Wpis z mikrobloga

@Ariiana: Update mojej drogi do wymarzonej wagi (no i sylwetki) po 3 miesiacach od mojego pierwszego (i jedynego) wpisu na tagu #zagrubo2021

Progress kijowy, jak na to ile czasu minelo, ale to nadal progress, wiec ciesze sie i z tego.
Waga poczatkowa (grudzien 2020): 77,3 kg.
Waga 3 miesiace temu (od ostatniego wpisu): 70 kg.
Waga na dzien dzisiejszy: 67 kg.

Tak wiec, 3 kg w dol.
Pierwszy cel osiagniety, bo w koncu zobaczylam 6 z przodu, ktorej od bardzo dawna nie widzialam.
Mialam troche potyczek w ciagu tych 3 miesiecy, bo pozwolilam sobie na zbyt duzo dni, w ktore jadlam zbyt duzo kalorii i wrocilam na chwile do ~72kg, ale na szczescie sie ogarnelam, i mam nadzieje, ze pozegnalam sie z waga ~70+ kg na dobre, i teraz juz tylko bedzie droga do piateczki na poczatku.

Z silowni na ten moment zrezygnowalam, poniewaz z kasa mam teraz krucho, wiec tylko na ten moment praca fizyczna + deficyt. Po urlopie w polsce mam jednak zamiar wrocic do cwiczen.

Aktualny cel to nie przytyc na urlopie, a do konca wrzesnia chcialabym ujrzec 60 kg na wadze, albo chociaz byc blizej 5, niz 7. Czy sie uda? Guess, we'll see.

#chudnijzwykopem
  • 12
10kg w pół roku? To jest super! i nie ważne, że po drodze były wahania czy przestoje, jeśli w końcu udało się cokolwiek zbić.

Gratuluję i życzę, abyś za kolejne pół roku zobaczyła już mniej jak 60 na wadze :)

A ten, deficyt jaki masz?
@parys88 Wlasnie bylam troche zdemotywowana tym przestojem, czy skakaniem wagi, ale nawet jak widzialam, ze w 2 tygodnie spadlo tylko 0.2 to myslalam sobie, ze to zawsze spadek, a nie wzrost i dalej sie trzymalam diety. Mam nadzieje, ze bedzie coraz lepiej :)
@tulipana Roznie bywa, zalezy tez od tego ile pracy mam danego dnia i o ktorej jestem w domu. Wiadomo, ze jak o 15 bede w domu, to zjem troche wiecej, niz jak w domu bede dopiero o 18. Ale staram sie nie jesc wiecej jak 1600 kcal dziennie.
@NaopaK: Wrocilam w niedziele z urlopu, waga zostala ta sama (no waha sie tak 66.5-67.5, ale to raczej normalne), z czego sie niezmiernie ciesze, bo jadlam wiecej, niz tutaj, jednak nie obzeralam sie, ani nie jadlam nie wiadomo jak wiele (ale jakas pizza ze znajomymi wpadla tu i tam, czy imprezy z alkoholem), jednak staralam sie wprowadzac jak najwiecej ruchu (wyjscia ze znajomymi, spacery z psem, pieszo na 9 pietro, zamiast