Wpis z mikrobloga

Corolla made in PRL

5 Listopada 1965. Tego dnia zjechała z linii produkcyjniej pierwsza Corolla w historii. Corolla E10 (prawdziwa, oryginalna E10, to co my znamy jako E10 z 1991 do 1998 to w rzeczywistości E100) posiadała 4 cylindrowy silnik o pojemności 1,1 litra.

W tym czasie władze PRLu siedzą i główkują poszukując potencjalnego auta na licencji, które by mogli produkować i sprzedawać do Europy zachodniej w celu pozyskania tak pożądanych dolarów. W tym celu powstaje Centralny Ośrodek Konstrukcyjno-Badawczy Przemysłu Motoryzacyjnego, którego głównym zadaniem jest testowanie aut z zachodu w celu wybrania najlepszego pojazdu do wprowadzenia na rynek wewnętrzny i eksportowy. Po wizycie ówczesnego ministra handlu, Witolda Trąpczyńskiego w Tokio w 1967 strona polska zainteresowała się współpracą z Japonią. Zaczęło się od otwarcia w Warszawie biur japońskich firm Nichimen (handel stalą, elektroniką, tekstyliami, samochodami), Nisshō Iwai (handel stalą, cukrem) i Sumitomo (aktualnie konglomerat przemysłowo-handlowo-bankowy, nie mogę dojść czym się wcześniej zajmowali).

W 1968 sprowadzono na testy do COKBPM pierwszą Corollę E10. Był to biały kombivan ze składaną tylną kanapą. Samochód dostał numery testowe 194WPR. Podczas testów okazało się, że Corolla jest bardziej niezawodna i prostsza od konkurencji zachodnioeuropejskiej. Problemem okazało się jednak ustalenie sposobu zapłaty za taką licencyjną Corollę. Strona polska zaproponowała spłatę licencji gotowymi samochodami lub produkowanymi w Polsce elementami aut natomiast Japończycy woleli zapłaty w walucie co było nieosiągalne dla Polski Ludowej.

Dalsze losy już znamy. Współpraca zamiera do lat 80tych. Potem do kraju przywożone są szczątkowe ilości Toyot sprzedawanych w Pewexach. A co jakby jednak obie strony się dogadały i powstałaby historia alternatywna?

#motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #jdmciekawostki #toyota #ciekawostki
SzubiDubiDu - Corolla made in PRL

5 Listopada 1965. Tego dnia zjechała z linii pro...

źródło: comment_1618029594C0GkqCVlNw85vF9jYpcjEP.jpg

Pobierz
  • 21
Rok 1970 – z linii produkcyjnej FSM zjeżdża pierwsza partia Corolli E10. Oczywiście jest to wciąż manufaktura. Strona japońska jest niezadowolona z jakości pojazdów. Zarząd z Toyota City wymusza na FSM podniesienia standardu.

Rok 1971 – większy nacisk na jakość zaczyna przynosić efekty. Jakość silników i innych komponentów jest zadowalająca i Toyota zgadza się odbierać zapłatę w postaci tych części. Jednak wykonanie blacharskie, spasowanie i odporność na korozje wciąż nie mieszczą się
18+

Zawiera treści 18+

Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.

@SzubiDubiDu uff, bo już myślałem, że wkręciłeś mnie do imentu :) A zacząłem podejrzewać, że coś może być nie tak, bo nigdy o tym nie słyszałem, natomiast wiedziałem, że Ruscy byliby nieprzychylni takiej współpracy.
@SzubiDubiDu Uwaga przewiduję wstecznie, co by się stało.
FSO klepałoby te corolle przez kilkadziesiąt lat, aż zrobiliby swoje auto na ich bazie. Nazywałoby się Kujawiak i byłoby przestarzałe w dniu produkcji. Kujawiaki starszyłyby na drogach przez dwadziescia lat, a samo FSO by praktycznie zdechło, ale w latach 90. zostałoby wykupione przez Deawoo. Resztę historii znacie.