Wpis z mikrobloga

Witam ponownie. Kolejna część moich przygód w West Bromwich Albion. Poprzednie można znaleźć pod tagiem #zapraszamwszystkichnafma

Wróćmy na boisko. Po pokonaniu West Hamu zremisowałem 1:1 z Hull, wygrałem w Londynie zawsze niewygodnym Millwall 4:3 i ponownie podzieliłem się punktami po 2:2 w Bolton. Nadszedł kolejny mecz w Pucharze Anglii i kolejny rywal ze stolicy – tym razem wyżej notowane Chelsea. Moi chłopcy walczyli na boisku bardzo dzielnie, czego efektem był gol doświadczonego Jake'a Livermore'a zza pola karnego po dograniu Sama Fielda. Faworytom jednak mocno zależało na awansie i minutę przed końcem wyrównali za sprawą Memphisa Depaya. Konkurs rzutów karnych i niestrzelone jedenastki przez van der Hoorna i Livermore'a (ostatecznie 2:4) przerwały moje marzenia o trofeum, choć w klubie i tak wszyscy byli zadowoleni z dotarcia do piątej rundy.

Podbudowani pucharowym rajdem ruszyliśmy w bój o Premier League. Nastroje wśród piłkarzy były świetne, co mocno pomagało w osiąganiu oczekiwanych wyników. Do 6 kwietnia rozegrałem 7 meczów bez porażki, jednak niedosyt pozostawiał fakt, że zwycięstwa zaliczyłem tylko 3 i to ze słabo spisującymi się Preston North End, Derby i QPR. Warto zauważyć, że w każdym z tych zwycięstw bramkę dokładał mój nowy nabytek rodem z Korei, który zastępował kontuzjowanego Graya.

Na 5 kolejek przed końcem byłem trzeci tracąc 3 punkty do Stoke i jeden do Watfordu. Mimo, iż przez cały sezon zajmowałem miejsce barażowe co zadowalało władze klubu i kibiców tęsknie spoglądałem na pierwszą dwójkę. Cytując klasyka "baraże rządzą się swoimi prawami" i dopuszczałem do siebie myśl, że pojedynek z takim Leeds mógł być bardzo ciężki, więc fajnie byłoby go uniknąć. Obawiałem się też, że na ostatniej prostej tak wyczerpującego sezonu moim graczom może zabraknąć paliwa. Terminarz obejmujący mecz z Middlesbrough, Stoke i Cardiff też wróżył ciężar. Jak jednak się okazało zespół wrzucił wtedy jeszcze wyższy bieg.

Najpierw 3:1 z Boro, gdzie dwa gole zdobył świetnie zapowiadający się napastnik, jeszcze nastoletni Morgan Rogers. W środku tygodnia grałem przeciw Stoke mecz zaległy z weekendu, kiedy mierzyłem się z Chelsea. Ze względu na sytuację w tabeli teraz te spotkanie miało bardzo wysoką temperaturę. Po koncercie moich zawodników i bramkach Rogersa, McNeilla i Fielda pokonałem głównego faworyta do awansu 3:1! Co ciekawe ostatniemu ze strzelców do ostania graczem meczu wystarczył zaledwie kwadrans. Dwie asysty zanotował Koreańczyk z Bawarii, który w 1 połowie zastąpił poturbowanego Graya. Taki rezultat znacznie przybliżył mnie do bezpośredniego awansu. W sobotę podejmowałem u siebie drużynę ze stolicy Walii. Dwie szybko strzelone przez rewelacyjnego Rogersa dały mi zwycięstwo. Pozostało tylko zaczekać do niedzieli, kiedy to Stoke grało na wyjeździe z jednym z najsłabszych w lidze Ipswich. Wszystkie bary w West Bromwich wypełniły się się po brzegi tymczasowymi kibicami popularnych "traktorzystów", bo strata punktów przez "The Potters" oznaczała dla WBA bezpośredni awans do Premier League. Wraz z ostatnim gwizdkiem nastąpił wybuch radości, gdyż mecz zakończył się remisem 1:1! Coś, w co sam nie wierzyłem, a o co przez cały sezon ostro walczyłem stało się faktem! :>

Dwa ostatnie mecze mogłem rozegrać na luzie, ale tej maszyny już nikt nie potrafił zatrzymać :> Najpierw wybrałem się do Wigan, gdzie po dwóch bramkach Jeonga i jednym Rogersa wygrałem 3:2. Na pożegnanie Championship osobiście wybrałem się do Ipswich, by podziękować im za mecz przeciwko Stoke. Jako wyraz szacunku potraktowaliśmy ten mecz serio i wygraliśmy 2:1. Zakończyłem sezon z 91 punktami na koncie, czyli o 6 więcej niż drugi Watford. Stoke ostatecznie awansowało dzięki wygraniu turnieju barażowego po finale rozegranym nieoczekiwanie z Portsmouth.
Pozostało mi czekać na kolejne wyzwania w Premier League.

Jako załącznik do tego posta tabela rundy wiosennej, w komentarzu na zakończenie sezonu.

#footballmanager #fm19 i trochę #championship
klcn123 - Witam ponownie. Kolejna część moich przygód w West Bromwich Albion. Poprzed...

źródło: comment_1614001892cXECQgo7dREa5c82YUCSuT.jpg

Pobierz
  • 5
@sikzmiednicy: skończyłem chorobowe i nie miałem czasu pisać, a i z graniem było średnio. Jednak po rozciągniętej w czasie rozgrywce w pierwszym sezonie PL cudem się utrzymałem, w drugim sezonie PL awansowałem do LE, którą wygrałem, potem wygrałem SPE z Realem i w następnym sezonie przestałem grać po dwóch meczach w LM.