Wpis z mikrobloga

Zaginięcie Etana Patza

W 2020 roku w USA za zaginionych uznano 542 000 osób (to tak jakby w ciągu roku wyludnił się cały Poznań). Daje to nam 1484 osób dziennie. 61 osób na godzinę. 1 osoba na minutę.
W 2020 roku w Polsce zaginęło 688 osób. Przyjmijmy, że to 2 osoby dziennie.
Naturalnie, część z tych przypadków, szczęśliwie się wyjaśnia. Osoby te są znajdowane i wracają do swoich rodzin, ale pozostałe przypadki najpewniej nigdy nie doczekają szczęśliwego zakończenia.

Nie wiedzieć czemu, niektóre przypadki zaginięć budzą szczególne zainteresowanie ludzi na całym świecie. Warto wspomnieć chociażby Madeline McCann. Dlaczego o innych sprawach tak głośno się nie mówi? Kojarzycie zapewne, że czasem w amerykańskich filmach, jak ktoś zaginie, to jego zdjęcie umieszcza się na kartonach z mlekiem? No więc chłopak, o którym wam opowiem znalazł się na tych pudełkach jako pierwszy.

Nowy Jork, USA, 1979.

6-letni Etan Patz przekonuje swoją matkę, że jest już na tyle samodzielny, że sam może pójść na busa, który zawiezie go do szkoły, przecież to tylko kawałek. Rankiem wychodzi ze swojego mieszkania przy 113 Prince St i udaje się w kierunku West Broadway, gdzie co rano zatrzymuje się gimbus odwożący dzieciaki do szkoły. Etan miał do przejścia ok. 150m. Do autobusu nigdy nie wsiadł.
Nauczycielka chłopca zauważa jego nieobecność w szkole, ale nie zgłasza tego do dyrektora. Matka Etana - Julie, zawiadamia policję w momencie, kiedy chłopak nie wraca do domu po lekcjach. W poszukiwaniach uczestniczy blisko 100 funkcjonariuszy, a także ekipy z psami tropiącymi. Poszukiwania trwają wiele tygodni, ale nie przynoszą żadnych rezultatów. Po chłopcu nie ma żadnego śladu. Ojciec Etana - Stanley, jest z zawodu fotografem, udaje mu się wykorzystać zdjęcia syna i umieścić je wszędzie gdzie się tylko da - w gazetach, na ulicach, a także na wielkich ekranach Times Square oraz… na kartonach z mlekiem.
Początkowo policja, jak ma to zazwyczaj miejsce, podejrzewała rodziców Etana o jego uprowadzenie, ale dość szybko się z tego wycofują.

Jose Ramos

Policja zaczyna podejrzewać lokalnego pedofila - Jose Ramosa, który dodatkowo swego czasu był w związku z kobietą, która przez pewien czas odprowadzała chłopca na przystanek autobusowy. W 1981 w rurze odpływowej w której mieszkał Ramos, znaleziono zdjęcia chłopców podobnych do Etana, ale nie jego samego. Jednemu z detektywów udało się go skłonić do rozmowy, a zeznania są znane jako „Zeznania na 90%”. Ramos przyznał się, że w dniu zaginięcia Etana, uprawiał seks z jakimś chłopcem w swoim mieszkaniu i, że na 90% jest pewien, że to był ten chłopak, którego pokazywali w TV. Twierdził jednak, że nic mu nie zrobił i, że wsadził go potem do metra. Ramos wydawał się być obiecującym tropem. Potrafił nawet narysować mapę, którą jeździł szkolny bus, którym miał wtedy jechać chłopiec. Niestety, nie udało się go powiązać z zaginięciem Etana. W 2000 roku policjanci przeszukali piwnicę, w której niegdyś mieszkał Jose Ramos i faktycznie znaleziono tam kości, ale zwierzęce. W wywiadzie (2009 rok) dla magazynu „20/20”, ojciec chłopca powiedział, że co roku śle list do więzienia, w którym przebywa Ramos. Wysyła mu plakat ze zdjęciem chłopca i z podpisem: „Co zrobiłeś mojemu dziecku?”
Ramos wyszedł na wolność w listopadzie 2012 roku, po odbyciu kary 25 lat pozbawienia wolności za molestowania.

