cena ówczesnych 16 tysięcy dolarów wzrosła do okolic 24 tysięcy, co było barierą dla klienteli; do dzisiaj przetrwał srebrny prototyp na bazie Trans Ama.

Kolejną próbę podjęto w 1985 roku; wówczas na bazie dwóch egzemplarzy Firebirda Trans Ama w wersji GTA zbudowano kombi, którego wyróżnikiem była jednolita wielka kopuła w miejscu tylnej szyby. Inspiracją do powstania tych prototypów miał być Aston Martin z odmianą karoseryjną Shooting Brake. Czerwony i biały Pontiac były zasilane pięciolitrowym silnikiem V8, który przenosił moc na koła tylne poprzez pięciobiegową skrzynię manualną. Pod koniec lat 90. dealer z Detroit odkupił jeden z egzemplarzy i poddał go renowacji. Drugi z egzemplarzy był wystawiany dwukrotnie na aukcji – w 2010 roku samochód osiągnął cenę ponad 33 tysięcy dolarów.

Ostatnią próbę budowy wersji kombi przeprowadzono w 2001 roku, u schyłku życia czwartej, ostatniej generacji Firebirda, „zapowiedzianej” przez koncept Banshee IV. Zadania „ukombienia” wozu podjęła się firma Automotive Services Inc z Michigan. Tym razem postanowiono nieco zmodyfikować mechanikę Pontiaca, wskutek czego do wozu trafiła automatyczna skrzynia biegów Hursta, hamulce wyścigowe Baer, sprężyny Eibacha, wydech firmy Corsa czy wtryskiwacze i świece zapłonowe z firmy Accel. Hurst Hauler Wagon, bo tak nazwano koncept, pomalowano na specjalny kolor Candy Apple Red, po czym używano do promocji marki; planowano produkcję zestawów do seryjnych Firebirdów z roczników 1998-2002, jednak ze względu na zamknięcie marki w 2010 roku prawdopodobnie to nie doszło do skutku.

Prototypowe wersje kombi Pontiaca Firebirda, niezależnie od roku, łączyły dwie rzeczy – bagażnik z wysokim progiem ograniczającym wykorzystanie przestrzeni bagażowej oraz swoisty wygląd tylnej części nadwozia, która wyglądała jak laminatowa nadbudówka albo akcesoryjna klapa bagażnika do hatchbacka; chociaż wiadomo, w wersji bardziej rodzinnej każdego auta liczyła się praktyczność, a wygląd już nieco mniej. Pomimo tego same koncepty – poza wersją z ’85 roku – nie są zbyt mocno kojarzone, co w sumie nie powinno dziwić, zwłaszcza że nie każda porażka motoryzacyjna była znana szerszemu gronu odbiorców.

#autakrokieta #pontiac #samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki #usa


na zdjęciu prototyp z 1985 roku
SonyKrokiet - Płonący ptak w kombi

czyli

Pontiac Firebird Kammback/type K/Hurst...

źródło: comment_1612033057ZtXsmk33GNriugQycaNiKI.jpg

Pobierz
  • 15