Wpis z mikrobloga

@mprzemo: przekleję komentarz z bloga:
Pierwsza ścieżka zajęła mi około 82h, druga ponad 90. W sumie po pierwszych kilku rozdziałach Blue Lions 200h pyknęło. Podczas pierwszej gry na normalnym poziomie trudności dość sporo grindowałem na nielimitowanych bitwach. Może kwestia stylu prowadzenia rozgrywki. Może częściej prowadziłem bitwy w dni wolne. Nie skipuje rozmów, wysł#!$%@? wszystkiego, czytam wszystko itd. Ale zauważyłem, że większość gier przechodzę dłużej, bo jestem tzw. completionist.

Dla porównania czasy
@Silvaren: Bardzo dobry tekst! Nie wiem, czy grałeś już na Maddening od zera, bez jakichkolwiek bonusów z NG+. Jeśli nie to gorąco polecam, zwłaszcza pierwsza połowa gry zapada wtedy w pamięć na zawsze - czego się nie robi dla 'ekskluzywnego' żółtego blasku w menu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przeszedłem tak kampanię GD i już raczej nie wrócę do niższych poziomów trudności, fajniejszy najwyższy poziom ma chyba tylko
@KosmatyBarszcz: Dzięki. No właśnie normal szybko zrobił się banalny. Hard też po pierwszych paru bitwach w większości przypadków pozwalał mi wszystko tankować główną postacią i w drugiej połowie gry wybijać wrogów w kontrataku. Blue Lions zacząłem na maddening i faktycznie trzeba uważać, są emocje. A że Golden Deer grałem od zera bez importu save'u, bo nie chciałem właśnie grać z ułatwieniami (nie wiedziałem, że i tak nie będę miał renown na