Wpis z mikrobloga

@Brightsider: w sumie zawsze to piszę w tym kontekście ale w książkach jest jeszcze gorzej bo masz np. jakąś przygodę przerwaną opisem seksu i musisz sam to czytać, w tym opisy pulsującego członka głównego bohatera itp... Pamiętam jak kiedyś czytałem kolejną już jakąś historyczną książkę przygodową i była scena, że się do siebie zabiera chłopak z dziewczyną i był przeskok do poranka. Myślałem, że wreszcie coś bez tego seksu. A co
@Brightsider: Banshee. Serial fajny jeśli przyjmie się że akcja dzieje się w ala alternatywnym świecie jak John Wick, gdzie prawo w sumie nie istnieje a organy ścigania to debile. Jednak co odcinek muszą być ze 3-4 ruchańska. Przewijam to ciągle bo nic nie wnosi do fabuły, a jakbym chciał oglądać pocieracza to na pewno nie takiego.

Spartacusa nigdy nawet nie zacząłem bo tam to więcej ruchania niż serialu.
@Brightsider już pomijając to, że nic nie wnoszą do fabuły to jeszcze w filmach/serialach są tak nagrane, że to jedna wielka krindżuwa i nie da się tego oglądać bez rozchodzenia później po pokoju
@Brightsider: Wszystko to kwestia jak to zostanie przedstawione i wyjaśnione. Mamy takiego „ostatniego samuraja” z 2003 z Cruisem gdzie chłop #!$%@?ł męża babie, ale po całym seansie zyskuje honor, wybaczenie żony i dostajemy namiętne sceny które mogą być. Za to gdyby to był netflix to zrobili by z tego serial i przy 2 odcinku pokazali scenę ruchania katsumoto z losowym żołnierzem tak jak jest to w the 100 między męskimi babami
@Brightsider: Kiedyś np 30 lat temu jak pokazali śmiałą scenę z cyckami albo film dla dorosłych to był rarytas, z czeluści piekieł sięgało się po czasopisma erotyczne, czy filmy z gołymi paniami, teraz w czasach internetu, świat ocieka golizna, porno i przemocą.
@Brightsider: raczej "Gej, trans, czarny zamiast bialego w pozycjach netfliksa". Sceny seksu mają o tyle sens, ze są zdecydowanie ciekawiej i zmysłowo urządzone przez profesjonalnego scenografa i reżysera niż 99% filmów porno.