Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu koleżanka weganka dostała szału po tym jak powiedziałam jej swoje zdanie na temat #weganizm i zaczęła mnie dosłownie wyzywać. Nie rozumiem dlaczego ktoś może tak agresywnie reagować kiedy nie zgadzasz się z ich zdaniem zamiast agree to disagree and go on. O co poszło? Koleżanka weganka zgłosiła do kadr, że jest dyskryminowana bo pracownicy wciąż spożywają dania mięsne w obu pokojach socjalnych i ona nie może w nich przebywać bo "zapach padliny" wywołuje u niej wymioty. Nie potrafiła zrozumieć, że nie mogę wydzielić jednego jako "tylko dla wegan."

Później tego samego dnia wezwano mnie na dół bo wykłucała się ze wspomnianymi koleżankami, że są nie cywilizowane i brak im szacunku nie tylko do niej ale i do "zasad pracy" cokolwiek to w jej mniemaniu znaczy. Dyskusja dotyczyła tego jak przez "mięsożerców," bo takiego terminu użyła koleżanka, cierpi planeta i dużo bardziej ekonomicznie jest zostać jaroszem niż wspierać niszczenie środowiska "nawet jeśli nie obchodzą cię zwierzęta."

W formie żartu powiedziałam jej, że rośliny wytwarzają tlen, więc cokolwiek zjemy i tak szkodzimy środowisku. W dodatku jeśli chodzi o zachowanie gatunków zwierząt, gdyby krowy nie były użyteczne dla człowieka już dawno by wyginęły. Do tej pory mówiła spokojnie i lekko przemądrzale, ale w tym momencie jej głos podniósł się o kilka decybeli i z wyrzutem odpowiedziała że cytuję "przez takie idiotki jak ja świat dąży do zagłady." Trochę mnie zamurowało, bo nie byłam przygotowana na tego rodzaju słowa, ani wybuch. Podobnie jak kilka osób które stały obok, bo od razu powiedziały że przesadziła i zaczęły ją uspokajać.

Dziewczyna jest tu nowa, nie rozumie że decyzje podejmowane są tak by zaakomodować warunki dla większości. Jeśli jej prośba została przegłosowana i dostała odmowę, tak zadecydował zespół. Nie pociągnęłam ją do odpowiedzialności za obelgi ani wybuchy poza reprymendą słowną, na które zareagowała tylko dziwnym pomrukiem i skwaszoną miną.

#phyrexiacontent #dieta #logikarozowychpaskow #pracbaza #praca
P.....a - Kilka dni temu koleżanka weganka dostała szału po tym jak powiedziałam jej ...

źródło: comment_1614500481uXsFdhXz0aAKoM6rXtJi6X.jpg

Pobierz
  • 138
@golon93: Kiedy ktoś jest nowy wiadomo, że trzeba podejść do takiej osoby delikatnie. Jeśli odniesie wrażenie poczucia wyższości u koleżanki która zwyczajnie ją uspokaja i próbuje przekazać zasaday jakie obowiązują, wtedy może odnieść wrażenie iż się na nią uwzięła albo wymyślić jakiś irracjonajny powód na nie branie jej strony.
@welin: Język kształtuje się z czasem, podlega zmianie. To co dzisiaj piszemy w taki sposób, kiedyś pisane było inaczej. Zwłaszcza w języku polskim często występują wyjątki i dziwne zasady, a właściwie ich brak. Nie przywiązuję zbytniej uwagi do tego jak coś powinno być napisane kiedy nie ma to większego sensu. Przyczepiać się o "wykłócać" napisane przez "u" i robić z tego tak wielką aferę? Fine, trafił mi się wielki byk ortograficzny.
@Phyrexia: Masz cierpliwość kobieto, ja bym #!$%@?ł za takie karygodne zachowanie na zbity pysk, pamiętaj że ta pi*da (ciężko inaczej nazwać taką osobę) psuję atmosferę w pracy wszystkim dookoła. Co to ma być?
To tak jakbym ja wbił do innego kraju i narzucał własne zasady zamiast się zaklimatyzować i dostosować.

p.s a jeśli będzie się powtarzał scenariusz po zwróceniu uwagi x razy, dalej nie możesz jej zwolnić?