[jagodowy_krol]

85 171 + 103 = 85 274

Kilka dni temu umówiłem się z kolegą na rozkręcenie jego nogi. Mieliśmy w sobotę lub niedzielę skoczyć 60-70km. Wczoraj popatrzyliśmy na prognozę pogody, jednak jedziemy w piątek :D

Zaplanowaliśmy trasę ok 60km, tak, że skrócić się nie da, ale można wydłużyć jak będzie dobrze szło.
Spotkaliśmy się pod kościołem (aby nie było, że dzisiaj nie byłem, bo byłem na placu, a to mi wystarczy). I pojechaliśmy.

Cóż, jechałem trochę wolniej niż zwykle, ale we dwóch raźniej. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, spoko.
Odprowadziłem go do #kielce i powrót. Tylko, że na liczniku mam 75km. No nie dobić tych 25 to szkoda. Powrót na spokojnie, przemyślenie gdzie to można dokręcić, bo do domu mam ledwo 10. I mnie olśniło - taki fajny objazd jest, to powinno być wystarczające, a jak mało to mogę prosto wydłużyć o parę km na wiele sposobów.
W pewnym momencie pojawiło się #100km na liczniku i już do domu jedziemy. Ostatnie 20km to znowu mi odbiło i max max max. Więc trochę średnie tętno poszło wtedy do góry, chociaż i tak jest jedno z najniższych jakie zanotowałem na tym dystansie.

Statystyki:
Dystans; 103, 57km
Czas jazdy: 3:55:47
Średnia prędkość: 26.4km/h
Przewyższenia: 823m

#rowerowyrownik #szosa

Wpis dodany za pomocą tego skryptu