Wpis z mikrobloga

Od kilku miesięcy przeglądam sobie tag #antynatalizm i muszę powiedzieć, że w pełni zgadzam się z tą filozofią. Od wczesnego dzieciństwa ok. 5, 6 lat miałem myśli typu "a w sumie po co się urodziłem, tyle tysięcy lat nie istniałem i nie było źle" xD a poza tym kiedy na religii bądź w kościele słyszałem o życiu wiecznym to napawało mnie to ogromnym lękiem. Serio, wizja wiecznego istnienia była dla mnie jak kara bo "przecież wieczność musi być strasznie nudna". Czasami siedziałem sparaliżowany jak nad tym głębiej myślałem, że no niemal miałem ataki paniki czy coś. I teraz uprzedzając pytania to nie, nie wychowywałem się w patologicznej rodzinie. Miałem bardzo szczęśliwe dzieciństwo, niczego mi nie brakowało, miałem kolegów, oglądałem kreskówki, rodzice kupowali mi zajebiste zabawki i jeździliśmy na super wczasy. Dzisiaj też jako dwudziestoletni chłopak jestem szczęśliwym człowiekiem i nie mam depresji ani nic takiego. Oczywiście ktoś powie że jeszcze gówniarz jestem to myślenie może mi się zmienić i nie zaprzeczam ale też nie jestem dzieciakiem by nie mieć pewnych już wypracowanych poglądów. Poza tym dużo osób traktuje #nihilizm i #antynatalizm jako bardzo pesymistyczne i "złe". Mi osobiście pozwalają one przeżywać życie w sposób dużo bardziej zdystansowany i spokojny. Życie jest ulotne, a śmierć kończy wszystko. Nic nie muszę, a wszystko mogę. Myślę, że takie podejście uwolniło mnie bardzo od wielu pragnień i spraw, które jeszcze kiedyś spędzały mi sen z powiek. Prowadzę szczęśliwe życie na nieszczęśliwym padole, którego przyszłość stoi pod ciągłym znakiem zapytania, a jak pisałem wyżej, nieistnienie też nie było takie złe xd więc nie czuje potrzeby dzielenia się darem istnienia, które no może być bardzo różne ( ͡ ͜ʖ ͡) Pozdro.
  • 10
Mi osobiście pozwalają one przeżywać życie w sposób dużo bardziej zdystansowany i spokojny.


@kemrutnyz: otóż to. Jeżeli żyje się na pewnym poziomie to antynatalizm to błogosławiona filozofia zen ;) Oczywiście trochę gorzej mają ludzie, którzy nie urodzili się białymi Europejczykami w niepatologicznych rodzinach, ale dlaczegóż natali miałoby to interesować ;)
@kemrutnyz: > Serio, wizja wiecznego istnienia była dla mnie jak kara bo "przecież wieczność musi być strasznie nudna"

@kemrutnyz: miałam podobnie od młodego wieku, ale raczej zastanawiałam się, jak skonstruowany jest raj, skoro przecież dla każdego szczęście ma inną definicję

Najlepsze jest to, że jak zrobi się naprawdę źle, to nie będę miał problemu, żeby "uciec" z tego świata, bo perspektywa nieistnienia jest dla mnie bardziej dobra niż zła ;)
@kemrutnyz:

Mi osobiście pozwalają one przeżywać życie w sposób dużo bardziej zdystansowany i spokojny.


Nic nie muszę, a wszystko mogę.

otóż to ;d to jest w tym najlepsze, doszedłem do tego kiedyś samemu i to pomaga przestać przejmować się życiem
https://www.wykop.pl/link/5968813/comment/88510137/#comment-88510137
https://www.wykop.pl/wpis/58728147/zyjemy-w-swiecie-ktorego-sami-sobie-nie-wybralismy/

A od antynatalizmu bardziej kompletny jest efilizm.

A tak ogólnie to też mocno buddyjskie myślenie - do niczego się nie przywiązywać, akceptować świat takim jakim jest i minimalizować cierpienie.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@kemrutnyz: i też mnie przeraża perspektywa życia wiecznego. Kto normalny by tego chciał? Nawet jeśli mógłbym robić absolutnie wszystko w zaświatach, to prędzej czy później dotarłbym do momentu w którym to co robię jest powtarzalne i nudne. Życie stałoby się jak dzień świstaka - codziennie to samo. To miałoby sens tylko wtedy, gdybym mógł resetować swoją pamięć, albo gdybym mógł unicestwić siebie na zawsze, gdy owe życie mi się znudzi.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@UnderThePressure: niektórych trzyma przy życiu ciekawość świata. Tego, jak rozwinie się technologia. Moim motywatorem długo było, i w dużej mierze nadal jest, mnóstwo gier do przejścia i filmów, seriali, czy anime do obejrzenia. Tego jest tak dużo że można robić to do końca życia, bo ciągle powstaje coś nowego. Gdy zacząłem dbać o siebie i się uspołeczniać priorytety się trochę zmieniły. Zacząłem interesować się psychologią i po prostu ludźmi, jak nigdy