Wpis z mikrobloga

Muszę się tutaj pożalić bo fachowcy wykończeniowcy popsuli mi dzień.


Wiecie jak to jest teraz z wykończeniowcami. Brakuje ludzi do pracy i nie jest łatwo kogoś znaleźć. Potrzebowałem pomalować pokój i wymienić podłogę. Żadna firma wykończeniowa nie chciała się podjąć takiego wyzwania, wszyscy mnie zlewali. Pozostali fachowcy z wolnego wybiegu. Ustrzeliłem taką ekipę, zięcia z teściem. Dogadaliśmy się co do zakresu prac i czasu ich trwania no to do roboty. Co do ceny dogadać się nie mogłem ale pomyślałem sobie że wymiana podłogi i pomalowanie pokoju za samą robociznę na 2 pokoje o wymiarze 22 m kw to max 5k PLN za samą pracę przy dzisiejszych cenach. Z powodów osobistych nie mogłem się zająć remontem sam, jak my polacy mamy w zwyczaju więc potrzebowałem ekipy. No i problem zaczyna się z organizacją. Nigdy nie mogłem się dowiedzieć kiedy i ile zapłacę za pracę. Usłyszałem że samo pomalowanie 2 pokojów to 1300 zł, ale to akurat jest mało istotne. Przede wszystkim zależało mi na czasie. Mam małe dziecko, na czas remontu ugadałem się z rodzicami że się zajmą młodą (2 latka). W tym czasie fachowcy zgodnie z umową mieli dokończyć pracę. Kilkukrotnie w ciągu tygodnia (o ile dobrze pamiętam 2 razy) nie przyszli na umówiony dzień bo coś im wypadło. Kulminacją była ostatnia sobota. Umawiamy się na godzinę 10 że dokończą malować pokój. O 10:30 dzwonię do nich ale nikt telefonu nie odbiera. O 12 mam telefon że się spóźnią, a o 13 że nie przyjdą jednak. No i mój weekend właśnie szlak trafił, wszystkie plany odłożone po nic. Pomyślałem sobie że w takim razie biorę się za robotę. Zadzwoniłem do gościa i mówię że skoro nie przyszli to biorę się za to sam. Do poniedziałku do 10 wszystko było zrobione, pokój pomalowany, podłogi położone, listwy przysychają do ściany. Gość podrapał się po głowie, i mówi że 200 zł jeszcze się należy bo on źle metry policzył. Wcześniej podpytywał mnie o stronkę internetową, machnąłem mu taką w wordpresie wcześniej i mówię że w sumie ja też pracowałem nad stronką i może mi te 200 zł opuścić za stronkę. Niech przyjdzie do mnie w tygodniu, wprowadzimy dane i stronka będzie jak talala. Mówi że OK! Nic tu po nas zabrał się z narzędziami i poszedł.

Dzisiaj jest telefon: "Co się #!$%@? nie odzywasz, w #!$%@? robisz... " i stek pretensji że stracił prze zemnie kasę, że jak tak można się nie umówić ile to ma kosztować i nagle żądać pieniędzy (właśnie dlatego zawołałem pieniądze, bo chciałem żeby poczuli się jak ja, ale to do nich nie dotarło) ogólnie masa przekleństw i wyrzutów.

Grzecznie poprosiłem żeby nie przeklinał bo ja sobie tego nie życzę, jutro dostanie te swoje 200 zł i passy do strony, chociaż gówno mu to da bo pewnie nie będzie umiał nic wprowadzić a ja mu już nie pomogę. Poproszę tylko żeby skasowali mój numer i więcej się do mnie nie odzywali.


Wołam @Frollo mojego ulubionego Mireczka który pomógł mi wybrać mieszkanie. Pozdrawiam serdecznie!

#remont #budowadomu #mieszkanie
  • 10
@maryjuszpitagoras: powiem Ci że jak sam kończyłem ten pokój to wcale nie jest takie super łatwe jak się wydaje. Musisz się namachac tym wałkiem, uważać żeby czegoś tam nie pomalować przypadkiem. Strasznie bezmózga robota. Zanim byłem w połowie to miałem już dość. A jeszcze było dużo innej pracy którą musiałem zrobić. No okleinowałem szafę w zabudowie żeby pasowała do koloru pokoju. Bardzo żmudna i ciężka praca. Programowanie jest dużo fajniejsze serio.
@maryjuszpitagoras: tak to prawda. No to czasowo wygląda tak. Ten pokój miał powierzchnię prawie 12 M2. Położenie jednej warstwy to powiedzmy 2 godziny machania razem z sufitem. Warstwy są 4 co daje 8 godzin samego wałkowania. No i przerwy. 1 warstwa gruntu o 24h przerwy 2-ga warstwa gruntu i 24 godziny przerwy potem 1 warstwa farby i po 2 godzinach można kłaść następną. Mini sufit najpierw trzeba pomalować te 2 warstwy
@DexterFromLab szczerze to aż tak źle nie trafiłeś XD sam znam takie odpały "fachowców" że włos się na głowie jeży! Także ciesz się że sprawa ogólnie zakończona pozytywnie :D a jak się mieszka?
@Frollo: bardzo dobrze się mieszka. Jest dużo miejsca na parkingu, i dużo miejsca w.około. Przede wszystkim jest cicho. Sąsiedzi mają swoje jakieś tam dziwne zwyczaje jak wyrzucanie poetów z balkonu czy wyrzucanie jedzenia przez okno ale jakoś tam się żyje. Nie będę im wchodził w drogę to może będę miał spokój.