Wpis z mikrobloga

Od dawna zastanawiam się, czy gdybym miał moc wyciągania ludzi z przegrywu bym to robił, czy nie lepiej byłoby zostawić ich własnemu losowi.

Czy to nie jest tak jak w tych bajkach, w których uciśniony parobek za sprawą magicznego zaklęcia zostaje wyciągnięty z biedy i posadzony na tronie jako król. Tylko po to by samemu stać się jeszcze gorszym tyranem co skutkuje cofnięciem zaklęcia i powrotem do roli parobka. Na obrazku kadr podobnej postaci z "Megamocnego"

Bo czym się różni przegryw od normika? Czy przegryw bez perspektyw, któremu dzisiaj współczujemy, gdyby jutro zdobył upragnione możliwości, czy nie stałby się zwykłym normikiem? Kto wie, czy nie jeszcze bardziej chamskim i niewdzięcznym od przeciętnego człowieka. Bardziej zgorzkniałym i antypatycznym, bo czerpiącym przyjemność z nagle odkrytej możliwości poczucia się kimś lepszym od innych. Gdy w końcu ma możliwość by podbijać sobie ego cudzym kosztem pokusa dla niego jest wyjątkowo silna.

Dobrze pamiętam, gdy w pracy w zespole przyjaznych normików walczyliśmy z ciężkimi projektami, o których mieliśmy nikłe pojęcie. Wspólnymi siłami grzebaliśmy w internecie, dokumentacjach, robiliśmy burze mózgów, jak jeden coś zrozumiał zaraz tłumaczył reszcie i wszyscy się wspieraliśmy jak mogliśmy. Wiecie z kim był największy problem w firmie? Największe zapuszczone nerdy w nieprzyjemny sposób wywyższały się, miały problem z dzieleniem się wiedzą, byli upośledzeni społecznie i utrudniali współpracę, wyśmiewali innych, że ktoś czegoś nie umie, a oni umieją. Przymykaliśmy na nich oko i tłumaczyliśmy sobie, że w ten sposób odreagowują swoje życiowe niepowodzenia. Firma ich trzymała, bo indywidualnie mieli bardzo dużą wiedzę. Wieczorami i weekendami od lat ślęczeli nad robotą, która była ich hobby i stawali się coraz większymi ekspertami w swoich dziedzinach, bo nic poza tym innego w życiu nigdy nie mieli. Czy gdyby miało się możliwość by jednym prostym ruchem odmienić ich prywatne #!$%@? życie warto byłoby z niej skorzystać?

Czy gdybym miał w zasięgu zrobienie naprawdę skutecznego wpisu "jak przestać być przegrywem", który nie byłby kolejnym normickim wysrywem, ale realnie mógł odmienić życie przegrywów to czy powinno się coś takiego udostępniać? Czy gdybyście mieli coś takiego chcielibyście się tym dzielić z obcymi ludźmi?

Ostatnio uświadomiłem sobie, że z przegrywami jest podobnie jak ogólnie z wszelkiego rodzaju biedotą, której jest szkoda, bo jest biedna, ale jakby nie byłaby biedna to już nie byłoby jej szkoda. Indywidualnego człowieka można poznać i ocenić. #!$%@? ziomka, którego znam i wiem, że jest dobrym człowiekiem wyciągnąłbym z biedy i przegrywu. Ale z losowym przegrywem jest jak z każdym innym losowym biedakiem. Losowy biedak prawdopodobnie w dupie ma innych, rozpacza nad swoim losem, bo jest mu źle i chciałby by było mu dobrze, a jak zrobisz z niego bogacza wtedy z góry będzie naigrywał się z innych biedaków. Czy nie jest tak samo z przegrywami?

#przegryw #blackpill #przemyslenia #rozkminy #redpill #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #takaprawda #feels #bluepill #niebieskiepaski
s.....2 - Od dawna zastanawiam się, czy gdybym miał moc wyciągania ludzi z przegrywu ...

źródło: comment_1623854278zhNJfMD8JnUfUgwtsULYll.jpg

Pobierz
  • 3
@szary2: Oczywiście, gdybyś z przegrywa zrobił kogoś z władzą, to byłby to prawdopodobnie beznadziejny wybór. Tak jak z pisem. Pisiory to miernoty, nieudacznicy, chamy skupiające najgorsze polackie cechy. Dostali się do władzy i zrobili z państwa chlew gorszy niż był.
Problemem zwłaszcza jest zbyt szybki awans. Gdybyś umożliwił przegrywowi długą drogę podczas której sam zapracuje na sukces, to co innego. Wędka zamiast ryby. Jeśli zrobić z zera milionera, to przepieprzy hajs,