Pedro Hernandez

Sprawa zastygła na ponad 30 lat. W 2012 roku do śledczych zgłosił się mężczyzna - Jose Lopez, który twierdził, że jego szwagier - Pedro Hernandez może mieć coś wspólnego z zaginięciem chłopca w 1979 roku.
W momencie zaginięcia Etana, Hernandez miał 18 lat. Właśnie przeprowadził się z New Jersey, i pracował w sklepie na rogu West Broadway i Prince St, zaraz obok przystanku autobusowego, na którym zatrzymywał się gimbus. Niedługo po zaginięciu Etana, mężczyzna wrócił z powrotem do New Jersey. Na spotkaniu grupy rekolekcyjnej, wyznał przez łzy jednej z osób, że w Nowym Jorku zabił dziecko. Przyznał się również przed swoją przyszłą żoną, ale używając słowa „muchacho”, myślała, że chodzi mu o jakiegoś nastolatka, i nie skojarzyła go z Etanem Patzem.
Dopiero po zawiadomieniu służb przez jego szwagra, Hernandez po wielu godzinach przesłuchiwań, przyznał się, że zwabił chłopaka do piwnicy sklepu, w którym pracował, a następnie go zaatakował. „Złapałem go za szyję, i zacząłem dusić” - zeznał policjantom. Twierdził, że jeszcze żyjącego chłopaka zapakował do plastikowej torby, a następnie włożył do kartonowego pudła. Całość porzucił parę przecznic dalej. W piwnicy, która była rzekomym miejscem zbrodni, nie znaleziono żadnych śladów, które mogłyby poprzeć zeznania Hernandeza. On sam, podczas procesu zeznał, że: „Nie mogłem go puścić, zupełnie jakby coś nade mną zawładnęło”. Obrona podnosiła, że Pedro Hernandez w chwili popełnienia czynu miał ograniczoną poczytalność i zaburzenia osobowości, które utrudniały mu odróżnienie rzeczywistości od fikcji i mogły powodować halucynacje. Zeznania, jak twierdzą, były wymyśloną przez niego fikcją. Przewodniczący obrony, zgłosił także obawy o przesłuchanie Hernandeza, gdzie według niego, jego klient miał zostać zmanipulowany w taki sposób, aby przyznać się do całej winy, a detektywi mieli wykorzystać do tego jego przekonania religijne.
Córka Hernandeza o ojcu: „Twierdził, że widzi demony […], że widzi anielską kobietę ubraną na biało. Podlewał martwe gałęzie drzew, wierząc, że te odżyją, a także często rozmawiał sam ze sobą.”

Biorąc pod uwagę wątpliwości, ława przysięgłych nie zdołała dojść do porozumienia w kwestii wyroku. Po 4 miesiącach wznowiono rozprawę i Hernandez został uznany winnym morderstwa i porwania. Został skazany na 25 lat pozbawienia wolności z możliwością dożywocia. Na jednym z ostatnich widzeń ze swoją rodziną, życzył swojej córce skończenia studiów, a żonie przypomniał o terminowej wymianie oleju w samochodzie. Rodzinę Etana przeprosił i wyraził nadzieję, że ich syn trafił do nieba. Po ponad 30 latach, Stanley i Julia Patz mogli rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.

Dzień zaginięcia Etana Patza - 25 maja, został ogłoszony przez Ronalda Reagana Narodowym Dniem Dzieci Zaginionych.

#historiajednejfotografii #ciekawostki #zaginieni #morderstwo #kryminalistyka #kryminalne
j_bateman - Zaginięcie Etana Patza

W 2020 roku w USA za zaginionych uznano 542 000...

źródło: comment_1629992660QlH57NjKpsSc1gVdrqGKGh.jpg

Pobierz
  • 17
6-letni Etan Patz przekonuje swoją matkę, że jest już na tyle samodzielny, że sam może pójść na busa


@j_bateman: W całej tej historii paradoksalnie najbardziej smuci mnie ten fragment. Pomyślcie sobie, co po tym wszystkim musiała czuć matka. Na pewno obarczała się winą.

Strasznie słaby scenariusz. Z jednej strony martwisz się o dziecko i nie chcesz go puszczać nigdzie samego w takim wieku. Z drugiej zaś strony nie chcesz wychodzić na
@j_bateman trochę szok, ze skazali gościa praktycznie tylko na podstawie tego, ze się przyznał zwłaszcza ze byl to już rok 2012 ...

W Polsce Wampir z Bytowa tez sie przyznal do wielu zbrodni, ale z braku dowodów nie postawiono mu oskarżeń. No ale biegli uznali, ze jest trochę opóźniony w rozwoju, co pewnie było główna przyczyna braku oskarzenia
@ms86: Witamy w Ameryce.

PS. Henry Lee Lucas przyznał się do zabicia pewnej kobiety (jak kilkuset innych przy okazji), za której zabójstwo skazano go na karę śmierci. Nie było żadnych dowodów. Tylko jego przyznanie się do winy. Ba! Były dowody, że nie mógł jej zabić. Koniec końców zamiast krzesła dostał dożywocie, but still…