Wpis z mikrobloga

625 + 1 = 626

Tytuł: Gambit królowej
Autor: Walter Tevis
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★

Nie spodziewałam się nigdy, że będę czytał kiedyś książkę o dyscyplinie, z którą miałam ostatni raz kontakt – co oczywiście nie jest powodem do dumy – w szkole podstawowej i o dziwo w takim stopniu mi się ona spodoba. Po tym co napisałem nie zaskoczę już chyba nikogo tym, że również niewiele rozumiałem z toczących się partii szachowych i prawdopodobnie już nigdy nie zrozumiem, dlatego też potraktowałem je raczej jako tło dla tego, o czym jest według mnie tak naprawdę ta książka. Szum jaki wywołała jej filmowa adaptacja już owszem trochę opadł, ale to, że ją przeczytałem jest właśnie echem tego rozgłosu. Nie zapoznałem jeszcze się z nią, choć zapewne stanie się to w najbliższym czasie. Książka w każdym razie obiecuje bardzo dużo więc lczę, że serial spełni to z nawiązką. Teraz pozostaje mi tylko ubolewać z powodu mojej mitrężącej postawy, bo przez swoje wcześniejsze uprzedzenie jestem teraz lekko osamotniony w swoim obecnym entuzjazmie.

'Gambit królowej' to powieść o młodej dziewczynie, Beth Harmon, przejawiającej ogromny talent do szachów, który odkrywa podczas gry w piwnicy z pewnym woźnym. Beth wkracza stopniowo do 'męskiego' świata jakim są szachy na profesjonalnym poziomie, pnąc się na szczyt i udowadniając swoje umiejętności jako gracz, a nie kobieta. Łamiąc stereotypowy obraz szachisty toruje sobie drogę w społeczeństwie mającym dość mocno seksistowską optykę na świat. Nie odbędzie się to oczywiście bez licznych przeszkód na drodze naszej bohaterki, które będzie musiała pokonać żeby pójść naprzód. Jako wychowanka domu dziecka musi cegiełka po cegiełce zbudować nowe, lepsze życie; swój american dream.

Wspomniałem już, że nie jest to książka przede wszystkim o szachach  i podtrzymuję te opinię, pomimo że może się wydawać, że to one wiodą tutaj prymat. Niekoniecznie to szachy musiały być w centrum powieści. Równie dobrze mogłaby to być nasza praca zawodowa, nauka do szkoły, tenis, piłka nożna czy też siatkówka. Za rozgrywanymi partiami kryje się przede wszystkim walka ze słabościami żeby osiągnąć cel; sięgnąć marzeń. Dotyczy to wszystkich sfer ludzkiego życia, nie tylko (jak w tym przypadku) szachów. O szczęśliwe życie trzeba po prostu czasami zawalczyć. Beth jest również dla mnie pewnego rodzaju symbolem równości. Jako kobieta z impetem uderza w zdominowaną przez mężczyzn dziedzinę. Może stanowić przykład tego, żeby się nie poddawać, bo każdy, niezależnie od chociażby takiego czynnika, jak płeć może coś zdziałać. Protagonista nie jest typową kobiecą postacią, co daje o sobie znać nieraz i polubiłem to. Nie jest przy tym wcale sztuczna/wykreowana na siłę. Harmon odnajduje siebie, a nie jakąś obcą kobietę. Oby więcej takich silnych kobiecych charakterów w kulturze, bo są nam potrzebne.

Nie da się pisać o tej książce nie poruszając tematu jakim są oczywiście szachy. Może i tego nie pojmowałem, ale każda gra była dla mnie na swój sposób emocjonująca. Wraz z Beth przeżywałem każdą grę. Co tu więcej powiedzieć, po prostu się wciągnąłem. Postacie są różnorodne i widać, że autor się musiał bardzo postarać przy ich tworzeniu. Każda osoba była unikalna, miała 'charakter'. Nie ma też kolorowania rzeczywistości. W powieści widać wymieniony już wcześniej  seksizm, ale też i da się dostrzec rasistowskie tony czy też inne niefajne ludzkie przywary, ciągnące się przecież za każdym z nas. Ogólnie cały świat przedstawiony zasługuje na pochwałę. Autor nie poszedł na łatwiznę. Rzuca się w oczy brak zbyt licznych uproszczeń rzeczywistości, choć te oczywiście też miały czasem miejsce. Jeśli szukacie czegoś, co wam poprawi humor wieczorem, to tak książka będzie strzałem w dziesiątkę.

Opinia na lubimy czytać

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #gruparatowaniapoziomu #szachy #ksiazki #czytajzwykopem #ksiazka
Pobierz
źródło: comment_1617009823SXCiSFHQZLWo3igde09Q6B.jpg