Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy schudłem z wagi ok. 130 kg (przy wzroście 183 cm) do 86 kg w lutym. Potem zacząłem biegać i pod koniec czerwca stuknęło 74 kg. Nie używałem przy tym żadnej wymyślnej diety - MŻ, ograniczenie fast-foodów, słodyczy itd. I cały ten proces chudnięcia był jak najbardziej znośny. Ale przeglądając się w lustrze dalej nie mogłem się nadziwić, że przy tak małej wadze dalej mam taki duży brzuch. Nie jest on gigantyczny, ale za to wyraźnie odstający. Po części to sprawa obwisłej skóry, ale wręcz jestem przekonany, że to nie tak powinno wyglądać. Powiedziałem sobie w duchu, że od początku lipca zacznę liczyć kalorie i wjadę na deficyt 2200 kcal, do biegania 3 razy w tygodniu dorzucę 3 treningi siłowe, do tego codziennie 15k kroków, a w niedzielę odpoczynek. I tu przechodzimy do sedna. Nigdy nie czułem się tak wyczerpany fizycznie i psychicznie. Po trzech dniach diety 2200 kcal zwiększyłem podaż kalorii do 2400 kcal, bo nie byłem w stanie skończyć treningu - miałem zawroty w głowie i kompletny brak energii. Ostatnio zaczął mi dodatkowo dokuczać ból w obu kolanach więc odpuściłem bieganie i większość kroków dziennie, więc rozważam deficyt na poziomie 2000 kcal. Jestem #!$%@? non-stop głodny, #!$%@?, cały czas siłuje się z samym sobą aby kontynuować redukcję. Nie ma mowy o żadnych słodyczach, piwie czy czymkolwiek bo chociaż sobie tego nie zabraniam to wiem, że jak wypije jedno piwo, które ma 225 kcal to będę musiał zjeść mniej, żeby zmieścić się w deficycie, a więc w efekcie będę jeszcze bardziej umierał z głodu niż teraz. Tydzień temu to w ogóle mi psycha siadła kupiłem sobie jakieś ciastka, pizzę itd. i #!$%@?łem się tego wszystkiego, aż się prawie zrzygałem. Poczułem się jakbym Boga za nogi złapał. Ale potem mnie złapało poczucie winy i poszedłem na spacer 35 km xD
Efekty wprawdzie są. Brzuch jest minimalnie mniejszy (wagowo to kilogram poszedł) i czuję się silniejszy. Ale nie wiem czy to warte tego wszystkiego. To ze mną jest coś nie tak, że jestem non-stop głodny? Katuję się niepotrzebnie? Źle liczę kalorie/rozdysponowuję je? Bo #!$%@? już sam nie wiem. Poniżej mój dzień jedzenia 2200 kcal to może ktoś mądry wyciągnie wnioski bo ja nie jestem w stanie.
I posiłek:
- twaróg chudy: 250 g,
- jogurt naturalny: 180 g,
- chleb razowy: 126 g,
- ogórek: 171 g,
- pomidor: 226 g,
- ajwar: 40 g,
- musztarda z jalapeno: 20 g.
II posiłek:
- mięso z piersi kurczaka: 400 g,
- olej kujawski rzepakowy: 10 g,
- marchew: 229 g,
- papryka czerwona: 148 g,
- ziemniaki: 360 g.
III posiłek:
- skyr: 250 g,
- jabłko: 253 g,
- banan: 125 g,
- płatki owsiane górskie: 50 g.
#mirkokoksy #mikrokoksy #dieta #odchudzanie #chudnijzwykopem

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #610397d52cf3e1000bf570cd
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
  • 18
@AnonimoweMirkoWyznania: Jest coś takiego jak wykres glikemiczny i on mówi o tym, jak szybko po zjedzeniu konkretnego produktu będziesz odczuwał głód, z niego korzystają np. cukrzycy. Jeżeli odczuwasz głód to może rzeczywiście, jesz trochę za mało w stosunku do zapotrzebowania. Fajnie schudłeś, dobrze się trzymasz, może warto skontaktować się z dobrym dietetykiem, żeby ci to trochę poukładał (ale takim za 150pln+ za wizytę a nie z instagramowymi "rewolucjonistami") bo szkoda, żeby
@AnonimoweMirkoWyznania: kilkanaście miesięcy w deficycie. Tu masz odpowiedź.

Redukcja -> masa/utrzymanie ->redukcja i tak do skutku. Tak to powinno wyglądać

Teraz trzeba dołożyć kalorie, odpocząć, przynajmniej kilka ładnych miesięcy, w tym czasie ćwiczyć siłowo, dołożyć mięsa. Oczywiście wszystko z głową, a nie #!$%@? co mi wpadnie w łapy. Potem znowu redukcja.

Inaczej to nie dość że będziesz głodny, #!$%@? i zmeczony, to będzie to szło wolno i zwiększasz ryzyko kontuzji, która
@AnonimoweMirkoWyznania: Na jednej redukcji nie pozbędziesz się całego tłuszczu, szczególnie, że startowałeś z takiego dużego pułapu. Brzuch to jedno z "miejsc opornych" gdzie go się gromadzi najwięcej i przeważnie tam pozostaje najdłużej.

Tak jak poprzednicy piszą. Znajdź swoje zero kaloryczne, wejdź na nie (2 tygodnie), zregeneruj się, daj odpocząć organizmowi. Dodaj potem 10% więcej kalorii a po kolejnym tygodniu dodaj ponownie 10% (10% od zera kalorycznego) i skup się na budowaniu
@AnonimoweMirkoWyznania: zbyt długo ciągiem jesteś w deficycie, przez co jesteś rozdrażniony. U mnie za miesiąc minie rok odkąd przeszedłem na dietę, ważąc ponad 140kg. Aktualnie od 2-3 miesięcy oscyluje w granicach 92-95, jestem mniej więcej na zerze kalorycznym, również siłownia, tylko 4 x tygodniu, 10-15k kroków. Natomiast co miesiąc się mierze i mimo ze waga stoi to obwody spadają, przy tak dużej redukcji, która jest rozciągnięta tak bardzo w czasie, musisz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli ćwiczysz tak duuuuzo jak mówisz to twoje za potrzebowanie na kalorie to nie okolice 2k tylko 3-4kcal bo to instesywny wysiłek fizyczny. Gratuluje schudnięcia. Teraz musisz nabrać masy mięśniowej. Wiec jedz normalnie kardio rób umiarkowane żeby niestrącic efektów i przejdź na umiarkowany tranie siłowy.
Przy twoich parametrach jestes chuherkiem, wiec przez najbliższe 10kg w górę nie ma co silic się na super trani go, bo każdy trening da ci
@AnonimoweMirkoWyznania: Daj sobie odpocząć, licz kalorie tylko mniej-więcej. Trening siłowy (pompki, przysiady, podciągnięcia w domu wystarczą) I nie jedz śmieciowego żarcia (unikaj mocno przetworzonego jedzenia i cukrów). Może jakiś shake proteinowy po treningu, dużo mięcha. Po prostu staraj się jeść zdrowo, ze skupieniem na białku. Kilka miesięcy, zbudujesz mięśnie i pomału możesz redukować. Wszystko z umiarem. Nie jesteś profesjonalnym sportowcem, to, że wypijesz czasami jedno piwko i zrobisz nadwyżkę 300 kcal