Wpis z mikrobloga

Zostałem czarodziejem. Ten rok powinien być wyjątkowo ważny, liczyłem na jakiegoś kopa motywacji, że coś magicznego się wydarzy i zmusi mnie do zmiany i pracy nad lepszym życiem, ale tak nie będzie. Nigdy nie byłem w związku, nigdy nie pocałowałem dziewczyny, nigdy się w dziewczynę nie wtuliłem. Raz trzymałem rękę dziewczyny w gimnazjum, jak mieliśmy lekcje tańca, ale nic poza tym. Żeby tego było mało, to za kilka dni będzie równiutko 10 lat jak przestałem mieć jakichkolwiek znajomych w prawdziwym życiu i moje jedyne wyjście z domu to sklep oraz praca. Internetowych kolegów też nie mam.

Myślałem, że będzie mi jakoś mega smutno i będę cały dzień ryczeć, chociaż może to jeszcze do mnie nie dotarło. Wiem, że problem mam w głowie, ale nie potrafię sobie tego ogarnąć, nie potrafię też zebrać sił na wizytę u specjalisty, bo bez tego pewnie nigdy z miejsca nie ruszę. A może nie chcę tego zrobić, bo się boję normalnej przyszłości? Będąc sam, smutny, samotny, wiem czego mogę się spodziewać po dniu jutrzejszym. I tego co będzie za tydzień, miesiąc, albo za kolejne 10 lat. Kiedyś w wieku licealnym zadałem sobie pytanie, ile razy będę widział ten sam widok z okna - jak się okazało, było to bardzo wiele razy, i będzie jeszcze więcej.

Chciałbym zrzucić winę na to, że się nigdy z domu nie wyprowadziłem, ale nie potrafię tego zrobić bo wiem, że w mojej sytuacji by to niczego nie poprawiło. Byłbym w takim samym stanie z tym wyjątkiem, że wiązałbym ledwo koniec z końcem, bo za ambitny to ja nie jestem. Chciałbym całe zło w moim życiu zrzucić na to, że jestem brzydki, ale też nie potrafię uzasadnić swojego #!$%@? tym, że mam łysego placka na głowie i nie jestem atrakcyjny, bo nie jestem jedyną brzydką osobą na tym świecie, a inni jakoś sobie radzą. Mogę być zły jedynie na siebie i swój brak działania, ale to i tak niczego nie zmienia i do niczego mnie nie motywuje, więc pozostaje mi taka obojętność i bezsensowne gdybanie, dlaczego jest jak jest.

Mam swoje hobby i pasje, ale i tak zawsze będzie mi w głowie siedzieć ta myśl, że oglądając film z kimś innym, dzieląc się wrażeniami z serialu, grając wspólnie, gotując nowe potrawy, robiąc cokolwiek z drugą osobą, byłbym bardziej szczęśliwy niż trzymając wszystko w sobie, dla siebie, dla nikogo więcej. Robienie tego w internecie przestało na mnie działać i po tylu latach chciałbym mieć jakąś więź z drugą osobą. Kogoś bliskiego, osobę z którą można coś robić, o którą można dbać, a druga strona by odwdzięczyła się tym samym. Pomarzyć można... (,)

#30plusclub #przegrywpo30tce #samotnosc #przegryw #depresja #feels #tfwnogf
  • 16
@Onii-chan-san_Senpai: dzięki takim wpisom doceniam to co mam. Człowiek zapomina jaki kiedyś był nieszczęśliwy i samotny, takie wyparcie pomaga w życiu bo odchodzi żal i frustracja. A takie wpisy jedynie mnie motywują aby już nigdy się nie doprowadzić do takiego momentu. Współczuje ci chłopie ale widzę 30 plus. Skoro jesteś czarodziejem, bez znajomych, mieszkający z rodzicami to niestety nic się już nie zmieni i ja na twoim miejscu już bym został
@peteretek: I tak i nie. Może spróbować ale znam juz wynik i nic z tego nie wyjdzie, może sobie jedynie krzywde zrobić. Lata terapii przyniosą jedynie koszty. Po prostu nie każdemu jest dana bliskość, a on może zostac naprawde nieźle wykorzystany przez polki
@Onii-chan-san_Senpai I to jest prawdziwy przegryw a nie siedemnastoletni amatorzy których najłatwiej poznać po postowaniu upośledzonego zielono-niebieskiego gówna, którzy płaczą jak dzieci i rzapki z ich obrazków bo im mamunia nie dała michy.
Jestem na kursie i ścieżce by tak skończyć, do czarodzieja mam cztery lata. Czuję, że będzie podobnie, że do końca życia będę żył tak jak żyłem lata temu i jak żyję teraz, ale mam jeszcze jakąś nadzieję. Co jakiś